Szymon Hołownia przekonuje do wyboru „trzeciej drogi”

2023-05-18 21:15:46(ost. akt: 2023-05-18 21:17:32)

Autor zdjęcia: PAP/Lech Muszyński

Pomiędzy tymi rzeczami, które wydają wam się niezmienne, takie które były zawsze i zawsze będą, jest kawał solidnej nadziei, jest życie, jest trzecia droga – mówił w czwartek na spotkaniu w Międzyrzeczu (Lubuskie) lider Polski 2050 Szymon Hołownia.
„W 2019 r. zdecydowałem postawić swoje życie na głowie, bo miałem dość bycia zakleszczonym jako obywatel, zaklinowany w świętej wojnie toczącej się od 20 lat pomiędzy dwoma – uwaga – wywodzącymi się z Solidarności obozami, które stopniowo zapisywały do siebie to jednych, to drugich, dzieląc Polskę praktycznie na pół” – powiedział Hołownia.

Dodał, że Polska to dużo więcej niż dwa obozy polityczne i przekonywał, że wspólny start jego ugrupowania z PSL-em jest trzecią drogą. Zaznaczył, że nie jest to tylko pomysł, by razem pójść do wyborów, zdobyć ileś mandatów i powołać jakiś rząd. Podkreślił, że to sposób, żeby „zmieniło się powietrze” w Polsce.

„Żeby zmieniło się nastawienie, mentalność, żeby zaczęło świecić tu więcej słońca, żeby zaczęło być więcej powietrza, żeby zaczęło być więcej sympatii zwykłej znowu między ludźmi, żeby zaczęło być więcej miejsca dla nas wszystkich takich, jakimi jesteśmy. Trzecia droga nie będzie nikogo zmuszać, żeby wierzył w coś albo w coś nie wierzył. Trzecia droga chce załatwić sprawy” - mówił Hołownia.

Lider Polski 2050 odniósł do propozycji prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego dotyczącej zniesienia opłat za autostrady. Wskazywał, że w przypadku publicznych autostrad nie będą to duże pieniądze, w odróżnieniu do odcinka prywatnej autostrady A2 z Konina do granicy, gdzie opłaty są znacznie wyższe. Przypomniał, że w tym przypadku umowę koncesyjną w 1997 r. podpisał rząd SLD.

„W 2006 r. za rządów PiS-u, bo 2006-2007 r. rządy Marcinkiewicza, rządy Kaczyńskiego, Najwyższa Izba Kontroli uznała tę umowę za skandaliczną, za skandaliczną i co? Śledztwo w tej sprawie zaczęło się w roku 2018. Co w tej sprawie zrobiono konkretnie, żebyśmy nie musieli płacić tak horrendalnych pieniędzy za poruszanie się tak istotnym (…) szlakiem. Nie zrobiono nic” – powiedział. Dodał, że dopiero na kilka miesięcy przed wyborami zaczyna się festiwal „kiełbasy wyborczej”.

Hołownia przekonywał, że Polacy nie potrzebują państwa, które będzie dawało im pieniądze, ale państwa, które będzie zaspakajało ich najważniejsze potrzeby dotyczące m.in. transportu publicznego, edukacji czy ochrony zdrowia.

"300 zł dopłaty na dziecko idące do szkoły. Średnio, w Polsce rodziny wydają 3 tys. zł rocznie na korepetycje. To nie bardziej się opłaca zrobić taką szkołę, w której nie trzeba będzie wydać 3 tys. na korepetycje? (…) To jest postawione na głowie i ktoś musi to z powrotem postawić na nogi. Państwo nie może obywatela tyle kosztować. Życie w tym państwie nie może obywatela tyle kosztować ile w tej chwili kosztuje” - mówił lider Polski 2050.

Wskazywał, że jego celem jest wprowadzenie do Sejmu nowych ludzi, którzy w większości nie byli obecni w polityce.

„Jeżeli w tej polskiej polityce pojawi się jesienią, za prawie pół roku, nawet tych kilkadziesiąt osób, które zaczną od środka rozpuszczać tę skamielinę, które zaczną wprowadzać nowy sposób myślenia, zupełnie inną perspektywę, to myślę, że warto spróbować, że warto dać temu szansę, bo a nuż to będzie ten moment, od którego zacznie się stopniowa zmiana” – mówił Hołownia.

Podczas spotkania Hołownia zaprezentował trójkę kandydatów na kandydatów w woj. lubuskim Polski 2050 w tegorocznych wyborach parlamentarnych. Są nimi generał broni rezerwy, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych (2015-16) Mirosław Różański, pedagog i doradca zawodowy Maja Nowak oraz nauczycielka Izabela Ziętka. (PAP)

autor: Marcin Rynkiewicz