Wystąpienie Prezydenta Andrzeja Dudy podczas Apelu Pamięci w 78. rocznicę Powstania Warszawskiego

2022-08-01 09:14:29(ost. akt: 2022-08-01 09:23:47)
Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Autor zdjęcia: KPRP/Przemysław Keler

Plac Krasińskich w Warszawie rokrocznie w wieczór 31 lipca gromadzi powstańców, przedstawicieli władz państwowych i samorządowych oraz warszawiaków, którzy oddają hołd poległym bohaterom zrywu 1944 roku. Przy mieszczącym się tu Pomniku Powstania Warszawskiego odprawiana jest msza święta polowa a następnie odczytany zostaje uroczysty Apel Pamięci.
W obchodach 78. rocznicy Powstania Warszawskiego wziął udział Prezydent RP Andrzej Duda. Towarzyszyli mu ministrowie w KPRP: Piotr Ćwik, Paweł Soloch i Wojciech Kolarski.



Wystąpienie podczas Apelu Pamięci w 78. rocznicę Powstania Warszawskiego


To bardzo szczególne miejsce. To! Właśnie dokładnie to, gdzie co roku spotykamy się w ten wieczór, w przededniu rocznicy wybuchu Powstania Warszawskiego, by modlić się, by oddać hołd powstańcom warszawskim zwłaszcza w Apelu Poległych – wszystkim tym, którzy polegli, zginęli w czasie Powstania Warszawskiego.

Bardzo szczególne miejsce, bo tutaj jest ten pomnik Powstania Warszawskiego, na który Warszawa, a przede wszystkim powstańcy warszawscy, czekali 44 lata – żeby to był pomnik Powstania Warszawskiego, czynu zbrojnego i idei, która mu przyświecała. Jakiej idei? „Alejami z paradą będziem szli defiladą w wolną Polskę, co wstała z naszej krwi”. Tak śpiewali powstańcy warszawscy w słynnej piosence „Chłopcy silni jak stal”. Idei wolnej Polski, prawdziwie suwerennej, niepodległej.

Ten pomnik stoi właśnie tutaj. Tu jest. Po wielu dyskusjach i debatach, i po wielu wątpliwościach, które mieli także niektórzy z powstańców kierowani najlepszymi intencjami – czy aby nie jest to pomnik po prostu przegranej, czy aby on tej przegranej nie wyraża? Taki i w tym miejscu.

A przecież wszyscy wiedzą, że było to miejsce straszne w czasie Powstania w tamte dni, na przełomie sierpnia i września, kiedy stąd właśnie poprzez kanały ewakuowały się oddziały, które broniły Starego Miasta. Tysiące żołnierzy i także tysiące cywilów. W niewyobrażalnych warunkach, które do dzisiaj we wspomnieniach podkreślone są jako jeden z najstraszniejszych koszmarów, jakie ci, którzy przeszli kanałem, przeżyli w całym swoim życiu – dzisiaj już często przecież wielodziesięcioletnim – wśród cuchnącej mazi, w porażającym fetorze strachu, grozie śmierci, stąpając po ciałach zabitych i umarłych. Nie sposób sobie tego w ogóle nawet wyobrazić.

Tymczasem to jest właśnie miejsce, w którym spotykają się Polacy co roku, żeby uczcić pamięć Powstania Warszawskiego, jego idei i powstańców warszawskich, oddając cześć i chwałę poległym; oddając szacunek bohaterom naszej ojczyzny, wolnej Polski – tej wolnej Polski, która wstała z ich krwi. I to nie jest paradoks.

Tak, ta wolna Polska wstała z ich krwi. Jakże doświadczona. Ale z drugiej strony – wydobyła się po dziesięcioleciach właśnie także dzięki nim, bez strzału, wynosząc na wolność za sobą pół Europy w latach 1989 i 1990 – wtedy, kiedy także stanął wreszcie ten pomnik. To, że on stanął, było także symbolem właśnie tego, dzięki czemu ta wolna Polska jest. Mówiliśmy o tym wielokrotnie. Mówimy o tym tu praktycznie co roku.

Ale w tym roku chcę w tym kontekście podkreślić dwa elementy. O jednym mówiłem już wczoraj w tym tak ważnym dla powstańców, dla Warszawy i dla całej Polski miejscu – w Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie widzieliśmy się z powstańcami, gdzie dziękowałem za to, że oni, wychowując kolejne pokolenia, wychowali je tak, że Polacy zanieśli pomoc; tę pomoc, której kiedyś nie otrzymali. Nie pytając, niewzywani, oddolnie.

I że państwo polskie ogromnymi swoimi siłami – a może nawet i ponad siły – niesie dzisiaj pomoc tym, którzy walczą o wolność na Ukrainie, rozumiejąc, że tak musi być i że właśnie tak trzeba zrobić. Właśnie między innymi dlatego, że kiedyś tej pomocy nie było, gdy tak bardzo była potrzebna. I dlatego wiemy, jak ogromnie wysoka jest cena tego, że jej nie będzie; i jak bardzo ta pomoc jest ważna, by budować także solidarność na następne pokolenia.

Ale dzisiaj chcę podkreślić inny element, tak samo ważny obok tego, a z naszego tu, polskiego, punktu widzenia może jeszcze ważniejszy. Otóż na pytanie, czym w istocie dla Polaków jest Powstanie Warszawskie, jak oni je oceniają i jak na nie dzisiaj patrzą, odpowiedź pada co roku w Warszawie w tych właśnie dniach, kiedy jesteśmy tutaj, przy pomniku na placu Krasińskich; kiedy jesteśmy na Wojskowych Powązkach i każdego 1 sierpnia pochylamy się nad mogiłami powstańców; kiedy jesteśmy na placu Marszałka Józefa Piłsudskiego wieczorem albo w innymi miejscu, jak to było w czasie pandemii, i śpiewamy powstańcze piosenki.

I jest cała Polska! Przecież to nie są tylko mieszkańcy Warszawy; to nie są tylko wnuki i prawnuki powstańców warszawskich i ich dzieci; to nie są tylko powstańcy kombatanci. To jest cała Polska! To uśmiechnięci Polacy ze Szczecina, z Suwałk, z Przemyśla, z Kotliny Kłodzkiej, z Wrocławia, z Łodzi, z Poznania, z Krakowa – z każdego miejsca. Wiem to, bo podchodzą do mnie i mówią: przyjechaliśmy stąd, przyjechaliśmy stamtąd. Wszyscy są. I nikt nie ma poczucia klęski. Wręcz przeciwnie – jest poczucie wielkiej dumy.

A co najważniejsze i co jest dzisiaj największym zwycięstwem Powstania Warszawskiego – to nieprawdopodobne poczucie wspólnoty. Ludzie przyjeżdżają po to, żeby właśnie w niej być. Przyjeżdżają razem, by patrzeć na siebie nawzajem i mówić sobie: „Tak, jesteśmy Polakami. Jesteśmy tutaj razem. Tak, jesteśmy dumni z wielkiej tradycji walki o wolną Polskę, skutecznej walki o wolną Polskę. I możemy się spotkać właśnie dlatego, że ta Polska jest wolna. I możemy się nią radować właśnie dlatego, że ta Polska jest wolna. Właśnie dlatego, że została wywalczona”.

Nie wiem, czy jest w ogóle większe świadectwo zwycięstwa, jakie powstańcy warszawscy odnieśli, poza tym właśnie momentem wielkiego, wspólnotowego spotkania, w ogromnym poczuciu jedności niezależnie od wszystkiego – od poglądów politycznych, od wiary, od różnych osobistych przekonań. I nikt o to nie pyta.

Z całego serca dziękuję Wam za to, że przyjeżdżając, za to, że zatrzymując się każdego 1 sierpnia o godz. 17 tam, gdzie jesteście, dajecie to świadectwo wspólnoty i pokazujecie powstańcom warszawskim po raz kolejny, kolejny, kolejny w niekończącym się szeregu lat i pokoleń, że było warto! Bo to właśnie jest największa wartość wolnej Polski.

Tak, oczywiście, z tamtego wielkiego trudu powstańczego wypływa wielkie zobowiązanie do codziennej pracy i codziennej dbałości o ojczyznę, do tego, by uczynić wszystko, aby ta ojczyzna była tak silna, by więcej nie trzeba było stawać z bronią w ręku; by nikt nie odważył się jej napaść. To w różnych czasach – i tych łatwych, i tych trudnych – jest największe nasze zadanie. Tak, i za to zadanie, za jego wykonanie odpowiadamy także przed powstańcami warszawskimi, patrząc im dzisiaj prosto w oczy.

Ale patrząc na żołnierzy, na harcerzy, na rekonstruktorów – na Was wszystkich – wiem, że to zadanie jest realizowane. I to jest także wielka wartość, która wypływa z tamtego ogromnego, nieprawdopodobnego poświęcenia, z tamtej krwi, którą trzeba było – niestety – przelać bez mrugnięcia okiem po to, bym mogła wstać z niej wolna Polska. Oni śpiewali, a my dzisiaj śpiewamy: „W wolną Polskę, co wstanie z naszej krwi”, bo wiedzieli, że jest warto, bo musi wstać. I wstała. Dziękujemy Wam za to. Polska nigdy nie przestanie dziękować. Nawet wtedy, kiedy będziecie słyszeli te podziękowania już w niebie, bo także i czas biegnie nieubłaganie.

Ale dzisiaj po raz kolejny chylę głowę i dziękuję Wam, że jesteście. Bo tak jak wczoraj powiedziałem: ta Wasza obecność – Nasi Najwspanialsi Powstańcy Warszawscy, Nasi Kombatanci, Nasi Bohaterowie Ojczyzny – jest dzisiaj cały czas trwającą służbą dla Rzeczypospolitej.

Niech Pan Bóg błogosławi powstańcom warszawskim! Cześć i chwała bohaterom! Wieczna pamięć poległym! Niech żyje Polska!