Ciupaga jest potrzebna Olsztynowi?
2023-01-26 00:30:55(ost. akt: 2023-01-26 00:38:28)
Warszawa ma syrenkę, Kraków – smoka wawelskiego, Łódź – Misia Uszatka, Wrocław – krasnale, Bielsko-Biała – Bolka i Lolka. A Olsztyn? Stolica Krainy Tysiąca Jezior ma i nie ma Kopernika. Najbardziej rozpoznawalną marką, z jaką kojarzy się Olsztyn, pozostaje więc Kortowiada.
Żeby od razu uderzyć z grubej berty, pomyślmy o Paryżu bez wieży Eiffla, Nowym Yorku pozbawionej Statuy Wolności albo Berlinie bez Bramy Brandenburskiej. Ktoś powie: gdzie Rzym, a gdzie Krym? Zejdźmy zatem na ziemię, a konkretniej nad Wisłę.
— Okazuje się, że niemal w każdej rodzinie w pamiątkowych albumach są zdjęcia z zakopiańskim Białym Misiem. Fotografowały się z nim nasze prababki, babki, rodzice i postanowiłyśmy, że musimy zbadać ten fenomen. (…) To bardzo wdzięczny temat, bo turyści, którzy przyjeżdżali pod Tatry, obowiązkowo musieli mieć zdjęcie właśnie z Białym Misiem — mówi Barbara Caillot, współautorka książki „Foto z Misiem” (2022), traktującej o jednym z symboli Zakopanego. Przez lata istotnie trudno było sobie wyobrazić pobyt w stolicy Tatr bez fotografii z przechadzającym się pod Gubałówką i na Krupówkach niedźwiedziem. Z czasem miś padł jednak ofiarą własnej sławy. Mnożące się „podróbki”, niejednokrotnie w stanie wskazującym, sprawiły, że nie przetrwał on próby czasu i niechybnie stracił swój urok.
Ale górale nie mają na co narzekać, bo ciupaga i oscypek zakorzeniły się na tyle mocno, że z gór zawędrowały nawet nad morze.
Wyrazista marka w dobie konkurencyjności wydaje się być na wagę złota. Z czego zatem słynie Olsztyn? Co jest jego znakiem rozpoznawczym i co moglibyśmy „sprzedać” na zewnątrz, by rozpropagować stolicę Warmii i wzmóc nią zainteresowanie? Te pytania powracają niczym bumerang i powracać niewątpliwie będą, bo stawka jest naprawdę wysoka. Warto też podkreślić, że otaczające Olsztyn miejscowości doczekały się swoich symboli. Ostróda ma disco-polo, Mrągowo — Piknik Country, a Ełk — balony.
— Okazuje się, że niemal w każdej rodzinie w pamiątkowych albumach są zdjęcia z zakopiańskim Białym Misiem. Fotografowały się z nim nasze prababki, babki, rodzice i postanowiłyśmy, że musimy zbadać ten fenomen. (…) To bardzo wdzięczny temat, bo turyści, którzy przyjeżdżali pod Tatry, obowiązkowo musieli mieć zdjęcie właśnie z Białym Misiem — mówi Barbara Caillot, współautorka książki „Foto z Misiem” (2022), traktującej o jednym z symboli Zakopanego. Przez lata istotnie trudno było sobie wyobrazić pobyt w stolicy Tatr bez fotografii z przechadzającym się pod Gubałówką i na Krupówkach niedźwiedziem. Z czasem miś padł jednak ofiarą własnej sławy. Mnożące się „podróbki”, niejednokrotnie w stanie wskazującym, sprawiły, że nie przetrwał on próby czasu i niechybnie stracił swój urok.
Ale górale nie mają na co narzekać, bo ciupaga i oscypek zakorzeniły się na tyle mocno, że z gór zawędrowały nawet nad morze.
Wyrazista marka w dobie konkurencyjności wydaje się być na wagę złota. Z czego zatem słynie Olsztyn? Co jest jego znakiem rozpoznawczym i co moglibyśmy „sprzedać” na zewnątrz, by rozpropagować stolicę Warmii i wzmóc nią zainteresowanie? Te pytania powracają niczym bumerang i powracać niewątpliwie będą, bo stawka jest naprawdę wysoka. Warto też podkreślić, że otaczające Olsztyn miejscowości doczekały się swoich symboli. Ostróda ma disco-polo, Mrągowo — Piknik Country, a Ełk — balony.
Olsztyńskie atuty
Niegdyś eksportowym znakiem Olsztyna była fabryka opon samochodowych OZOS Stomil z charakterystycznym logo kormorana, notabene także ważnego olsztyńskiego symbolu. W sporcie melodię przeszłości stanowią Memoriał Huberta Wagnera, siatkarski Grand Slam i etap kolarskiego wyścigu Tour de Pologne. Były też Noce Bluesowe…
Co prawda nadal mamy swoistego asa atutowego w postaci Mikołaja Kopernika, ale Toruń na tym polu nie zamierza nam przekazywać palmy pierwszeństwa. Myśląc Toruń, mówimy pierniki, które naturalnie kojarzą się z umieszczonym na legendarnych łakociach wizerunkiem wybitnego astronoma.
Istotnym znakiem rozpoznawczym stolicy Warmii pozostają największe w kraju juwenalia, czyli odbywająca się w maju Kortowiada, oraz muzyczne przedsięwzięcie o nazwie Green Festiwal. Niestety Olsztyn bardziej znany jest z socrealistycznego Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który zarówno w wymiarze estetycznym, jak i prawdy historycznej jest uciążliwym balastem po minionym reżimie.
Na pierwszoplanowe przedsięwzięcie zdaje się wyrastać Campus Polska Przyszłości, który od dwóch lat budzi niemałe emocje głównie wśród polityków i komentatorów życia społeczno-politycznego. Poza tym, jak by nie patrzeć, jest znakomitą formą promocji olsztyńskiej uczelni, która także zdaje się nie wykorzystywać swego potencjału. Campus to jednak impreza wyraźnie nasycona polityką, co w dłuższej perspektywie może okazać się jego największym problemem. Nie może więc być miejską marką.
Pewne nadzieje można wiązać z ciągle rozwijającą się infrastrukturą. Wszak znajdująca się w gruntownej przebudowie hala Urania już niedługo ma świecić dawnym, a właściwie nowym blaskiem. Są jeszcze tramwaje, których historia w Olsztynie sięga 1907 roku.
Warto wymienić flagowy olsztyński obiekt, czyli Centrum Rekreacyjno-Sportowe „Ukiel”, z którego co roku korzysta blisko milion osób. Zmodernizowana w 2014 roku dawna plaża miejska to nader urokliwe miejsce, które znalazło się m.in. wśród finalistów World Architecture Festival w Singapurze.
W ubiegłym roku Olsztyn stał się stolicą europejskiego triathlonu, a nad jeziorem Ukiel pojawiło się ponad 1000 miłośników pływania, jazdy na rowerze i biegania, którzy przystąpili do walki o tytuł najlepszego triathlonisty starego kontynentu. Skądinąd Olsztyn jest pierwszym w historii polskim miastem, któremu Międzynarodowa Unia Triathlonu przyznała organizację Mistrzostw Europy.
Oczywiście brak symbolu, przynajmniej w teorii, nie musi być czynnikiem przesądzającym o słabości danego miasta. Można bowiem przyjąć, że z powodzeniem obejdziemy się bez wyrazistego symbolu. Tak czy inaczej, parafrazując klasyka: warto o tym rozmawiać.
Co prawda nadal mamy swoistego asa atutowego w postaci Mikołaja Kopernika, ale Toruń na tym polu nie zamierza nam przekazywać palmy pierwszeństwa. Myśląc Toruń, mówimy pierniki, które naturalnie kojarzą się z umieszczonym na legendarnych łakociach wizerunkiem wybitnego astronoma.
Istotnym znakiem rozpoznawczym stolicy Warmii pozostają największe w kraju juwenalia, czyli odbywająca się w maju Kortowiada, oraz muzyczne przedsięwzięcie o nazwie Green Festiwal. Niestety Olsztyn bardziej znany jest z socrealistycznego Pomnika Wdzięczności Armii Radzieckiej, który zarówno w wymiarze estetycznym, jak i prawdy historycznej jest uciążliwym balastem po minionym reżimie.
Na pierwszoplanowe przedsięwzięcie zdaje się wyrastać Campus Polska Przyszłości, który od dwóch lat budzi niemałe emocje głównie wśród polityków i komentatorów życia społeczno-politycznego. Poza tym, jak by nie patrzeć, jest znakomitą formą promocji olsztyńskiej uczelni, która także zdaje się nie wykorzystywać swego potencjału. Campus to jednak impreza wyraźnie nasycona polityką, co w dłuższej perspektywie może okazać się jego największym problemem. Nie może więc być miejską marką.
Pewne nadzieje można wiązać z ciągle rozwijającą się infrastrukturą. Wszak znajdująca się w gruntownej przebudowie hala Urania już niedługo ma świecić dawnym, a właściwie nowym blaskiem. Są jeszcze tramwaje, których historia w Olsztynie sięga 1907 roku.
Warto wymienić flagowy olsztyński obiekt, czyli Centrum Rekreacyjno-Sportowe „Ukiel”, z którego co roku korzysta blisko milion osób. Zmodernizowana w 2014 roku dawna plaża miejska to nader urokliwe miejsce, które znalazło się m.in. wśród finalistów World Architecture Festival w Singapurze.
W ubiegłym roku Olsztyn stał się stolicą europejskiego triathlonu, a nad jeziorem Ukiel pojawiło się ponad 1000 miłośników pływania, jazdy na rowerze i biegania, którzy przystąpili do walki o tytuł najlepszego triathlonisty starego kontynentu. Skądinąd Olsztyn jest pierwszym w historii polskim miastem, któremu Międzynarodowa Unia Triathlonu przyznała organizację Mistrzostw Europy.
Oczywiście brak symbolu, przynajmniej w teorii, nie musi być czynnikiem przesądzającym o słabości danego miasta. Można bowiem przyjąć, że z powodzeniem obejdziemy się bez wyrazistego symbolu. Tak czy inaczej, parafrazując klasyka: warto o tym rozmawiać.
Gdzie będzie nowe centrum Olsztyna?
O szansach rozwojowych Olsztyna i otaczających go samorządów będą rozmawiać goście kolejnej konferencji z cyklu „Metropolia Olsztyn”. Tym razem Akademicki Klub Obywatelski i Fundacja im. Piotra Poleskiego zapraszają na debatę pt. „Gdzie będzie nowe centrum Olsztyna?”. Wśród zaproszonych gości znaleźli się m.in. Łukasz Złakowski – prezes Grupy Inplus (przedstawi koncepcję ulokowania nowego centrum Olsztyna), prof. dr hab. inż. Ryszard Cymerman – ekspert wyceny nieruchomości i gospodarki przestrzennej, dr inż. Dariusz Łaguna – urbanista, Jerzy Piekarski – urbanista, główny autor studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego Olsztyna oraz Stanisław Sosak – architekt, członek zarządu, sekretarz Warmińsko-Mazurskiego Klubu Biznesu. Konferencję, która w czwartek (26 stycznia) rozpocznie się o godz. 17.30 w Domu Pielgrzyma (ul. Seweryna Pieniężnego 2A), zwieńczy debata z udziałem publiczności.
Michał Mieszko Podolak
Kopernikana zamiast Uranii
Kto był najsławniejszym na świecie Warmiakiem, o którym uczą dzieci na całym świecie? Oczywiście Kopernik, który, choć na Warmii spędził większość swojego życia, to jak pierniki, kojarzy się przede wszystkim z Toruniem. A powinien z Olsztynem, Fromborkiem i Warmią. Nie wiem, czy można jeszcze zrobić z niego „warmińsko-olsztyński brand”, ale wiem, że warto i trzeba próbować.
Swego czasu w Olsztynie przebywał Günter Verheugen – w latach 1999-2010 członek Komisji Europejskiej i komisarz do spraw rozszerzenia UE, który brał aktywny udział w negocjacjach zakończonych w 2004 roku akcesją do Unii Europejskiej dziesięciu nowych państw członkowskich, w tym Polski. Kiedy się dowiedział, że na olsztyńskim zamku znajduje się tablica astronomiczna wykonana przez Kopernika, zmienił program wizyty, aby ją zobaczyć.
Dlatego kibicuję Szlakowi Świętej Warmii wymyślonemu w olsztyńskim starostwie powiatowym, przy którego opisach mocno podkreśla się związki astronoma z Warmią. Dlatego też uważam, że Olsztyn, zamiast „Uranii”, powinien mieć Kopernikanę.
Teraz mamy idealny na to moment, bo rok 2023 jest Rokiem Kopernika, a jednocześnie już za kilka miesięcy nowa hala zostanie oddana do użytku.
Uhonorujmy zatem Kopernika halą jego imienia. Nie dlatego, że nasz astronom go potrzebuje, ale dlatego, że to my potrzebujemy go jako brandu.
Swego czasu w Olsztynie przebywał Günter Verheugen – w latach 1999-2010 członek Komisji Europejskiej i komisarz do spraw rozszerzenia UE, który brał aktywny udział w negocjacjach zakończonych w 2004 roku akcesją do Unii Europejskiej dziesięciu nowych państw członkowskich, w tym Polski. Kiedy się dowiedział, że na olsztyńskim zamku znajduje się tablica astronomiczna wykonana przez Kopernika, zmienił program wizyty, aby ją zobaczyć.
Dlatego kibicuję Szlakowi Świętej Warmii wymyślonemu w olsztyńskim starostwie powiatowym, przy którego opisach mocno podkreśla się związki astronoma z Warmią. Dlatego też uważam, że Olsztyn, zamiast „Uranii”, powinien mieć Kopernikanę.
Teraz mamy idealny na to moment, bo rok 2023 jest Rokiem Kopernika, a jednocześnie już za kilka miesięcy nowa hala zostanie oddana do użytku.
Uhonorujmy zatem Kopernika halą jego imienia. Nie dlatego, że nasz astronom go potrzebuje, ale dlatego, że to my potrzebujemy go jako brandu.
Igor Hrywna
Źródło: Gazeta Olsztyńska
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
pasażerka #3108173 26 sty 2023 08:58
Fajnie, że jest pomysł na promocję miasta "za pomocą Kopernika", ale najważniejsze, że w ogóle są jeszcze jakieś pomysły na promocję Olsztyna, bo...gorzej z realizacją, a już beznadziejnie z podtrzymywaniem i kontynuacją tych pomysłów promocyjnych. Przypomnieć tu można naprawdę fantastyczne imprezy, które były kojarzone w Polsce i poza nią - wyłącznie z Olsztynem - takie jak np: Turniej Tańca Towarzyskiego - pamiętam, że Olsztyn był wówczas stolica Tańca towarzyskiego Festiwal folkloru - zjeżdżały zespoły z całego świata Olsztyńskie Lato Artystyczne - wspaniała, profesjonalna impreza goszcząca gwiazdy estrady polskiej i zagranicznej, Dni Niemena Poezja śpiewana - impreza ogólnopolska transmitowana przez tvp Noce bluesowe - fantastyczny klimat, gwiazdy rodem z Nowego Orleanu Turnieje piłki siatkowej - z udziałem gwiazd ligii światowej i polskiej oraz wspaniałej publiczności pod dowództwem Jurka Mroza zawody motokrosowe itd... Te imprezy były już tak "rozkręcone", że wystarczyło tylko powielać wypracowane wzorce. Dlaczego to "padło"?! Wiem z własnego doświadczenia, że na te imprezy ściągali ludzie z całej Polski i nie tylko. A na bilety (jeśli były) - trzeba było polować lub wystawać w długich kolejkach. Oj, działo się dużo i często trzeba było wybierać, gdy imprezy się nakładały. I komu to przeszkadzało? Promocja miasta musi mieć u decydentów "zielone światło", a jej zespól powinien być stały i zgrany. Było już "Miasto-ogród", były "Baby pruskie" i pewnie będą jeszcze inne - nowe i nowsze produkty. Może to dobrze, może źle. Ja uważam, żeby trzymać się tego, co wypracowane, sprawdzone. Te imprezy powyższe, naprawdę były wspaniałe, o czym świadczyły tłumy, a każdy Olsztyniak mógł dumnie podnosić głowę, że tyle się dzieje w jego mieście, jak w żadnym innym. Dziś jeszcze nadal mamy sławnych olsztyniaków w sferze artystycznej i sportowej, z którymi władze mogłyby współpracować i wykorzystać ich popularność. Ale miasto jakoś nie potrafi, a może nie chce. O co w tym wszystkim chodzi?
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz