Uczą się, pracują

  Artykuł sponsorowany
Dzięki rewitalizacji starego budynku zdecydowanie też poprawiły się warunki do rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci

Dzięki rewitalizacji starego budynku zdecydowanie też poprawiły się warunki do rehabilitacji niepełnosprawnych dzieci

Autor zdjęcia: UM w Olsztynie

Środki europejskie zmieniły Polskę, ale też diametralnie odmieniły życie osób niepełnosprawnych. nie są już one skazane tylko na siedzenie w czterech ścianach swoich domów.
Rodzice dzieci niepełnosprawnych na co dzień stykają się z niepełnosprawnością i doskonale rozumieją potrzeby osób nią dotkniętych. Ostródzkie koło Polskiego Stowarzyszenia na rzecz Osób z Niepełnosprawnością Intelektualną, tak jak inne oddziały, prowadzą rodzice dzieci niepełnosprawnych, którzy jak nikt wiedzą, co oznacza wychowywanie dziecka dotkniętego chorobą. To często jest heroizm.

— Nikt z nas nie jest przygotowany na narodziny dziecka z niepełnosprawnością — mówi Mieczysław Kowalczyk, przewodniczący zarządu koła PSONI w Ostródzie. — W obliczu takiej sytuacji często człowiek jest bezradny, pełen przerażenia i rozpaczy. Musi minąć trochę czasu, żeby się pozbierać.

Zdaniem przewodniczącego Kowalczyka dziś łatwiej rodzicom wychowywać dziecko dotknięte chorobą. Wcześniej zwykle niepełnosprawni i ich rodzice byli pozostawieni sami sobie. Mało kto przejmował się ich losem. Żyli na uboczu, zmagając się ze swoimi problemami, wykluczeniem społecznym. Zmieniło się to wraz z akcesją Polski do Unii Europejskiej i przede wszystkim pojawieniem się środków europejskich, gdyż od tego momentu kładzie się ogromny nacisk na aktywizację zawodową osób niepełnosprawnych. Powstały takie stowarzyszenia jak PSONI, które pomagają rodzicom w wychowaniu niepełnosprawnego dziecka, w jego nauce.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Nikogo nie można stracić z oczu

Nikogo nie można stracić z oczu


— Jesteśmy organizacją, która sobie pomaga i znajduje rozwiązania — podkreśla przewodniczący Kowalczyk. — Stale się rozwijamy. Pod naszą opieką jest około pięciuset osób rocznie, od niemowląt po osoby dorosłe.
Stowarzyszenie robi kawał dobrej roboty, choćby pozyskując unijne wsparcie na rewitalizację starego budynku po byłym Starostwie Powiatowym w Ostródzie. Po remoncie budynek został zaadaptowany na cele społeczne. Obecnie mieści się tutaj Centrum Rehabilitacji, Edukacji i Wsparcia.

— Wiele zawdzięczamy Funduszom Europejskim — podkreśla przewodniczący Kowalczyk. — To one pozwoliły nam zmodernizować budynek, stworzyć kolejne programy i formy wsparcia oraz zatrudnić znakomitą kadrę.
Rewitalizacja budynku na potrzeby Centrum Rehabilitacji, Edukacji i Wsparcia kosztowała prawie 3,1 mln zł, z tego dofinansowanie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020 wyniosło 2,4 mln zł.

— Teraz mamy dużo więcej metrów kwadratowych i znacznie poprawiły się warunki funkcjonowania naszych czterech placówek, a więc przedszkola, ośrodka edukacyjno-wychowawczego, środowiskowego domu samopomocy i szkoły przysposabiającej do pracy — dodaje Mieczysław Kowalczyk. — Zdecydowanie zwiększyły się możliwości rehabilitacji medycznej.

W zrewitalizowanym budynku znajduje się też mieszkanie treningowe. W krajach starej Unii Europejskiej takie mieszkania treningowe są bardzo rozpowszechnioną formą pomocy osobom z niepełnosprawnościami. Powoli zaczynają pojawiać się także u nas. Tu pod okiem terapeuty odbywa się nauka, osoba z niepełnosprawnościami uczy się samodzielnego życia. Taka edukacja może trwać nawet kilkanaście miesięcy.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Obecnie w regionie działają  dwa punkty informacyjne: w Olsztynie i w Elblągu

Cała Unia w dwóch punktach


Dlaczego jest to takie ważne? Powodów jest kilka. Co bowiem w przypadku, gdy zabraknie np. rodziców, którzy zwykle opiekują się niepełnosprawnymi dziećmi? Kto nimi się zajmie? Część z nich będzie musiała przenieść się do placówki opiekuńczej, a to oczywiście pociąga za sobą większe wydatki z budżetu na pomoc społeczną, ale przede wszystkim oznacza wyrwanie człowieka z jego dotychczasowego środowiska domowego. Zresztą dziś trendy w polityce społecznej są takie, żeby raczej deinstytucjonalizować pomoc, pozostawiając podopiecznych w ich środowisku domowym i tam im pomagając.
Kiedy widać, że osoba niepełnosprawna jest już na tyle samodzielna, że potrafi sama funkcjonować: zrobić zakupy, pójść do lekarza, załatwić sprawy urzędowe, wtedy szuka się dla niej docelowego mieszkania.

Dlatego członkowie ostródzkiego koła już myślą o kolejnym projekcie. Przymierzają się do przejęcia kolejnego budynku w drodze użyczenia, gdzie chcieliby urządzić filię środowiskowego domu samopomocy, a także wspomaganą społeczność mieszkaniową, za którą kryje się po prostu mieszkanie dla sześciu dorosłych osób z głębszą niepełnosprawnością intelektualną. — I tu bardzo liczmy na nowe Fundusze Europejskie — dodaje przewodniczący Kowalczyk.

Stowarzyszenie Integracji Osób Niepełnosprawnych w Bartoszycach od lat stara się ułatwiać osobom niepełnosprawnym znalezienie pracy. Prowadzi m.in. Zakład Aktywności Zawodowej (ZAZ), w którym znajdują się cztery pracownie: pielęgnacji terenów zielonych i usług porządkowych, rękodzieła artystycznego, małej gastronomii oraz usług pralniczych. Tu pod opieką instruktorów pracuje obecnie 27 niepełnosprawnych.

Dzięki dofinansowaniu z UE w ZAZ został zmodernizowany budynek pralni. To znacznie poprawiło warunki i komfort pracy pracujących tu niepełnosprawnych, a także umożliwiło zatrudnienie dodatkowo dwóch osób, jak też zwiększenie liczby staży i praktyk zawodowych. Wartość całego projektu to 232 tys. zł z tego 197 tys. zł, to wsparcie z Regionalnego Programu Operacyjnego Województwa Warmińsko-Mazurskiego na lata 2014-2020.

 Z usług pralni w ZAZ w Bartoszyach korzystają restauracje, hotele.

— Obecnie w pralni mamy siedem osób niepełnosprawnych i dwóch instruktorów zawodu — mówi Arkadiusz Stec, kierownik Zakładu Aktywności Zawodowej przy SION. — Pralnia specjalizuje się w świadczeniu usług dla restauracji, domów weselnych i hoteli.

Ubiegły rok z powodu obostrzeń w związku z pandemią był szczególnie ciężki dla branży HoReCa. Wiele obiektów było zamkniętych, inne pracowały w ograniczonym wymiarze i dlatego mniej korzystały z usług pralniczych. To oczywiście uderzyło w finanse pralni.

A praca dla osób niepełnosprawnych to coś więcej niż w przypadku zdrowych ludzi, bo to też pewna forma rehabilitacji. Niepełnosprawni nie powinni siedzieć w domu, w czterech kątach. Powinni prowadzić aktywne życie i pracować, oczywiście przy zachowaniu odpowiednich warunków.

— Dzięki ZAZ osoby te dostały szansę na aktywizację zawodową — podkreśla kierownik Stec. — Są to osoby ze znacznym stopniem niepełnosprawności, którym znaleźć pracę na otwartym rynku, w małej miejscowości jest niezwykle ciężko.

Tu warto zajrzeć: www.rpo.warmia.mazury.pl

Andrzej Mielnicki