WAKACJE Z KSIĄŻKĄ: Anthony de Mello - "Przebudzenie"

2022-08-21 10:00:00(ost. akt: 2022-08-21 10:58:58)

Autor zdjęcia: archiwum BM Mrągowo

Książka, która uczy uważności oraz wdzięczności. Są to dwa, modne ostatnio terminy i wraz z rozwojem duchowości (czyżby powrót do teocentryzmu?) dostrzegam, że coraz więcej ludzi staje się tytułowo „przebudzonych”.
Zamiast posługiwać się tylko logiką to zaczynają dostrzegać, że w życiu nie jest najważniejsze to co wiemy, a to co czujemy. A czuć można dopiero żyjąc uważnie, czyli dostrzegając to co dzieje się w czasie teraźniejszym, zamiast smucić się przeszłością lub martwić przyszłością. Natomiast wdzięczność jest to wolność, doświadczanie i wiara, że wszystko jest takie jakie być powinno, a nasze dążenie do przyjemności jest zgubne. „Przywiązanie, to wiara w to, że nie mając czegoś, nie można być szczęśliwym.”… W naszym cywilizowanym świecie ludzie są nieszczęśliwi, zagubieni i boją się wszystkiego co nieznane, a najbardziej boją się obudzić. „Ludzie nie żyją, większość z was nie żyje, jedynie podtrzymujecie swe ciało przy życiu”.

Dodatkowo autor przekonuje nas do zaglądania w głąb siebie tłumacząc, że „widzimy ludzi i rzeczy nie takimi, jakimi są, ale takimi, jakimi my jesteśmy”. Osoba pogrążona we śnie sądzi, że poczuje się lepiej, jeśli zmieni się ktoś inny - czyli nauka świadomości i samopoznanie. A ten rozwój połączony jest z bólem i cierpieniem, bo wyjście poza ego jest nieprzyjemne.

Ważnym terminem w książce jest wytłumaczenie, co to znaczy być szczęśliwym i jak to osiągnąć. Według de Mello „jeśli nie jesteś szczęśliwy, to oznacza tylko tyle, że koncentrujesz się na tym, czego nie masz. W przeciwnym razie musiałbyś doświadczać błogostanu.” Natomiast osiąganie szczęścia równa się spokojowi ducha - szczęście jest motylem: próbuj je złapać, a odleci. Usiądź w spokoju, a ono spocznie na twoim ramieniu. Myślę, że dzisiaj trudno jest większości z nas nie czuć presji i przestać porównywać się do innych, gdzie w dobie social mediów, każdy pokazuje idealne wycinki ze swojego życia - więc tym bardziej wdzięczność za to co mamy oraz uważność jest kluczem do spokojnego i szczęśliwego życia.

To co mogę śmiało uznać za ogromny plus owej lektury to zbiór pięknych, uniwersalnych cytatów, które są skarbnicą mądrości i przesłań… natomiast dosłowne zatracenie się w teorii Anthonego de Mello może okazać się dla niektórych zgubne. Po przeczytaniu wielu książek o tematyce rozwoju i duchowości mogę przyznać jedno: w każdej z nich każdy może znaleźć coś dla siebie, lepiej się poznać, zrozumieć, ale warto wytworzyć sobie własny kręgosłup moralny i osobiste BHP - czyli radary na siebie i postępować zgodnie z tym co podpowiada serce (rozum często zawodzi, ponieważ nasz wewnętrzny głos jest też głosem naszych najbliższych) i tak, aby móc sobie spojrzeć w lustro, bo każdy z nas może mieć inną definicję „szczęścia”, „miłości” oraz „spokoju”.

To co muszę przyznać, że jest wyjątkowe to sarkazm autora, który dla przykładu uważa, że miłość nie powinna wiązać się z poświęceniem tylko z poczuciem wolności: „Jakież to urzekające! Czyż to nie cudowne? Kochałaby mnie kosztem swego szczęścia, a ja kochałbym ją kosztem mega szczęścia. I tak mielibyśmy w konsekwencji dwie nieszczęśliwe istoty. Ale to nieważne, niech żyje miłość” - czyli angażowanie, a nie poświęcenie jest imieniem miłości. Muszę przyznać, że tutaj autor mnie zaskoczył i przy dłuższym zastanowieniu przyznaję mu rację, ale… i tak uważam, że każdy musi stworzyć własne BHP relacji i trzymać się własnych zasad. Natomiast razem z tym mieć świadomość odpowiedzialności - bo tylko my jesteśmy odpowiedzialni za swoje własne szczęście i partner może dać nam tylko dodatkowe 10%. Gra kata i ofiary to podróż przez ego, czyli wciąż śpimy - wiem, to na pierwszy raz może wydawać się szalone, ale szaleństwem jest też czuć się ciągle źle i nic z tym nie zrobić. Jak to mówi Anthony „szczęście to ciągle nastawienie na zmianę” oraz szalonym jest ten, który woli śmierdzące bagno, w którym tonie, tylko dlatego że jest dobrze nam znane.

A najpiękniejsze w lekturze jest to, że jest ona pozytywna oraz ukazująca co dzieje się z człowiekiem, kiedy dojrzewa „budzi się” i zmienia się jego nastawienie do życia - któregoś dnia zrozumiesz, że szukasz tego, co już posiadasz - i moim zdaniem to jest właśnie słodycz tej lektury.

Daria Keller