Branżowe Centra Umiejętności połączą biznes i edukację. Co nas czeka na Warmii i Mazurach?

2022-12-06 16:01:01(ost. akt: 2022-12-06 16:04:13)

Autor zdjęcia: pixabay.com

Dzieci, które teraz uczą się w szkołach, będą pracować w zawodach, których jeszcze nie ma. Wiele zawodów przejdzie do lamusa, więc będzie trzeba się przebranżowić albo doskonalić umiejętności zawodowe. Mają w tym pomóc Branżowe Centra Umiejętności. Czeka nas rewolucja w systemie oświaty?
Świat się zmienia, wszystko idzie do przodu. Cyfryzacja, automatyzacja i sztuczna inteligencja zmieniają sposób, w jaki działają firmy i instytucje. Pandemia przyspieszyła procesy, które wkrótce zrewolucjonizują rynek pracy. Jak się w tym odnaleźć? Jak znaleźć wykwalifikowane ręce do pracy? Odpowiedzią na to wyzwanie ma być utworzenie Branżowych Centrów Umiejętności. To projekt Ministerstwa Edukacji i Nauki, który ma połączyć nowoczesny biznes, edukację i przygotować kadrę dla polskiej gospodarki. Łącznie w całej Polsce ma być ich aż 120.

— Myślę że takie centra mogą połączyć potrzeby pracodawców i możliwości edukacyjne — mówi Patrycja Wojciechowska-Wachuła, koordynator badania wojewódzkiego „Barometru zawodów” z Wojewódzkiego Urzędu Pracy w Olsztynie.

Liczą się konkrety


Dla Ministerstwa Edukacji utworzenie Branżowych Centrów Umiejętności to kolejny krok do zachęcenia absolwentów szkół podstawowych, aby pójść do szkoły branżowej lub technicznej i zdobyć konkretny zawód.

Patrycja Wojciechowska-Wachuła
Fot. WUP
Patrycja Wojciechowska-Wachuła
— Jestem ogromnym orędownikiem odczarowywania szkół branżowych. Tym bardziej że dziś liczą się konkretne zawody. Warto mieć fach w ręku. Na Warmii i Mazurach teraz deficytowym zawodem jest na przykład mechanik samochodowy. I przez długi czas taki będzie. Z czego to wynika? Niestety mamy dużą rozbieżność między tym, czego uczy system edukacji, a tym, jaka jest potrzeba — zauważa Patrycja Wojciechowska-Wachuła. — Uczniowie, którzy kończą samochodówki, najczęściej nie mają praktycznych umiejętności. Mało tego, często nie mają nawet zdanych egzaminów zawodowych, więc tak naprawdę nie mają możliwości pracowania w tym zawodzie.

Rzeczywiste warunki pracy


Branżowe Centra Umiejętności mają być nowoczesnymi ośrodkami kształcenia, szkolenia i egzaminowania w danej branży. Uczniowie zetkną się z nowoczesnymi urządzeniami, na które często nie stać samorządu czy szkoły. Mają zapewnić uczniom szkół branżowych i technicznych warunki kształcenia zbliżone do warunków faktycznych panujących w firmach czy fabrykach. Będą to po prostu centra, w których uczniowie będą się uczyć „na żywym organizmie”. Mają być zlokalizowane przy szkołach kształcących w danych zawodach i centrach kształcenia ustawicznego. Ich oferta skierowana będzie nie tylko dla uczniów czy studentów, ale będą mogli z niej skorzystać także nauczyciele czy wykładowcy.
— To będzie przełom, jeśli chodzi o podejście do kształcenia technicznego i branżowego — twierdzi Marzena Machałek, wiceszefowa ministerstwa edukacji. — Chcemy tak przygotowywać programy nauczania, ale przede wszystkim współpracować z pracodawcami, by uczeń uczył się w rzeczywistych warunkach pracy i był dobrze przygotowany do tego rynku pracy.

Do końca 2023 roku ma powstać co najmniej 20 centrów, a kolejnych 100 do końca 2024 r. Ministerstwo Edukacji do udziału w konkursie na utworzenie i wsparcie funkcjonowania Branżowych Centrów Umiejętności zaprasza m.in. organizacje branżowe, izby gospodarcze, stowarzyszenia zawodowe i samorządy zawodowe zrzeszające osoby wykonujące dany zawód. Łączna kwota do rozdysponowania na ten cel to 1,4 mld zł. Nabór wniosków w każdym z województwie trwa jeszcze do 15 grudnia. Szczegóły naboru dostępne są na stronie Fundacji Rozwoju Systemu Edukacji: frse.org.pl

ADA ROMANOWSKA