Katarzyna Taperek-Grzędzińska, olsztyńska trenerka i coach: Najpierw zatroszcz się o siebie

2022-08-14 12:00:00(ost. akt: 2022-08-11 11:03:05)
Katarzyna Taperek-Grzędzińska, olsztyńska trenerka i coach

Katarzyna Taperek-Grzędzińska, olsztyńska trenerka i coach

Autor zdjęcia: arch. prywatne

Warto nauczyć się rozpoznawać myśli, które nas ograniczają i zmieniać je na wspierające — mówi Katarzyna Taperek-Grzędzińska, olsztyńska trenerka i coach. Na zmianę nigdy nie jest za późno, a dziewczynki nie muszą już być grzeczne.
— Okazuje się, że przekonania wpajane nam w dzieciństwie bardzo często blokują nas w dorosłym życiu. Jakie przekonania najczęściej wpaja się dziewczynkom?
— Przekonania ograniczające nie mają płci. Tak naprawdę dotyczą zarówno dziewczynek, jak i chłopców, są pewnego rodzaju kierunkowskazami na naszych subiektywnych mapach rzeczywistości. Każdy z nas ma swoją mapę, która jest zapisem tego, jak odbiera świat. Każdy z nas inaczej odbiera rzeczywistość, uogólnia ją i w przypadku ograniczających nas przekonań również zniekształca w taki sposób, że niestety działa na własną niekorzyść.

— Które przekonania sprawiają, że trudno nam ruszyć z miejsca?
— Każdy ma swój własny zbiór. Kobiety mówią często: „jestem za stara na zmianę” albo „chciałabym, ale już za późno”, ale są też bardziej ogólne jak „świat jest niebezpieczny”, „ludziom nie można ufać”, „lepszy wróbel w garści…”, „ważne, że się ma w ogóle jakąkolwiek pracę” , słowem lepiej nic nie ruszać i zostawić jak jest, nawet jak nie jest dobrze.

— Bo bezpieczniej.
— Na przykład. Bo przecież „wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma”, to po co w ogóle próbować czegoś nowego? Z jednej strony czujemy taką ciasnotę wewnętrzną, jakąś potrzebę zmiany, przepływu nowej energii, a z drugiej ten lęk przed nowym jest tak silny, że trzyma nas w miejscu jak magnes.

— Czyli to lęk nie pozwala nam na zmianę pracy, w której czujemy się źle? Albo trzyma w toksycznym związku?
— Nie zawsze, ale często tak jest i dlatego warto wyjąć te lęki na powierzchnię, przyjrzeć się im porządnie i oswoić. Zadać sobie pytanie czy mają jeszcze potrzebny nam system ostrzegawczy czy już nas blokują i oddalają od realizacji marzeń? Warto pamiętać, że to często tłumimy potrzeby, bo nasz mózg nie lubi zmian – za duży wydatek energetyczny.

— Naprawdę?
— Tak. Zmiana wiąże się z dużym wysiłkiem, a mózg z natury jest leniwy, można powiedzieć, że lubi stałe schematy i uogólnienia. Stąd też mamy tak wiele nawyków, które sprawiają, że pewne rzeczy wykonujemy automatyczne. Tymczasem zmiana wytrąca nas ze starych torów, zmusza do działania.

— Czy w zmianie potrzebujemy wsparcia innych, czy wszystko zależy od nas samych?
— Bywa różnie. Część osób nie ruszy z miejsca bez odpowiedniego wsparcia, nie są w stanie złapać innej perspektywy, innego spojrzenia na sytuację, która często wydaje im się beznadziejna. Ja w swojej pracy coachingowo-terapeutycznej pozwalam im inaczej spojrzeć na siebie, dostrzec wewnętrzną siłę, którą ma każdy z nas – nawet jak jest trochę przykurzona. Najważniejsze to odnaleźć w sobie zasoby do tej zmiany, inaczej spojrzeć na różne sprawy, zmienić te swoje negatywne przekonania na temat siebie i świata na takie, które będą nam służyć.

— Na pani profilu społecznościowym znalazłam cytat, który znakomicie odzwierciedla to, co powstrzymuje nas przed zmianą - „wolność zaczyna się tam, gdzie kończy się strach”.
— Tak, uwielbiam ten cytat. Towarzyszy mi od lat. Według mnie znakomicie definiuje to czym jest wolność.

— Co możemy zrobić, żeby ten strach pokonać? Od czego zacząć?
— Odpowiedź jest prosta, choć niełatwa. Wszystko zaczyna się od myśli, a myśli definiujemy przez słowa. Bardzo dużo zależy od tego jak o sobie myślimy i mówimy, praca zaczyna się często od zmiany tych komunikatów.

— Czyli zamiast mówić, że czeka nas paskudny dzień wzorować się na Amerykanach, którzy budzą się i ćwiczą przed lustrem stwierdzenia: „jesteś najlepszy!”, „to będzie dobry dzień”? Z naszą skłonnością do narzekania może być trudno.
— To, o czym pani mówi, to trochę zaklinanie rzeczywistości i stosowanie afirmacji, które mają ogromną moc, ale nie każdy jest w stanie od razu w nie uwierzyć. W przypadku chęci zmiany przekonań ja pozostawiam sens wypowiedzi, nie tworzę jej dokładnego przeciwieństwa, ale uczę klientów jak mogą bawić się tymi słowami, tak by stały się dla nich bardziej przyjazne. Po co mówić, że „jestem za stara na zmianę” jak można powiedzieć „jestem na tyle dojrzała, że wiem czego chcę”. Albo zamiast mówić: „jestem sama, bo nie umiem budować relacji” można powiedzieć: „chcę się nauczyć się budować dobre relacje!”. Zamiast "jestem średnia półka” powiedz sobie - „jestem już w połowie drogi”. Słowa kształtują naszą rzeczywistość.

— Kobiety często myślą „nie dam rady”, „jestem za słaba”, żyją też pod presją własnej perfekcyjności - jak już coś robić to idealnie! Dziewczynkom często też czegoś nie wypada, bo przecież powinny być grzeczne i spełniać oczekiwania innych.
— Myślę, że na szczęście w większości to nie dotyczy już młodego pokolenia. Mamy coraz większą świadomość siebie, dużo się mówi o równości płci i coraz więcej rozmawiamy z dziećmi o ich potrzebach, o tym co jest dla nich ważne, jest też dużo świetnej literatury dziecięcej na ten temat – kiedyś tego nie było. Mam dwie córki i mogę śmiało powiedzieć, że jak tylko dostrzegą niesprawiedliwe traktowanie ich względem chłopców podnoszą niezły raban! A to już świadczy o ich świadomości. Bo one przecież też tak chcą, ma być po równo. Jak jemu pani pozwala biegać na przerwie to mi czemu ma nie pozwolić? W naszym pokoleniu pokutują natomiast jeszcze różne przekonania na temat tego, co kobieta powinna, albo czego jej nie wypada. Wśród moich klientek przewija się często taka mantra, że „dobry człowiek to taki, który poświęca się dla innych”. A ja mówię najpierw zatroszcz się o siebie, a będziesz w stanie troszczyć się o innych. Rodzimy się jako czysta, niezapisana karta i stopniowo zaczynamy tworzyć swoją mapę terenu ucząc się od rodziców, dziadków, nauczycieli i rówieśników. Pochłaniamy zupełnie nieświadomie ich światopoglądy. Nie ma w tym nic złego, to absolutnie naturalne – na tym polega nasz proces socjalizacji, ktoś musi nam ten świat przecież wytłumaczyć. Z czasem sami zaczynamy jednak malować własne obrazy i to jest idealny moment, żeby przyjrzeć się swoim farbom - czy one mi służą? A może mnie ograniczają? Uczą szczęścia i wolności czy wciskają w sztywne ramy? Nikt nam świadomie nie chce przekazywać krzywych zwierciadeł, ale zdarza się, że krążą w rodzinach przez całe pokolenia. Czas to zmienić.

— Na zmianę nigdy nie jest za późno?
— Nigdy! Nie ma takiej granicy, po przekroczeniu której nie można by czegoś w życiu zmienić. Oczywiście w zgodzie ze sobą i na miarę swoich możliwości. Nasza rzeczywistość składa się w większości z naszych przekonań, a nad tymi można pracować zawsze – w każdym wieku.
Katarzyna Janków-Mazurkiewicz

Katarzyna Taperek-Grzędzińska – olsztyńska trenerka, coach, doradczyni zawodowa oraz terapeutka w trakcie nauki pracująca z dorosłymi i młodzieżą.