TURCJA, CZARNOGÓRA, POLSKA, CZYLI WYBORY

2023-05-20 12:00:00(ost. akt: 2023-05-20 11:35:26)

Autor zdjęcia: Archiwum GO

Na początku jedna zasadnicza uwaga. Nie jest to przypadek, iż w tym miejscu nie piszę w ogóle o wewnętrznej sytuacji politycznej w naszym kraju, czyli o polityce krajowej.
Świadomie skupiam się na polityce zagranicznej. Zresztą i tak wszyscy znają się na tej pierwszej – więc niech czasem poczytają o tej drugiej…
Zakończyły się najważniejsze w tym roku wybory na świecie – jak wielu komentatorów określiło jednoczesne wybory parlamentarne i prezydenckie w Turcji. Przy całym szacunku dla Polski i wyborami zapewne w październiku, uznano jednak, że elekcja w 80-milionowym państwie na granicy Europy i Azji – kluczowym państwie NATO – jest ważniejsza.
O Turcji mówi się, że jest tylko jednym z dwóch – obok Francji krajów Organizacji Paktu Północnoatlantyckiego, który prowadzi w ramach NATO rzeczywiście w 100 proc. samodzielną politykę. Oczywiście poza hegemonem, czyli USA.
W Turcji wybrano kontynuację po dwóch erach prezydenta Racepa Tayyipa Erdogana (11 lat jako premier, 9 lat jako prezydent). Wielu obserwatorów z zagranicy spodziewało się zmiany, jednak w wyborach parlamentarnych jego Partia Sprawiedliwości i Rozwoju (AKP) wraz z narodowcami z MHP uzyskała 320 mandatów na 600 (parlament turecki jest jednym z największych na świecie).
Za dwa tygodnie odbędzie się druga tura wyborów prezydenckich, bo w pierwszej Erdoganowi zabrakło ledwie 0,6 proc. do wygranej. Prawdę mówiąc, dla niego to nawet lepiej, bo w ten sposób uwiarygadnia swoje zwycięstwo i pokazuje, że wbrew obawom niektórych wybory nie były „reżyserowane”.
Mamy świetne relacje z Turcją – i w ramach NATO i dwustronne. Jako pierwsi w UE i w NATO kupiliśmy drony, które potem dały wielkiego łupnia Rosjanom na Ukrainie. I te świetne relacje będą zachowane. A Ankara będzie dalej grać swoją grę: negocjatora pokoju czy zawieszenia broni między Kijowem a Moskwą (udało się im z porozumieniem w sprawie eksportu zboża z Ukrainy) Zapewne też w końcu Turcja zapali zielone światło dla obecności Szwecji w NATO.
A w przyszłym miesiącu wybory w Czarnogórze, a więc w kraju, w którym przez wiele lat toczyła się zacięta walka o wpływy między Rosją a Zachodem. Będę w nich uczestniczył jako oficjalny obserwator z ramienia Parlamentu Europejskiego. PS: A tak swoją drogą opozycja w Turcji, co by nie powiedzieć, pokazała klasę: nie zakwestionowała wyniku wyborów, nie demonstrowała, nie wyszła na ulice. Oby tak było wszędzie…

Ryszard Czarnecki