„To walka Dawida z Goliatem” – proboszcz grekokatolików z Chrzanowa k. Ełku o rosyjskiej agresji na Ukrainę
2022-03-01 16:38:10(ost. akt: 2022-03-01 20:07:53)
Pomoc poszkodowanym wojną ukraińskim obywatelom ma nie tylko wymiar materialny. Równie ważne – a dla niektórych być może nawet ważniejsze – jest wsparcie duchowe. Wojnę u naszego wschodniego sąsiada bardzo mocno przeżywa wspólnota grekokatolików z podełckiego Chrzanowa. Teraz właśnie tutaj znajdują ukojenie w modlitwie, a na duchu wspiera ich proboszcz ks. Grzegorz Andrzej Stołycia.
W Chrzanowie mieści się jedyna w powiecie ełckim parafia greckokatolicka. Wierni Cerkwi Greckokatolickiej to Ukraińcy, potomkowie prawosławnych, którzy w końcu XVII wieku połączyli się ze Stolicą Apostolską. Na Mazury trafili w 1947 roku w ramach przymusowego przesiedlenia (Akcja "Wisła"). Jej celem była asymilacja Ukraińców. W tamtych czasach Chrzanowo było jedynym miejscem w Polsce, gdzie odprawiano liturgię w obrządku greckokatolickim. Czynił to ks. Mirosław Ripecki. Właśnie do tego miejsca, korzystając jedynie z „informacji szeptanych”, jechali wierni z całej Polski, aby otrzymać duszpasterską posługę w swoim obrządku. W tym roku minie 75 lat od pierwszej.
Proboszczem parafii p.w. św. Mikołaja jest ks. Grzegorz Andrzej Stołycia. W świetle rosyjskiej agresji na Ukrainę, jego posługa nabiera obecnie wyjątkowego znaczenia. Ks. Grzegorz cały czas, na długo przed oficjalnym wybuchem wojny, śledził sytuację u naszego wschodniego sąsiada. Oficjalnie zaatakowanego wczesnym rankiem, w czwartek 24 lutego.
Proboszczem parafii p.w. św. Mikołaja jest ks. Grzegorz Andrzej Stołycia. W świetle rosyjskiej agresji na Ukrainę, jego posługa nabiera obecnie wyjątkowego znaczenia. Ks. Grzegorz cały czas, na długo przed oficjalnym wybuchem wojny, śledził sytuację u naszego wschodniego sąsiada. Oficjalnie zaatakowanego wczesnym rankiem, w czwartek 24 lutego.
— Już od czasu aneksji Krymu modlimy się o spokój na Ukrainie i nie ustajemy w tych modlitwach. Można powiedzieć, że wojna nie rozpoczęła się 24 lutego tylko dwa dni wcześniej, kiedy wjechali (Rosjanie – przyp. red.) do Donbasu, na terytorium Ukrainy. Wojna już wtedy „była” tylko świat o tym nie mówił — zwraca uwagę ks. Grzegorz.
Wraz ze społecznością wiernych starają się – na ile pozwalają warunki techniczne - być w stałym kontakcie ze swoimi przyjaciółmi i rodzinami. Pierwsze wieści były przerażające.
— Dzwonili do nas ludzie z Ukrainy, mówili, że bombardowany był m.in. Lwów. Na bieżąco staramy się wspomagać ich modlitwami i będziemy wspierać działania przy organizacji pomocy dla uchodźców.
— Dzwonili do nas ludzie z Ukrainy, mówili, że bombardowany był m.in. Lwów. Na bieżąco staramy się wspomagać ich modlitwami i będziemy wspierać działania przy organizacji pomocy dla uchodźców.
Z racji bogatego doświadczenia duszpasterskiego, ks. Grzegorz do niesienia pomocy w tym trudnym czasie był w pełni przygotowany. Zna także serca społeczności ukraińskiej. Stara się pomagać nawet pomimo własnych problemów.
— Wielokrotnie byłem na Ukrainie po aneksji Krymu, aby wesprzeć te osoby, przyjrzeć się, wspomóc duchowo. Wiele osób było u mnie, bo prowadzę Ośrodek Pomocy Duchowej, staram się wspierać i pomagać tym osobom. Cały czas jesteśmy z nimi, to dla nas trudny czas. Mam dodatkowo chorą mamę, więc podwójnie byłem dobity — tłumaczy.
Na szczęście on także może liczyć na pomoc wiernych. Wspólnota grekokatolików wspiera się wzajemnie i chce pomagać poszkodowanym wojną obywatelom Ukrainy. Nawet pomimo stosunkowo skromnych możliwości.
— Nasza parafia jest bardzo malutka, to 30 osób, niecałe 20 rodzin, z malutkich miejscowości. Możemy się tylko dołączyć, pomagać i wspierać oraz koordynować np. to co Caritas organizuje. Logistycznie „stoimy” słabo, nie mamy dużych możliwości, ośrodków itp. ale możemy pomóc jednostkowo – przyjąć rodzinę czy dwie oraz pomóc ze strony językowej i oczywiście duchowej. To będzie bardzo potrzebne. Pracuję w ośrodku i wiem, jak ważne jest wsparcie na duchu, rozmowa i modlitwa. Trzymamy się. Modlimy się, wspieramy, przekazujemy różne rzeczy na Ukrainę. Pomagam też indywidualnie, będę się też udzielał przy dzieciach z sierocińca, które mają trafić do Ełku. Najbardziej dziękują nam za modlitwy, bo to jest im najbardziej potrzebne teraz pod względem duchowym — mówi ks. Grzegorz.
Proboszcz zwraca uwagę jeszcze na jedną ważną rzecz – nasze podejście do kwestii niesienia pomocy zaatakowanej przez Rosję Ukrainie.
— Dobrze że społeczeństwo polskie to dostrzega i pomaga. To bardzo ważne dla nas. To co się dzieje to walka z Dawida z Goliatem. Myślę, że do tej pory społeczeństwo polskie – a przynajmniej jego część – nie widziało tego zagrożenia. A to było widać, że tak to się skończy. Teraz sytuacja jest klarowna, ale zatrważająca — podkreśla ks. Grzegorz Andrzej Stołycia, proboszcz parafii greckokatolickiej p.w. św. Apostołów Piotra i Pawła w Chrzanowie k. Ełku.
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
greg #3094004 2 mar 2022 07:13
wejdźcie sobie na blog Krzysztofa Wojczala. Już w 2019 r. wiedział o co chodzi i kiedy się zacznie. W sumie, wiadomo jak się skończy. Zachęcam do lektury tych, którzy nie wiedza o co chodzi, na czym ten świat polega. Szkoda tylko, że nasza armia praktycznie nie istnieje, taka prawda.
odpowiedz na ten komentarz