Ratusz chce urządzić trawnik w miejscu, gdzie teraz jest punkt popularnej piekarni przy ul. Żołnierskiej w Olsztynie

2022-06-30 19:01:19(ost. akt: 2022-06-30 15:33:16)
Ratusz w tym miejscu chce urządzić trawnik

Ratusz w tym miejscu chce urządzić trawnik

Autor zdjęcia: Andrzej Sprzączak

Kiosk znanej w Olsztynie piekarni musi zniknąć z mapy miasta. U zbiegu ulic Kościuszki i Żołnierskiej stanął niedawno, w miejscu starego pawilonu z warzywami. Teraz musi się zamknąć. Dlaczego? Na 30 metrach ma tam powstać zielony skwer.
— W czasie pandemii dostałem ofertę kupna pawilonu, w którym sprzedawano do tej pory owoce i warzywa. Właściciele po wielu latach pracy chcieli już odpocząć, stąd ta propozycja. Punkt niestety pamiętał dawne czasy i szpecił nasze miasto. Ale ratusz co roku przedłużał umowę dzierżawy właścicielom, i to od kilkudziesięciu lat, więc inwestycja wydawała się bezpieczna. Ale chciałem być ostrożny. Przed zakupem oczywiście wystąpiłem do miasta z prośbą o wydzierżawienie tego terenu. Dostałem zgodę. Dopiero po tej decyzji kupiłem pawilon. Nie spodziewałem się, że sytuacja potoczy się inaczej — mówi Jarosław Goszczycki, właściciel piekarni. — Po zakupie stwierdziłem, że w starym pawilonie nie będę sprzedawał pieczywa. Zdecydowałem w tym miejscu postawić specjalny mobilny kontener, który nie jest związany z gruntem. Zainwestowałem również w nowe przyłącze wody i kanalizacji. Położyłem też kostkę. Łącznie kosztowało mnie to 300 tys. zł. Po roku, gdy umowa się skończyła, ratusz przez kilka miesięcy nie wykazywał żadnego działania. Starałem się o nową decyzję, ale na kolejną umowę czekałem i czekałem… Aż nagle otrzymałem pismo, że mam usunąć inwestycję, bo w tym miejscu ma być zielony skwer. Odwołałem się, ale urzędnicy uznali, że trawa jest ważniejsza. Mało istotne dla nich są też moje nakłady finansowe, jakie poniosłem w tym miejscu. Termin „wyniesienia się” minął na dniach, ale ja zostałem. W piśmie napisano, że w przypadku, gdy nie opuszczę terenu, sprawa trafi do sądu. Uważam, że to najlepsze wyjście. Mam nadzieję, że sąd obiektywnie zbada sprawę. Bo przecież tak nie można robić! Nie można najpierw zezwalać na dzierżawę, a potem zmieniać zdanie. Dlatego wysłałem do ratusza pismo z prośbą o zwrot części poniesionych przeze mnie środków. Kontener przeniosę w inne miejsce, ale przyłączy i kostki już nie — mówi przedsiębiorca.

Ratusz w tym miejscu chce urządzić trawnik
Fot. Andrzej Sprzączak
Ratusz w tym miejscu chce urządzić trawnik
Punkt stanął w miejscu, w którym nie brakowało klientów. Dlatego Jarosław Goszczycki na drzwiach wejściowych do punktu zamieścił informację o decyzji urzędników. Poprosił klientów o wsparcie. Apel spotkał się z pozytywną reakcją.

—  Założyłem specjalną książkę, w której mieszkańcy Olsztyna mogą podpisać się pod tym, że ten punkt jest im potrzebny i że ułatwia im życie. Zebrałem już ponad trzysta wpisów — podkreśla właściciel piekarni. — Walczę o ten punkt nie tylko dla mieszkańców, ale przede wszystkim dla moich pracowników. Każdy z nich ma rodzinę i musi się utrzymać. A ja muszę sprzedawać pieczywo, które oni upieką. Tym bardziej że teraz są trudne czasy dla piekarzy. Ceny gazu bardzo poszły w górę, a mąka zdrożała dwukrotnie. A do tego jeszcze miastu przeszkadza mój kontener…

W Olsztynie Jarosław Goszczycki sprzedaje pieczywo w 44 własnych własnych sklepach.

— Mam wiele umów z miastem, jedna z nich dotyczy na przykład punktu przy ul. Westerplatte. Tam akurat, i to wiem od dawna, będą prowadzone prace drogowe. O planach, które dotyczą placu przy zbiegu ulic Kościuszki i Żołnierskiej, który muszę opuścić, a który ma 30m2, nie wiem nic — zauważa właściciel piekarni. — Jeśli miasto chce w tym miejscu wybudować schron przeciwlotniczy, nie będę się sprzeciwiał. Przyjedzie dźwig i kontener zniknie. Nie sądzę jednak, że ratusz ma takie zamiary.

Jakie plany ma ratusz?


— Umowa nie została wypowiedziana, tylko wygasła z końcem października ubiegłego roku. Istotny jest tu fakt, że obecny właściciel odkupił prawo do dzierżawy tego kiosku zaledwie pół roku wcześniej, a zatem podpisując taką umowę, musiał być świadom tego, że obowiązuje ona na czas określony. Zanim to zrobił, nie pytał nas, jakie mamy plany względem tego terenu — odpowiada Marta Bartoszewicz, rzeczniczka olsztyńskiego ratusza. — Tymczasem nie jest to działka inwestycyjna, tylko grunt docelowo przeznaczony pod teren zielony lub skwer. Fakt, że przez wiele lat stał tam kiosk to zaszłość i powoli staramy się takie miejsca uporządkowywać. 

I dodaje: — Obecnie firma zajmuje ten teren bezumownie i jeżeli nie opuści go w wyznaczonym przez nas terminie, sprawa trafi do sądu.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Lechosław #3102486 2 lip 2022 10:07

    No cóż panie Goszczycki, w końcu ktoś pana potraktował tak jak pan sam traktuje innych.

    Ocena komentarza: warty uwagi (7) odpowiedz na ten komentarz

  2. jaro. #3102482 2 lip 2022 01:32

    Widocznie czegoś zabrakło

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  3. ChuckNorris #3102447 1 lip 2022 08:56

    On to robi z premedytacja i smieje sie ludziom w twarz brawo dla tych co niego glosowali i dla tych co pomagali przy liczeniu glosow.

    Ocena komentarza: warty uwagi (14) odpowiedz na ten komentarz

  4. dis #3102437 1 lip 2022 07:57

    Zobaczcie jaka to menda. Mieszkańcy narzekają, że betonowicz wszędzie beton i wagoniki i do tego drzewa wycina. No to grzym wam da trochę zieleni, ale przy tym i tak dopie**oli mieszkańcom. Jeden straci biznes, a pozostali będą zasuwać po chleb nie wiadomo gdzie. Brawa dla tych, którzy głosowali na tego buca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (31) odpowiedz na ten komentarz

  5. ToraTora #3102433 30 cze 2022 23:49

    To jest najbardziej bezsensowne i brutalne:, cytuję: "Fakt, że przez wiele lat stał tam kiosk to zaszłość i powoli staramy się takie miejsca uporządkowywać."-koniec cytatu. Pani Marto i Panie prezydencie, sposób postępowania jest bezwzględny, bezpardonowy, cyniczny i....bezmyślny. Bo zrozumiałbym zaszłości, gdyby szpeciły i były nieużyteczne. Ale w tej sytuacji, gdy właściciel stawia ładny i estetyczny architektonicznie obiekt, aby z pożytkiem dla wielu sprzedawać w nim pieczywo, likwidowanie tego dla 30 m2 trawy i jakiegoś krzaczka trąca jakimś kosmicznym nonsensem!!!! A może.... o czymś nie wiemy, może to konkurencja dla kogoś bardziej liczącego, a może poglądy obecnego właściciela kogoś drażnią. Nie wiemy! Niemniej takie załatwienie sprawy - mam wrażenie, że "my tu rządzim" może rodzić różne takie teorie spiskowe. Bo nie jest to normalne!!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (65) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (8)