Moc dzikich roślin prosto z Warmii
2022-12-05 08:30:00(ost. akt: 2022-12-02 16:12:19)
Natalia Załęska-Pyć, znana pod pseudonimem Płonka Podleśna, poleca pełnymi garściami korzystać z tego, co daje nam natura. I jako Warmiaczka zachęca, by odkrywać rośliny wokół nas, te rosnące w najbliższej okolicy.
— Jakie rośliny zbierasz zimą?
— Zima jest czasem korzenia i owoców. Kiedy ziemia jeszcze nie do końca zamarzła, śmiało jeszcze można wykopywać korzenie, od popularnego i modnego topinamburu po korzeń łopianu czy mniszka. Może to być też żywokost, który ma znakomite właściwości lecznicze przy stanach reumatycznych. Oczywiście do użytku bardziej zewnętrznego. Można zbierać owoce, które wciąż są w naszym zasięgu. Może to być borówka brusznica. Liście borówki brusznicy są pomocne w m.in. chorobach układu moczowego, na przykład podczas zapalenia pęcherza moczowego. W liściach tej rośliny znajduje się substancja – arbutyna – która ma działanie silnie odkażające drogi moczowe i dodatkowo działa moczopędnie. Ekstrakty z owoców borówki brusznicy są bogate w polifenole. Dzięki zawartości enzymu sodu owoce długo pozostają świeże i mają swoją moc aż do pierwszych mrozów. Można przecież wciąż też zbierać grzyby, które wciąż są, które kojarzymy wyłącznie z końcem jesieni. To mylne przekonanie, bo przecież zimą mamy również boczniaki czy zimówkę aksamitnotrzonową. Mówi się, że zimówka aksamitnotrzonowa wzmacnia odporność organizmu i działa przeciwzapalnie.
— Zima jest czasem korzenia i owoców. Kiedy ziemia jeszcze nie do końca zamarzła, śmiało jeszcze można wykopywać korzenie, od popularnego i modnego topinamburu po korzeń łopianu czy mniszka. Może to być też żywokost, który ma znakomite właściwości lecznicze przy stanach reumatycznych. Oczywiście do użytku bardziej zewnętrznego. Można zbierać owoce, które wciąż są w naszym zasięgu. Może to być borówka brusznica. Liście borówki brusznicy są pomocne w m.in. chorobach układu moczowego, na przykład podczas zapalenia pęcherza moczowego. W liściach tej rośliny znajduje się substancja – arbutyna – która ma działanie silnie odkażające drogi moczowe i dodatkowo działa moczopędnie. Ekstrakty z owoców borówki brusznicy są bogate w polifenole. Dzięki zawartości enzymu sodu owoce długo pozostają świeże i mają swoją moc aż do pierwszych mrozów. Można przecież wciąż też zbierać grzyby, które wciąż są, które kojarzymy wyłącznie z końcem jesieni. To mylne przekonanie, bo przecież zimą mamy również boczniaki czy zimówkę aksamitnotrzonową. Mówi się, że zimówka aksamitnotrzonowa wzmacnia odporność organizmu i działa przeciwzapalnie.
— To robi wrażenie, bo na co dzień mamy głęboko zakorzenione przekonanie, że na przykład zioła zbieramy wiosną, latem i jesienią.
— Teraz mamy bardzo łagodne zimy. W efekcie przez całą zimę możemy pić napary z igieł sosnowych, ale też liści i pędów jeżyn czy pędów poziomek. Jest też znakomita gwiazdnica pospolita i wiele innych roślin. Nie mamy aż tak dużo śniegu, by nie mieć możliwości ich wykopania.
— Teraz mamy bardzo łagodne zimy. W efekcie przez całą zimę możemy pić napary z igieł sosnowych, ale też liści i pędów jeżyn czy pędów poziomek. Jest też znakomita gwiazdnica pospolita i wiele innych roślin. Nie mamy aż tak dużo śniegu, by nie mieć możliwości ich wykopania.
— Dziś jesteś, można tak powiedzieć, popularyzatorką ziół. Kto cię nauczył ich rozpoznawania? Wiem, że miałaś pewną ciotkę w swoim otoczeniu, która mocno cię zainspirowała. Podobno bez niej nie byłoby Płonki Podleśnej. Możesz o tym opowiedzieć?
— Tak, to była jedna z tych osób, która była dla mnie inspiracją, a było ich kilka. Moja mama w dzieciństwie zabierała mnie na niedzielne spacery, w czasie których uczyła mnie nie tylko tabliczki mnożenia, ale opowiadała również o właściwościach roślin. I o ile tabliczki mnożenia raczej uczyłam się z niechęcią (śmiech), to opowieści o roślinach mocno mnie zaciekawiły. Moja babcia też miała wiedzę o ziołach. Jednak wspomniana ciotka mojego męża pokazała mi m.in. wierzbówkę kiprzycę. To zioło nieco zapomniane, a znane w medycynie ludowej. Występuje wszędzie, ale jest mało popularne i mało kto o nim wie. Chciałam, żeby jak najwięcej osób poznało tę roślinę i jej właściwości, głównie silnie moczopędne. U nas, na Warmii, jest może jej nieco mniej, ale w górach latem tworzy widowiskowe, fioletowe łany.
— Tak, to była jedna z tych osób, która była dla mnie inspiracją, a było ich kilka. Moja mama w dzieciństwie zabierała mnie na niedzielne spacery, w czasie których uczyła mnie nie tylko tabliczki mnożenia, ale opowiadała również o właściwościach roślin. I o ile tabliczki mnożenia raczej uczyłam się z niechęcią (śmiech), to opowieści o roślinach mocno mnie zaciekawiły. Moja babcia też miała wiedzę o ziołach. Jednak wspomniana ciotka mojego męża pokazała mi m.in. wierzbówkę kiprzycę. To zioło nieco zapomniane, a znane w medycynie ludowej. Występuje wszędzie, ale jest mało popularne i mało kto o nim wie. Chciałam, żeby jak najwięcej osób poznało tę roślinę i jej właściwości, głównie silnie moczopędne. U nas, na Warmii, jest może jej nieco mniej, ale w górach latem tworzy widowiskowe, fioletowe łany.
— Teraz mamy za to sezon na przeziębienia. Jakie mikstury polecasz?
— Polecam zbiteń - tradycyjny napój na bazie miodu i korzennych przypraw, m.in. cynamon, anyż, gałka muszkatołowa, goździki, ale też liście laurowe, ale też szałwia. Domowe lekarstwo na przeziębienie, katar, kaszel. Co ciekawe, w przepisie na zbiteń miód trzeba podgrzać, a przecież u nas jesteśmy przyzwyczajeni, że miód w wysokiej temperaturze traci swoje właściwości. Jak się okazuje, nie wszystkie. W tym przypadku, dzięki gotowaniu, miód zyskuje właściwości rozgrzewające. Miód surowy, zimny stymuluje wydzielanie ochronnego śluzu, wychładza.
— Polecam zbiteń - tradycyjny napój na bazie miodu i korzennych przypraw, m.in. cynamon, anyż, gałka muszkatołowa, goździki, ale też liście laurowe, ale też szałwia. Domowe lekarstwo na przeziębienie, katar, kaszel. Co ciekawe, w przepisie na zbiteń miód trzeba podgrzać, a przecież u nas jesteśmy przyzwyczajeni, że miód w wysokiej temperaturze traci swoje właściwości. Jak się okazuje, nie wszystkie. W tym przypadku, dzięki gotowaniu, miód zyskuje właściwości rozgrzewające. Miód surowy, zimny stymuluje wydzielanie ochronnego śluzu, wychładza.
— Podobno dobre są napary z kwiatów czarnego bzu.
— Tak, ale podobne właściwości ma mniej popularna i znana wiązówka błotna. To roślina, która pachnie wanilią, a rośnie na podmokłych łąkach. W języku angielskim to meadow queen, czyli po prostu królowa łąk. Ma właściwości podobne do aspiryny. Roślina ta wykazuje działanie przeciwbólowe, przeciwzapalne i immunomodulujące, a co więcej posiada także właściwości przeciwgorączkowe. Niestety nie znalazła szerszego zastosowania, ponieważ rośnie jedynie na określonych stanowiskach, więc nie da się jej hodować sztucznie. Dlatego też pewnie syntetyczna aspiryna jest bardziej popularna od tej naturalnej. Podobne właściwości do aspiryny ma również wierzba.
— Tak, ale podobne właściwości ma mniej popularna i znana wiązówka błotna. To roślina, która pachnie wanilią, a rośnie na podmokłych łąkach. W języku angielskim to meadow queen, czyli po prostu królowa łąk. Ma właściwości podobne do aspiryny. Roślina ta wykazuje działanie przeciwbólowe, przeciwzapalne i immunomodulujące, a co więcej posiada także właściwości przeciwgorączkowe. Niestety nie znalazła szerszego zastosowania, ponieważ rośnie jedynie na określonych stanowiskach, więc nie da się jej hodować sztucznie. Dlatego też pewnie syntetyczna aspiryna jest bardziej popularna od tej naturalnej. Podobne właściwości do aspiryny ma również wierzba.
— To rośliny, które są z nami od lat. Teraz poznajemy je na nowo?
— Tak, były z nami od lat, ale w pewnym momencie ludzie zaczęli się trochę bać tych ziół. Nie mając wystarczającej wiedzy obawiali się, że mogą sobie zaszkodzić przygotowując napary z różnych roślin. Paradoksalnie nie boją się wziąć pięciu tabletek paracetamolu w ciągu dnia, a obawiają się herbatki miętowej. Oczywiście każdy organizm reaguje na określone zioła inaczej i warto wiedzieć, co nas uczula. Jednak mając wiedzę można naprawdę korzystać z dobroczynnych właściwości ziół. Trochę szkoda też, że ta wiedza nie jest propagowana w szkołach. Na lekcjach przyrody uczymy się wiedzy ogólnej, ale nie poznajemy właściwości zdrowotnych roślin. Choć małą wiedzę na ten temat mają nie tylko dzieci, ale zdarza się, że również starsze osoby. Ostatnio w czasie warsztatów jedna ze starszych pań nie wiedziała, jak wygląda pokrzywa. Co mnie totalnie zaskoczyło. Prowadzę zajęcia i warsztaty dla dzieci i dorosłych, także pań z Kół Gospodyń Wiejskich, więc staram się o tych ziołach mówić jak najwięcej. Pokazuję, w jaki sposób można zrobić najprostsze kosmetyki, co mamy w ogrodach, a możemy wykorzystać w kuchni. I to, o czym powszechnie mówi się, że jest chwastem, może być bardzo smaczne i zdrowe. Warto korzystać z naszych rzeczy, z roślin, które rosną wokół nas, bo te najbliżej nas najbardziej nam pomogą i mogą nasycić.
— Blisko nas jest dzika róża, z której można przygotować pyszną konfiturę.
— Ale jest też śliwa tarnina, którą zbiera się po pierwszych przymrozkach. Jest również przepyszna. Idealnie pasuje również jako składnik nalewki. Ma małe, ciemne owoce, trochę większe od aronii, a trochę większe od mirabelki. Trzeba jednak szybko to zbierać, bo owoce śliwy tarniny uwielbiają ptaki. Zawsze zachęcam, by w naszych ogrodach sadzić krzewy i rośliny, które mogą stać się pożywieniem, na przykład, dla ptaków. Warto dać przestrzeń również naszym rodzimym roślinom, a nie tylko sadzić tuje.
— Tak, były z nami od lat, ale w pewnym momencie ludzie zaczęli się trochę bać tych ziół. Nie mając wystarczającej wiedzy obawiali się, że mogą sobie zaszkodzić przygotowując napary z różnych roślin. Paradoksalnie nie boją się wziąć pięciu tabletek paracetamolu w ciągu dnia, a obawiają się herbatki miętowej. Oczywiście każdy organizm reaguje na określone zioła inaczej i warto wiedzieć, co nas uczula. Jednak mając wiedzę można naprawdę korzystać z dobroczynnych właściwości ziół. Trochę szkoda też, że ta wiedza nie jest propagowana w szkołach. Na lekcjach przyrody uczymy się wiedzy ogólnej, ale nie poznajemy właściwości zdrowotnych roślin. Choć małą wiedzę na ten temat mają nie tylko dzieci, ale zdarza się, że również starsze osoby. Ostatnio w czasie warsztatów jedna ze starszych pań nie wiedziała, jak wygląda pokrzywa. Co mnie totalnie zaskoczyło. Prowadzę zajęcia i warsztaty dla dzieci i dorosłych, także pań z Kół Gospodyń Wiejskich, więc staram się o tych ziołach mówić jak najwięcej. Pokazuję, w jaki sposób można zrobić najprostsze kosmetyki, co mamy w ogrodach, a możemy wykorzystać w kuchni. I to, o czym powszechnie mówi się, że jest chwastem, może być bardzo smaczne i zdrowe. Warto korzystać z naszych rzeczy, z roślin, które rosną wokół nas, bo te najbliżej nas najbardziej nam pomogą i mogą nasycić.
— Blisko nas jest dzika róża, z której można przygotować pyszną konfiturę.
— Ale jest też śliwa tarnina, którą zbiera się po pierwszych przymrozkach. Jest również przepyszna. Idealnie pasuje również jako składnik nalewki. Ma małe, ciemne owoce, trochę większe od aronii, a trochę większe od mirabelki. Trzeba jednak szybko to zbierać, bo owoce śliwy tarniny uwielbiają ptaki. Zawsze zachęcam, by w naszych ogrodach sadzić krzewy i rośliny, które mogą stać się pożywieniem, na przykład, dla ptaków. Warto dać przestrzeń również naszym rodzimym roślinom, a nie tylko sadzić tuje.
— Ale to chyba jednak widać. Na działkach coraz częściej pojawia się dzika różna, ale też aronie.
— Rzeczywiście wracamy do źródeł. Popularne stają się stare odmiany jabłoni. Zachęcam też, żeby nie ścinać pewnych roślin, na przykład bylic, które zimą mogą stać się pokarmem dla ptactwa.
— Rzeczywiście wracamy do źródeł. Popularne stają się stare odmiany jabłoni. Zachęcam też, żeby nie ścinać pewnych roślin, na przykład bylic, które zimą mogą stać się pokarmem dla ptactwa.
— By zajmować się ziołami, trzeba mieć zmysł odkrywcy, jak wspomniałaś w jednym z wywiadów.
— Moim zdaniem trzeba mieć bardziej zmysł szalonego naukowca (śmiech). Przeglądając książki często jest tak, że natychmiast trzeba wykorzystać jakiś pomysł i przygotować kolejny napar czy miksturę. Wtedy wszystkie domowe obowiązki idą na bok, bo ważniejsze są rośliny. Nie można się bać, ale trzeba też mieć w sobie dużo pokory.
— Moim zdaniem trzeba mieć bardziej zmysł szalonego naukowca (śmiech). Przeglądając książki często jest tak, że natychmiast trzeba wykorzystać jakiś pomysł i przygotować kolejny napar czy miksturę. Wtedy wszystkie domowe obowiązki idą na bok, bo ważniejsze są rośliny. Nie można się bać, ale trzeba też mieć w sobie dużo pokory.
— Słuchając z jakim zapałem opowiadasz o roślinach można powiedzieć, że ta Podleśna była tobie pisana.
— Tak, można tak powiedzieć. Marzyłam, by zamieszkać na Podlasiu, a znalazłam się w Podleśnej (śmiech). Jestem zakochana w Warmii, jestem Warmiaczką. Tutaj się urodziłam i nie planuję przeprowadzki. Tutaj jest przepięknie i jest tyle urokliwych miejsc, które można odkrywać. Dla mnie ostatnim zachwytem była na przykład Dolina Pasłęki, która jest przepiękna i bogata w rośliny. Rosną tam przepiękne krzewy czarnego bzu, ale nie zdradzę gdzie (śmiech).
— Tak, można tak powiedzieć. Marzyłam, by zamieszkać na Podlasiu, a znalazłam się w Podleśnej (śmiech). Jestem zakochana w Warmii, jestem Warmiaczką. Tutaj się urodziłam i nie planuję przeprowadzki. Tutaj jest przepięknie i jest tyle urokliwych miejsc, które można odkrywać. Dla mnie ostatnim zachwytem była na przykład Dolina Pasłęki, która jest przepiękna i bogata w rośliny. Rosną tam przepiękne krzewy czarnego bzu, ale nie zdradzę gdzie (śmiech).
— Ale wiem też, że swoją miłością do Warmii i roślin zaraziłaś męża.
— Mój mąż Marcin pochodzi z Orzysza, z wojskowego miasteczka. Ciągnęło go na wieś, nie do końca wiedział, jak to życie wygląda, ale doskonale się tutaj odnalazł. Teraz u niego na pierwszym miejscu są córki słońca, czyli pszczoły. Zakochał się w pszczelarstwie, a wiedzę przekazał sąsiad, który zajmował się wiele lat pasieką.
— Mój mąż Marcin pochodzi z Orzysza, z wojskowego miasteczka. Ciągnęło go na wieś, nie do końca wiedział, jak to życie wygląda, ale doskonale się tutaj odnalazł. Teraz u niego na pierwszym miejscu są córki słońca, czyli pszczoły. Zakochał się w pszczelarstwie, a wiedzę przekazał sąsiad, który zajmował się wiele lat pasieką.
— Organizujesz warsztaty, pokazujesz, jak wykorzystywać dzikie rośliny. Gdzie teraz będzie można spotkać Płonkę Podleśną?
— Teraz może w nieco innej roli, ale zapraszam w niedzielę, 4 grudnia na Targi Rzemieślnicze Gody Warmińskie, które odbędą się w godzinach 11-17 w Krainie Aktywności w Olsztynie, przy ulicy Pana Tadeusza. To takie przedświąteczne spotkanie, bo Boże Narodzenie na Warmii nazywano Godami. Wśród wystawców pasjonaci, którzy cenią naturę i wykorzystują jej dary w swoich produktach, ale też wielu niesamowitych rękodzielników. Polecam!
— Teraz może w nieco innej roli, ale zapraszam w niedzielę, 4 grudnia na Targi Rzemieślnicze Gody Warmińskie, które odbędą się w godzinach 11-17 w Krainie Aktywności w Olsztynie, przy ulicy Pana Tadeusza. To takie przedświąteczne spotkanie, bo Boże Narodzenie na Warmii nazywano Godami. Wśród wystawców pasjonaci, którzy cenią naturę i wykorzystują jej dary w swoich produktach, ale też wielu niesamowitych rękodzielników. Polecam!
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez