Leśnicy dokarmiają żubry w Puszczy Boreckiej. Wśród przysmaków dynie

2023-02-16 20:00:03(ost. akt: 2023-02-16 15:45:30)

Autor zdjęcia: Nadleśnictwo Borki

Leśnicy z nadleśnictwa Borki w Puszczy Boreckiej dokarmiają zimą żubry. Gdyby tego nie robili, to te największe europejskie ssaki wchodziłyby na pola i powodowały duże szkody w uprawach. Wśród frykasów, jakie żubry dostają do koryta, są dynie, kiszonki kiszonka z kukurydzy i siano.
Jak poinformował Adrian Łuka pracownik Nadleśnictwa Borki w Puszczy Boreckiej, stado żubrów stale się rozrasta, a obszar puszczy jest ograniczony. Pojemność siedliskowa jest obliczona na 95 osobników, a obecnie w stadzie wolnościowym jest ponad 120 żubrów.

— Ponieważ stado się powiększa, to rodzą się konflikty. Żubry wchodzą na tereny rolnicze, zjadając rzepak, kukurydzę, niszcząc uprawy. Chcemy temu zapobiec, dlatego zatrzymujemy żubry w puszczy, dokarmiając je — powiedział Adrian Łuka. — Dokarmianie w stałych miejscach pozwala nam także ocenić kondycję zwierząt i policzyć młode osobniki — dodał.

Dokarmianie zimowe trwa w zależności od warunków pogodowych nawet do pierwszej dekady kwietnia.

Leśnicy podają żubrom kiszonkę z kukurydzy. Jak podliczono, rocznie to ponad 300 ton. Oprócz niej także sianokiszonkę i suche siano. Żubry uwielbiają dynię, którą otrzymują sezonowo w październiku i listopadzie, ze względu na to, że dynia jest trudna w przechowywaniu. Tego frykasa dostają w sumie ok. 30 ton.

W nadleśnictwie Borki żubry mają kilka swoich miejsca karmienia, m.in. słynne wolisko znajdujące się w centrum puszczy. Przychodzi do niego stado złożone głównie z samic, młodych samców i cielaków. Byki są samotnikami. Przebywają w grupach kilku osobników lub pojedynczo, rozproszone na terenie całej puszczy.

Do podawanej przez leśników karmy do koryt regularnie przychodzi ponad 80 osobników. Choć są zaznajomione z hałasem ciągnika, to w chwili wykładania karmy trzymają się w bezpiecznej odległości. Nie ma mowy o karmieniu z ręki.

Leśnicy podczas karmienia mają możliwość policzenia przychówku, jaki pojawił się w ubiegłym roku. Już wiadomo, że w 2022 roku przybyło 15 młodych żubrów. To podobna liczba żubrzyków, jak w poprzednich latach.

Jak przypominają leśnicy, żubry są największymi ssakami w Europie. Ich zapotrzebowanie pokarmowe jest bardzo duże. Dziennie żubr zjada ok. 40-50 kg świeżej zielonej masy. Naturalne jest zatem, że niedostatek pokarmu powoduje obniżenie kondycji, odporności i może powodować wzrost śmiertelności żubrów. Dlatego wykłada się tony owsa mieszanki zbożowej, buraków pastewnych, dyni, kilkadziesiąt bel siana, sianokiszonki, oraz lizawki solne. Karma wykładana jest w stałych miejscach, gdzie zwierzęta przyzwyczajają się i regularnie odwiedzają karmowisko.

Dokarmianie ma też na celu minimalizację konfliktów społecznych poprzez „zatrzymanie” żubrów na terenach bezpiecznych dla zwierząt i dla ludzi. Duże stado żubrów wyrządzając szkody na polach uprawnych, jest płoszone przez ludzi. Takie sytuacje mogą być dla nich niebezpieczne.

Ponadto, żubry wędrujące na pola są narażone na wypadki komunikacyjne, które kończą się dla zwierząt tragicznie, ale poszkodowany jest też człowiek, bo zderzenie samochodu osobowego z kilkusetkilogramowym zwierzęciem, nigdy nie pozostaje bez uszczerbku na zdrowiu czy mieniu.

Zimowe dokarmianie pozwala także na obserwację i ocenę zdrowia zwierząt. Jest to też okazja do przeprowadzenia inwentaryzacji stad, policzenia przychówku i oszacowania przyrostu populacji. Dokarmianie jest często jedyną okazją do przeprowadzenia rzetelnej szczegółowej inwentaryzacji żubrów na terenie całego kraju, bo wiosną duże zgrupowania tych zwierząt rozpadają się i rozchodzą po kompleksach leśnych, co znacznie utrudnia ich wytropienie, właściwe policzenie i ocenę stanu zdrowia.

Zimowe dokarmianie prowadzone jest dzięki funduszom unijnym oraz zaangażowaniu i wsparciu Lasów Państwowych, w ramach prowadzonego projektu "Kompleksowa ochrona żubra w Polsce". (PAP)

autor: Agnieszka Libudzka