Węgla nie ma. Soli drogowej też zabraknie?

2022-09-17 20:29:36(ost. akt: 2022-09-16 15:13:05)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Zima zaskoczy drogowców? Węgla już brakuje, ale soli drogowej też może zabraknąć. W tym roku, o ile będzie mróz i sypnie śniegiem, na drogach może być więc ślisko. Sól, którą posypuje się drogi, już dziś jest na wagę złota. Zima dla kierowców może więc być niebezpieczna?
W głowie mamy jeszcze wakacje, więc trudno sobie wyobrazić, że już niedługo może być zimno. I może być ślisko. I znowu będziemy żartować, że zima zaskoczyła nie tylko kierowców, ale i drogowców. Ale może nam nie być do śmiechu, bo może się okazać, że soli, którą posypuje się drogi, może być jak na lekarstwo. Zauważa to Jacek Protas, poseł Koalicji Obywatelskiej z Warmii i Mazur.

„Firmy zajmujące się sprowadzaniem soli drogowej do Polski szacują, że w najbliższym sezonie zimowym 2022/23 może zabraknąć na polskim rynku od 500 do 800 tys. ton soli. Taka sytuacja może doprowadzić do trudnych warunków drogowych i narazić Polaków na ogromne niebezpieczeństwo" — oto fragment jego interpelacji poselskiej.

Czy naprawdę jest tak źle?


— Na pewno brak jest w tej chwili dostaw soli z Białorusi i Ukrainy, dostawcy starają się zrekompensować te braki importem z innych krajów — odpowiada Karol Głębocki, rzecznik olsztyńskiego oddziału Generalnej Dyrekcji Dróg Krajowych i Autostrad. — Szacuje się, że na rynku sól zdrożała o ok. 100 proc. Ale obecnie w magazynach oddziału w Olsztynie znajduje się ok. 22 tys. ton soli. Stan magazynowy zapełniony jest praktycznie w 100 proc. Piasku na drogach krajowych nie wykorzystujemy.

Rok temu import różnego rodzaju soli do Polski sięgnął 1,12 mln ton, a sól drogowo-przemysłowa stanowiła około 63 proc. 32-procentowy udział w imporcie miała Ukraina, 30-procentowy Białoruś. W tym roku dostawy mogą realizować Hiszpanie i Holendrzy, a duże nadzieje pokłada się w Kazachstanie. Niektóre firmy ratują się dostawami z Afryki Północnej, ale koszt transportu jest wówczas wysoki. Na dodatek opóźnia się rozładunek, bo najpierw trzeba opróżnić statki dostarczające węgiel. Oczywiście na rynku można kupić sól drogową, ale jej cena jest zaporowa — kosztuje nawet 800 zł za tonę. A może jeszcze zdrożeć.

Na interpelację poselską Jacka Protasa odpowiedział Piotr Wawrzyk, sekretarz stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Podkreślił, że polscy przedsiębiorcy mogą zwracać się do Polskiej Agencji Inwestycji i Handlu z prośbą o wskazanie alternatywnych rynków importowych.

Na Warmii i Mazurach może być ślisko?


— Przegotowujemy się do zimy jak co roku. Start przygotowań następuje z końcem poprzedniego sezonu zimowego, a od sierpnia przygotowujemy operacyjne plany utrzymania, określamy standardy dla poszczególnych odcinków, uzupełniamy magazyny itp. Obecnie wykonawcy usług zimowego utrzymania dróg (ZUD) przygotowują się już sprzętowo, robią przeglądy nośników i urządzeń do posypywania jezdni — uspokaja Karol Głębocki. — Na przełomie września i października dokonamy komisyjnie objazdu wszystkich rejonów pod kątem sprawdzenia przygotowań do akcji „Zima”. Dokonany zostanie przegląd wizualny sprzętu podstawionego przez wykonawców, działanie sprzętu strategicznego znajdującego się w zasobach GDDKiA, działanie i wyposażenie stanowisk dowodzenia — miejsc, z których prowadzone są działania ZUD. 

A co nas czeka w Olsztynie?


— Magazyn jest pełny. Mamy zabezpieczone 2 tys. ton soli drogowej, która została zamówiona i dostarczona na przełomie maja/czerwca bieżącego roku. Koszt zakupu za tonę soli wyniósł 328 zł. Obecnie koszt zakupu soli waha się w przedziale 700-800 zł za tonę. Z zakupem piasku nie występują problemy, a jego zapasy w razie potrzeby będą uzupełniane na bieżąco — podkreśla Michał Koronowski, rzecznik ZDZiT. — W połowie października, jak co roku odbędzie się przegląd sprzętu do zimowego utrzymania pasa drogowego.

Sól jest skuteczna


Sól szybko i skutecznie doprowadza do topnienia śniegu i lodu, a ponadto obniża temperaturę zamarzania roztworu wodnego, w którym się znajduje, więc chroni przed gołoledzią. To szczególnie ważne w takich krajach jak Polska, gdzie w ciągu doby temperatura może nawet kilkukrotnie przechodzić przez punkt zamarzania. Sól jest skuteczna do -9 stopni Celsjusza.

— Dla soli drogowej (chlorku sodu NaCl) w zasadzie nie ma tańszej alternatywy jeżeli chodzi o środki chemiczne — podkreśla Karol Głębocki. — Drogi niższych klas technicznych posypuje się środkami uszorstaniającymi takimi jak piasek, czy drobny grys.

Zimą na drogach mogą być stosowane jeszcze chlorek magnezu i chlorek wapnia. Choć znoszą niższe temperatury niż zwykła sól drogowa, są jednak od niej droższe. Trudniej jest też je przechowywać i stosować, co wiąże się z dodatkowymi kosztami. Dlatego co roku drogowcy sypią na drogi olbrzymie ilości NaCl.

Na tym cierpi środowisko


Sól jest skuteczna, tania i łatwa w przechowywaniu. Ale korzystając z doli drogowej, ponosimy ogromne koszty środowiskowe, a ich usuwanie również wiąże się z kosztami. Każdy z nas, chodząc po mieście w czasie zimy, widział biały osad na butach. To sól, która uszkadza obuwie i ubranie. Cierpią też psy i koty, bo najmniejsza rana w kontakcie z solą wywołuje ból. Sól powoduje też podrażnienia łap, przez co rozwijają się zakażenia bakteryjna i drożdżakowe. Sól wywołuje również korozję samochodów i całej okolicznej infrastruktury. Uszkodzeniu ulegają ogrodzenia, słupki, znaki drogowe. Sól przyspiesza reakcje chemiczne prowadzące do pojawienia się rdzy. A im jest jej więcej, tym większe prawdopodobieństwo poważnych zniszczeń. Może nawet osłabiać beton. Wszędzie tam, gdzie przez wysypane solą drogi przechodzą linie kolejowe czy tramwajowe, dochodzi do korozji. Jednak największe spustoszenie sól powoduje w środowisku przyrodniczym. Sypiemy ją przez kilka miesięcy w roku, ale negatywne skutki tych działań odczuwane są przez cały rok. My już zdążymy zapomnieć o zimie, ale setki tysięcy ton wysypanej soli znajduje się w glebie i wodzie. I każdego roku dosypujemy kolejną jej porcję. Środowisko jest przez nią permanentnie zatrute.

Ale czy da się zrezygnować z soli?


— Na świecie używane są bardziej szorstkie materiały do budowy chodników, stosuje się podgrzewanie chodników czy parkingów, w wielu miejscach poradzić sobie można za pomocą ręcznego odśnieżania, miejscami można zastosować piasek czy kruszywo oraz droższe i mniej szkodliwe alternatywy dla soli drogowej — zauważa Mariusz Błoński, autor bloga kopalniawiedzy.pl. — Łączenie takich metod, chociaż czasem niewygodne i pracochłonne, pozwala na znaczne zmniejszenie ilości niezwykle szkodliwej soli wysypywanej na drogi i chodniki. Jednak nie eliminuje całkowicie potrzeby jej użycia. Zatem sól drogowa jeszcze na długo z nami pozostanie. Jest bowiem skuteczna, tania i łatwa w użyciu. A o prawdziwych kosztach jej stosowania wolimy nie myśleć.

ADA ROMANOWSKA



Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. dis #3105386 20 wrz 2022 15:19

    Jak prezydent przeczyta ten artykuł i jego część mówiącą o tym, że sól może niszczyć beton, to postanowi, że w tym sezonie nie sypiemy soli. No bo przecież beton ukochany...

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. wojtelk2424 #3105373 20 wrz 2022 10:26

    Brak pieniędzy na zakup? Proste rozwiązanie: 1. Ograniczyć place dla zarządów spółek. 2. Zlikwidować rady nadzorczej tych wszystkich spółek. A zaoszczędzi się pokaźne pieniądze. Pozdrawiam

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz