Złe dobrego początki? Będzie lepiej!

2022-01-18 10:37:39(ost. akt: 2022-01-18 10:40:53)
O porażce Znicza w sparingu z ŁKS Łomża zadecydowały proste błędy

O porażce Znicza w sparingu z ŁKS Łomża zadecydowały proste błędy

Autor zdjęcia: Łukasz Szymański

FUTBOL/// Znicz Biała Piska rozpoczął cykl spotkań kontrolnych od porażki (0:4) z ŁKS Łomża. Na testy w jedynym III-ligowcu naszego powiatu ciągną kolejni zawodnicy. Czy trener Ryszard Borkowski ułoży te „piłkarskie puzzle” przed startem rundy rewanżowej?
Czerwono-zieloni kończą powoli drugi tydzień przygotowań do wiosennej części sezonu. Powoli, lecz tempo utrzymują wysokie. Już po czterech treningach najwyżej sklasyfikowana z ekip naszego powiatu rzuciła na wyjeździe rękawicę ŁKS Łomża. Rywalowi dobrze znanemu, który obecnie jest na dobrej drodze do powrotu do III ligi.

Brygada z Białej Piskiej ruszyła mocno do ataku już chwilę po pierwszym gwizdku. Znicz bez większych problemów przedarł się kilkakrotnie pod bramkę przeciwnika, jednak tablica wyników pozostała nienaruszona. Najbliższy jej zmodyfikowaniu był Marcin Fiedorow, który – pięknym strzałem z dystansu – „upolował” poprzeczkę.

– Gospodarze pierwszy składny atak wyprowadzili w 20. min i... od razu objęli prowadzenie. Adam Radzikowski odbił piłkę po strzale z dystansu, ale dopadł do niej zawodnik z Łomży i bez problemu skierował ją do siatki. Po chwili Adam poślizgnął się podczas wyprowadzania piłki i rywale szybko podwyższyli na 2:0 – słyszymy w obozie Znicza, który (jak miało się wkrótce okazać) tego dnia wpadek miał aż nadto.

Szkolny błąd popełnił m.in. Jakub Stachowiak, który niewiele po wejściu z ławki rezerwowej na tyle pechowo wyprowadził futbolówkę, że ta trafiła wprost… pod nogi przeciwnika. A że snajper nie był z „pierwszej łapanki”, to zdołał umieścić ją w praktycznie pustej bramce.

Kolejne gole wyraźnie dodały pewności zawodnikom ŁKS. Czwarte celne trafienie gospodarze zafundowali Zniczowi jeszcze przed przerwą. Tym razem o szczęściu czy pechu nie było mowy: składna, przemyślana akcja została przypieczętowana mocnym uderzeniem tuż pod poprzeczkę.

Po zmianie stron czerwono-zieloni odzyskali rezon, a ich poczynania mogły cieszyć oko. Niestety dla Znicza, z niesamowicie skutecznej strony zaprezentował się w tej części meczu i golkiper z Łomży, kilkakrotnie ratując swój zespół w sytuacjach – zdawać by się mogło – beznadziejnych (m.in. akcje „sam na sam” z Dawidem Kalinowskim i Bartoszem Giełażynem, a także kilka prawdziwie solidnych uderzeń bezpośrednich z rzutów wolnych).

– Trener Ryszard Borkowski miał do dyspozycji 22-osobową kadrę. Na boisku pojawiło się kilku testowanych zawodników. Priorytetem jest pozyskanie nowych graczy na boki obrony i skrzydła. Sztab ma podjąć decyzję w sprawie zawodników, którzy zaprezentowali swoje umiejętności, a w najbliższych dniach na testach pojawią się kolejni piłkarze – podsumowuje futbolowa brygada z Białej Piskiej, która dwoi się i troi, by zdążyć z formą na rundę wiosenną.

Pełną gotowość bojową musi osiągnąć 5 marca, kiedy to – najprawdopodobniej – rozegrane zostanie zaległe spotkanie 20. kolejki z Pilicą Białobrzegi (nie udało się go rozegrać w listopadzie). Gdyby starcie nie doszło do skutku w tym terminie, wówczas pierwszym tegorocznym egzaminem mistrzowskim byłby wyjazdowy bój z Mamrami Giżycko. Poza zmaganiami ligowymi, sił i formy będzie musiało wystarczyć naszym także na pojedynek 1/8 finału Wojewódzkiego Pucharu Polski, w którym Znicz 6 kwietnia rzuci na wyjeździe rękawicę rywalom z ITS Jeziorak Iława.

W składzie Znicza na mecz z ŁKS Łomża wystąpili: Radzikowski (30 Stachowiak 60 Kanclerz) – Romachów (45 testowany), Molski, Duchnowski (45 Mosakowski), testowany (45 testowany), Jambrzycki (65 Barwikowski), testowany (45 Gondek), Furman (45 Kuśnierz), Trąbka (45 Kalinowski), Fiedorowicz (45 testowany), Famulak (45 Giełażyn).