Jak wyglądała tradycyjna Wielkanoc na Mazurach? [ROZMOWA]
2023-04-08 14:41:52(ost. akt: 2023-04-07 11:42:58)
Wielkanoc to dla chrześcijan najważniejsze święto w roku – przekazuje przesłanie o zwycięstwie Chrystusa nad śmiercią oraz nadziei wierzących różnych wyznań na zmartwychwstanie. Religijny wymiar wzbogaca także budząca się do życia przyroda.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Symbolikę świąt wielkanocnych podkreślają zwyczaje kościelne oraz ludowe, które są niezwykle bogate i barwne. Mają one wielowiekową tradycję, zwłaszcza na Warmii i Mazurach, gdzie przenikają się różne kultury i wyznania religijne. ![Jak wyglądała tradycyjna Wielkanoc na Warmii? [ROZMOWA]](https://m.wm.pl/2022/04/z2/karta-wielkanoacna-2020-7-839533.jpg)
Jak wyglądała tradycyjna Wielkanoc na Warmii? [ROZMOWA]
Rozmawiamy o tym z Klaudiuszem Woźniakiem, kierownikiem Muzeum Mazurskiego w Szczytnie.
— Warmia i Mazury to szczególny region na mapie kraju. Różne kultury, różne wyznania religijne. Jak w naszym regionie obchodzono niegdyś Wielkanoc?
— Tak, musimy pamiętać, że do 1945 roku Warmia i Mazury były krainami z oddzielną historią, tradycjami, granicami oraz religią. Historycznie Warmia była katolicka, a Mazury ewangelickie, ale obie krainy zasiedlali przybysze przede wszystkim z Mazowsza mówiący w języku polskim. Co ciekawe – Mazurzy chętnie obchodzili i byli uczestnikami również wielu świąt katolickich. Część ewangelików jeszcze w XIX wieku po prostu chciała uczestniczyć w uroczystościach organizowanych przez parafie katolickie, mając przekonanie, że mogą sobie zapewnić pomyślność u różnych świętych. Oczywiście ewangelicy, podobnie jak katolicy, obchodzili i obchodzą święta Wielkiejnocy jako jedno z ważniejszych w roku kościelnym, upamiętniających zmartwychwstanie Chrystusa, które jest zwycięstwem nad mocą śmierci. Poza pierwszym i drugim dniem świąt Wielkiejnocy szczególne znaczenie u ewangelików zajmuje Wielki Piątek. Nie ma jednak u nich pewnych zwyczajów typowych dla obrządku katolickiego, takich jak droga krzyżowa, budowanie grobu Pańskiego czy święcenie pokarmów.
— Wróćmy jednak do tego, jak na Mazurach wyglądało świętowanie. Kiedy się rozpoczynało?
— Dawniej Wielkanoc na Warmii i Mazurach trwała trzy dni. W Wielki Piątek chłopcy biegali po wsi z drewnianymi kołatkami, oznajmiając dzień żałoby, a mieszkańcy wsi biczowali łydki gałązkami tarniny, co miało nawiązywać do ran Chrystusa. Wielka Sobota to święcenie wody i ognia. Od rana chłopcy chodzili po chałupach z kołatkami, śpiewając: „Któryś za nas cierpiał rany…”, za co częstowano ich kuchem, czyli ciastem lub jajkami. Z kolei przyniesioną z kościoła wodą święconą kropiono chałupę i budynki gospodarskie. Pierwszego dnia świąt, a więc w niedzielę, obmywano się o świcie w płynącej na wschód wodzie, co miało zapewnić zdrowie na cały rok. O wschodzie słońca mieszkańcy uczestniczyli we mszy rezurekcyjnej, po niej zasiadali do skromnego śniadania wielkanocnego, pozostawiając dania mięsne na kolację.
— Do chrześcijańskiej kultury przeniknęły zapewne także przedchrześcijańskie zwyczaje?
— Wielkanoc do dziś zawiera wiele elementów pochodzących z tradycji starosłowiańskiej, pogańskiej. Już sam termin Wielkanocy zbiega się z czasem pogańskiego witania wiosny – Ostary, ukazującej się w postaci mgły nad polami. Jej świętym zwierzęciem był zając, a darem ofiarnym zdobione jajko. Do 1945 r. utrzymywały się zwyczaje związane z nadejściem wiosny o korzeniach pogańskich, kultywowane do dziś jednak już tylko w formie zabawy np. topienie marzanny nazywanej śmiertką lub śmiercichą.
— Co do dziś przetrwało, a co zmieniło się w wielkanocnych zwyczajach na Mazurach?
— Niewątpliwie przetrwało szczególne znaczenie Wielkiego Piątku oraz Niedzieli Zmartwychwstania Pańskiego. Natomiast zmieniły się pewne zwyczaje towarzyszące tym wyjątkowym świętom. Dawniej przed Wielkanocą był zwyczaj malowania jaj tylko i wyłącznie przez kobiety bez mężczyzn. Dziś najczęściej wykonujemy te czynności z całą rodziną. Nieaktualne jest już chodzenie z kołatkami, smaganie. Kolejnym zwyczajem, dziś niepraktykowanym, jest zabawa młodych w tzw. „zakłady, kto zje więcej jajek”, co nierzadko kończyło się bólem brzucha i kłopotami zdrowotnymi. Śniadanie wielkanocne – dziś wystawne, bogate – dawniej było bardzo skromne. Jadano twarożek, masło, chleb i ciasta, ale za to kolacja była pełna wędlin i pieczonego mięsa.
— Które z wielkanocnych zwyczajów są obecnie najsilniejsze na Warmii i Mazurach?
— Na pewno koszyczek wielkanocny – podobnie jak choinka w Boże Narodzenie. Zanoszony w Wielką Sobotę do poświęcenia oraz jaja przepięknie zdobione różnymi technikami — w zależności od regionu. Dawniej ksiądz święcił potrawy na placach wiejskich, pod kapliczkami lub krzyżami przydrożnymi i zanoszono tam wielkie kosze, w których było praktycznie wszystko, co przygotowano na święta. Obecnie zanosi się do kościoła małe koszyczki, w których tradycyjnie nie może zabraknąć w symbolicznych ilościach ważnych składników śniadania wielkanocnego — jajek, chleba, soli, baranka – symbolu Zmartwychwstania Pańskiego, ale także wędliny, która ma zapewnić dobrobyt i zdrowie w rodzinie. Ale warto dodać, że są to zwyczaje napływowe, które dawniej nie miały miejsca na Warmii i Mazurach. Tradycja przynoszenia koszyków do świątyń narodziła się w drugiej połowie XIX w. Jeżeli chodzi o Warmię i Mazury – do 1945 roku tego zwyczaju nie znano, mimo iż tradycja święcenia pokarmów ma bardzo długą historię. Już u Słowian przedchrześcijańskich początek wiosny, czyli zrównanie dnia z nocą, było świętem, a święcenie w tym czasie pokarmów symbolizowało podziękowanie i ofiarę.
— Ważnym elementem wielkanocnych spotkań jest dzielenie się jajkiem. Czy zawsze tak było?
— Jajko niewątpliwie było i jest najważniejszym elementem śniadania wielkanocnego. Dzielenie się jajkiem to tradycja pielęgnowana do dziś – podobnie jak opłatek na wigilię Bożego Narodzenia. Ma to zapewnić domownikom siły witalne, pobudzić chęć do życia i walki ze swoimi słabościami. Dawniej jednak na Warmii i Mazurach nie było tradycji dzielenia się jajkiem ani tradycji jego święcenia, za to chętnie obdarowywano się nimi, służyło też jako wykup przy różnych tradycyjnych zabawach.
— A śmigus-dyngus?
— Ma korzenie w pogańskich tradycjach. Pierwotnie te dwa słowa — śmigus i dyngus — to dwa oddzielne od siebie zwyczaje. Śmigus to oblewanie się wodą i smaganie gałązkami panien na wydaniu, a dyngus polegał na wykupieniu się od oblania wodą np. pisanką lub ciastem. Współczesny śmigus-dyngus jest kontynuacją dawnego zwyczaju, jednak nie do końca wiadomo, kiedy nastąpiło ich połączenie w jeden zwyczaj oblewania wodą. Początkowo tylko na wsi, później zwyczaj ten pojawił się wśród wszystkich stanów, przekształcając się w ogólnopolską tradycję.
— Z naszej rozmowy powstaje obraz tego, jak zmieniały się zwyczaje na przestrzeni wieków. Co jednak możemy zrobić, aby pewne tradycje, zwyczaje z czasem nie zaniknęły?
— Przede wszystkim należy je praktykować, pokazywać zwłaszcza dzieciom i młodzieży, tłumaczyć, na czym polega dana tradycja – jej piękno. Takie zaszczepione zwyczaje wśród młodych na pewno zakiełkują, a z czasem oni sami staną się ich kontynuatorami. Pole do popisu mają szkoły, wszelkie instytucje kultury, stowarzyszenia organizujące spotkania, prelekcje, wydarzenia pielęgnujące dziedzictwo materialne i duchowe naszego regionu.
— Mówiliśmy o katolikach, ewangelikach, czasach przedchrześcijańskich. Tymczasem do naszego regionu, jak również i innych części kraju przybywa coraz więcej Ukraińców – niestety zmuszonych do ucieczki przed działaniami wojennymi wywołanymi przez Rosję. To w dużej mierze osoby wyznania prawosławnego. Czy ich przybycie może wzbogacić nasze zwyczaje wielkanocne?
— Myślę, że wzbogaci przede wszystkim naszą regionalną kulturę. Pamiętajmy, że obecność ludności ukraińskiej wyznania prawosławnego jest w naszym regionie znacząca już od 1947 roku, kiedy w ramach akcji „Wisła” część Ukraińców została przesiedlona m.in. na Warmię i Mazury. Widzimy ich obecność, aktywność w organizacjach pozarządowych, w sferze edukacji, działalności artystycznej czy po prostu kulturalnej. Co do zwyczajów i obchodzenia świąt kościelnych, Ukraińcy i większość z nas pozostanie z pewnością wierna swoim tradycjom wyniesionym przede wszystkim z domów rodzinnych.
Łukasz Razowski
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez![FB](/i/icons/fb.png)