Prof. Krysiak: KE myśli, że daje zbawienie. Jeśli środki z KPO do nas nie docierają, to trzeba przygotować plan awaryjny
2022-09-13 08:52:32(ost. akt: 2022-09-13 08:56:49)
Wicepremier Piotr Gliński w rozmowie z portalem wPolityce.pl ujawnił, że w reakcji na brak środków z KPO rząd przedstawi własny projekt, umożliwiający finansowanie inwestycji. Miałby on się wiązać z pozyskiwaniem przez Polskę innych pożyczek niż te z UE. „Jeśli środki z KPO nie docierają, to trzeba przygotować plan awaryjny” - podkreśla w rozmowie z portalem wPolityce.pl prof. Zbigniew Krysiak, ekonomista, prezes Instytutu Myśli Schumanna.
— Transformacja energetyczna, projekty infrastrukturalne, wszystko, co było wymieniane przy okazji KPO, trzeba będzie zrealizować poprzez pozyskane dodatkowe środki — zaznacza prof. Krysiak.
— To nie jest tak, że środki z KPO były jedyne i miały być głównym silnikiem naszej gospodarki. One stanowiłyby pewne uzupełnienie do różnych inwestycji, finansów, które rząd jakoś aranżuje poprzez inwestorów z Polski i zagranicy, a także poprzez środki z budżetu państwa — tłumaczy ekonomista. Prof. Krysiak popiera zarysowany przez wicepremiera Glińskiego pomysł pozyskania przez Polskę środków na inwestycje.
— Takie działanie jest konieczne, nie możemy czekać w nieskończoność. Oczywiście nie rezygnujemy z KPO, będziemy się o nie ubiegać, ale nie może być tak, że stoimy w miejscu z różnymi sprawami, których realizacja jest niezbędna. Opieszałość KE to działanie na wyhamowanie naszej gospodarki, by nie była zbyt konkurencyjna wobec niemieckiej — mówi.
Czy pożyczenie przez Polskę pieniędzy na rynkach finansowych może mieć wpływ na decyzję KE ws. przyznania Polsce środków z KPO?
— Myślę, że może mieć znaczenie. KE myśli, że tylko ona jest zbawieniem, Niemcy wszystko mogą. Jak się okazuje ostatnio, Niemcy niewiele mogą, są hamulcowymi, nie pomagają w tym, by szybko usunąć Rosjan z Ukrainy. Niemcy może się obudzą teraz, bo wiedzą, że Polska podejmuje bardzo energicznie współpracę m.in. z Amerykanami, z Koreą Południową, Japonią. Niemcy myślały, że my jesteśmy zdani tylko na nich— podkreśla.
Prof. Krysiak zwraca uwagę na sytuację ekonomiczną Polski, która pozwala na zaciąganie pożyczek na rynkach finansowych. — Dług Polski w stosunku do PKB jest dużo niższy od niemieckiego, francuskiego, hiszpańskiego czy włoskiego. Dług Włoch w stosunku do PKB wynosi 160 proc., a Polska tylko 50 proc.
— mówi.
— Może KE sobie uświadomi, że Polska może inicjować różne konstruktywne działania. Chcemy, żeby to działo się we współpracy z UE, ale jeżeli oni są hamulcowymi, to nie możemy się zgadzać na to, żeby wstrzymywać naszą gospodarkę — dodaje.
— mówi.
— Może KE sobie uświadomi, że Polska może inicjować różne konstruktywne działania. Chcemy, żeby to działo się we współpracy z UE, ale jeżeli oni są hamulcowymi, to nie możemy się zgadzać na to, żeby wstrzymywać naszą gospodarkę — dodaje.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez