Mateusz Morawiecki – „skazany” na politykę

2022-06-20 09:47:17(ost. akt: 2022-06-20 10:04:02)
Premier Mateusz Morawiecki i i kanclerz Niemiec Olaf Scholz

Premier Mateusz Morawiecki i i kanclerz Niemiec Olaf Scholz

Autor zdjęcia: KPRM

Choć politykę ma we krwi, to zaczynał jako menager i bankowiec. Od przeznaczenia jednak nie uciekł i w 2015 roku został wicepremierem, a po dwóch latach premierem polskiego rządu. Dziś Mateusz Morawiecki kończy 54 lata.
Rodzinna tradycja
O tym, że człowiek musi angażować się w życie społeczno-polityczne Mateusz Morawiecki wiedział od dziecka. Wszak jako syn Kornela Morawieckiego, założyciela „Solidarności Walczącej”, imperatyw działania ma niejako wpisany w swoje DNA. Warto również wspomnieć o dziadku – Michale Morawieckim, który brał udział w kampanii wrześniowej, a następnie wstąpił w szeregi Armii Krajowej.
Wychowanemu w patriotycznym domu Mateuszowi w latach 80-tych los bynajmniej nie oszczędził cierpień. Dość powiedzieć, że w ostatniej dekadzie PRL-u późniejszy premier został zmuszony wykopać własny grób. Pretorianie minionego ustroju chcieli w ten sposób zmusić nastolatka, by wyjawił gdzie ukrywa się jego ojciec, który wtenczas był poszukiwany listem gończym.

Błyskotliwa kariera
Zahartowany Mateusz Morawiecki do „Solidarności Walczącej” wstąpił przed ukończeniem 18 lat, co stanowiło swoisty precedens. – Zrobiliśmy dla niego wyjątek i został zaprzysiężony jako niepełnoletni – powiedział Wojciech Myślecki, członek „Solidarności Walczącej”.
Wraz z wybuchem wolnej Polski w 1989 roku Mateusz Morawiecki nie próżnował. Ukończył elitarne studia Business Administration, prowadzone na Politechnice Wrocławskiej we współpracy z amerykańskim Central Connecticut State University, uzyskał dyplom MBA na wrocławskiej Akademii Ekonomicznej oraz skończył studia podyplomowe z zakresu prawa europejskiego i ekonomiki integracji gospodarczej na Uniwersytecie w Hamburgu. W ostatnich latach XX wieku miał pełne ręce roboty prowadząc w latach 1996–1997 projekty badawcze z zakresu bankowości i makroekonomii na Uniwersytecie we Frankfurcie nad Menem. Chwilę później, tj. w 1998 roku został zastępcą dyrektora Departamentu Negocjacji Akcesyjnych w Urzędzie Komitetu Integracji Europejskiej. Ponadto był członkiem zespołu negocjującego warunki wstąpienia Polski do UE w kilku obszarach. W międzyczasie wespół z Frankiem Emmertem opublikował „Prawo Europejskie” (podręcznik z zakresu prawa unijnego i ekonomiki integracji gospodarczej).
Istotną część życiorysu obecnego prezesa rady ministrów stanowi praca w Banku Zachodnim, którą podjął w 1998 roku. Dziewięć lat później był już prezesem zarządu tejże instytucji. W 2010 roku Donald Tusk powołał go w skład Rady Gospodarczej przy premierze, w której zasiadał przez blisko dwa lata.

Wyzwania
W 2015 roku znakomicie zapowiadający się bankowiec, mający przez sobą świetlaną karierę w tymże sektorze, zrezygnował z funkcji prezesa zarządu Banku Zachodniego WBK i objął tekę wicepremiera oraz ministra rozwoju w rządzie Beaty Szydło. Mówiąc wprost, zrezygnował z wielkich apanaży i podobnie jak jego ojciec przeszedł na służbę Rzeczpospolitej.
W grudniu minie pięć lat od momentu, gdy Mateusz Morawiecki został premierem. Dłużej w III RP niniejszą funkcję sprawował tyko Donald Tusk. Ostatnie lata były niełatwym okresem dla świata, a tym samym dla Polski. Pandemia oraz jej konsekwencje wywarły swoje piętno na niemalże wszystkich aspektach życia społecznego oraz gospodarczego. Przyszłość również jawi się jako wyjątkowo skomplikowana konstrukcja, albowiem rosyjski satrapa wystawił świat na próbę. Premiera Mateusza Morawieckiego czeka więc kolejny test. Ale kto jak nie człowiek „Solidarności”, w dodatku „Walczącej”, byłby w stanie sprostać nadchodzącym wyzwaniom?

Redakcja

Źródło: Gazeta Olsztyńska