Aleksander Ryś z Braniewa w The Voice Kids

2022-04-02 15:03:00(ost. akt: 2022-04-01 20:02:07)

Autor zdjęcia: archiwum prywatne

Podczas przesłuchań w ciemno śpiewał, że „chwile takie jak te nie zdarzają się zbyt często”. Słowa utworu były wyjątkowo prorocze — nie każdy może znaleźć się na scenie The Voice Kids i przejść do kolejnego etapu muzycznego show.
Aleksander Ryś z Braniewa to kolejny uzdolniony wokalista z elbląskiego zespołu Szalone Małolaty, który z powodzeniem spróbował swoich sił w piątej edycji The Voice Kids. Podczas przesłuchań w ciemno zaprezentował utwór „Chwile jak te” z repertuaru Kamila Bednarka. Jego wykonanie sprawiło, że fotel Dawida Kwiatkowskiego się odwrócił.

— Moja muzyczna przygoda rozpoczęła się już w przedszkolu, gdy panie dostrzegły we mnie talent i zaproponowały mi udział w konkursie — wspomina Aleksander.

I opowiada: — To był konkurs świąteczny. Zaśpiewałem pastorałkę „Był pastuszek bosy”. Pamiętam, jak bardzo się stresowałem przed swoim pierwszym konkursem, który zakończył się sukcesem i zdobyciem I miejsca. Byłem bardzo podekscytowany i szczęśliwy — to był powód, dla którego postanowiłem ćwiczyć głos oraz rozwijać swój talent. To właśnie podczas tego konkursu pomyślałem, że scena to miejsce stworzone dla mnie. Dobrze się na niej czułem i chciałem już tam pozostać.

Młody wokalista regularnie bierze udział w festiwalach i konkursach międzynarodowych. Występuje solowo oraz z zespołem Szalone Małolaty pod opieką Katarzyny i Mai Panicz. Jednak, jak sam podkreśla, jego pierwszym prawdziwym debiutem był występ na scenie programu The Voice Kids.

Występ w muzycznym show


Moja przygoda tak naprawdę zaczęła się już od pierwszej edycji The Voice Kids, od czasu jej premiery — oglądałem wszystkie odcinki, aż wreszcie po czterech latach zdecydowałem, że to jest mój czas i że warto spróbować. Udało się po wielu przesłuchaniach. Muszę to powiedzieć — dostanie się do etapu przesłuchań w ciemno to bardzo długa droga — przyznaje młody wokalista.

Co czuł podczas przesłuchań w ciemno?

— Miałem tremę, ale było to pozytywne uczucie. Zmobilizowało mnie do działania. Swój występ oceniam bardzo dobrze. Choć teraz nabrałem większej pewności siebie i wiary w swoje możliwości. Śpiewając, czułem wielką radość i niewielki stres. Byłem dobrej myśli. Cieszyłem się z samego faktu, że z tylu młodych talentów to właśnie ja stoję na tej dużej i bardzo profesjonalnej scenie — odpowiada Aleksander.

— Dla mnie samym sukcesem było już samo dostanie się do programu. Nie myślałem nad tym, czy ktoś się odwróci. Choć nie ukrywam, że marzyłem, aby to właśnie Dawid Kwiatkowski został moim trenerem — zdradza utalentowany braniewianin.

Jakie utwory lubi śpiewać najbardziej i kto go inspiruje?

— Moim ulubionym repertuarem są ballady i utwory liryczne, ale nie ograniczam się do tych dwóch. Słucham takich wykonawców jak Lady Gaga, Bruno Mars, Adam Levine i wielu innych. Moim muzycznym idolem jest Dawid Kwiatkowski, bo to dzięki niemu bardziej uwierzyłem w swoje możliwości. Gdy miałem okazję poznać go bliżej, to od razu złapałem z nim bardzo dobry kontakt, który utrzymuje się do dziś. Zresztą atmosfera na planie jest naprawdę niesamowita i wszyscy są mili. Pomagamy sobie nawzajem — jesteśmy jak jedna wielka rodzina. Takie przeżycia zostają na zawsze w pamięci — mówi Aleksander Ryś.

Program pomógł mu uwierzyć, że marzenia się spełniają i warto próbować swoich sił.

— Jeśli sami w sobie dostrzeżemy talent, to musimy go pokazać i podzielić się nim z innymi. Wchodząc na scenę, chciałbym przekazać emocje, które dany utwór ma w sobie. Pragnę też zinterpretować każde wykonanie na swój własny sposób, aby dotrzeć do każdego odbiorcy. Nie sztuką jest przecież odśpiewanie czegoś bez uczuć — emocje są bardzo ważnym i kluczowym aspektem dla każdego wokalisty.

Dzięki śpiewaniu świat staje się lepszy i barwniejszy — bez zła panującego na świecie. Myślę, że nie tylko dla mnie, lecz także dla wielu innych ludzi. Pomaga się wyciszyć i pozbierać myśli. Muzyka na pewno pomogła niejednemu człowiekowi pozbierać się po ciężkich życiowych chwilach. Jest dla mnie zaszczytem mieć w tym swój udział — zaznacza nastolatek.

Poza muzyką Aleksander wypełnia swój czas spotkaniami z przyjaciółmi
Fot. archiwum prywatne
Poza muzyką Aleksander wypełnia swój czas spotkaniami z przyjaciółmi

Czy w jego życiu jest miejsce na coś poza muzyką?

— Poza muzyką mój czas wypełniają najważniejsi dla mnie ludzie — rodzina i przyjaciele. Interesuję się też geografią Polski i świata. Lubię czytać książki dotyczące lotnictwa, pracy stewardess i stewardów — wylicza nasz rozmówca.
I podkreśla: — Moja rodzina i znajomi od zawsze mi kibicowali w tym, co kocham robić. Każdy mój sukces sprawia im ogromną radość. Jak zareagowali na mój udział w programie? Wspierali mnie i życzyli mi kolejnych sukcesów. A na każdym kroku przypominają mi, że dla nich już jestem wygranym.

Gdzie Aleksander widzi się za kilka lat?
— Nie mam jeszcze konkretach planów na przyszłość, bo wychodzę z założenia, że nie warto mówić o czymś, czego nie jest się pewnym. Jednak swoją przyszłość chcę związać z muzyką. Moim marzeniem niezwiązanym ze śpiewem jest zostanie stewardem. Bardzo lubię pracę z ludźmi. Chciałbym podróżować i zwiedzić każdy zakątek świata.

Już w sobotę 2 kwietnia zobaczymy Aleksandra Rysia w kolejnym etapie programu The Voice Kids. W tym samym odcinku posłuchamy również pochodzących z Elbląga Marcelego Józefowicza i Natalię Wagasewicz.