Nie powinniśmy leczyć się na własną rękę. Umieramy na covid, bo za późno wzywamy pogotowie

2022-01-11 08:29:00(ost. akt: 2022-01-13 10:13:14)
Do szpitala, na oddział covidowy, trafiamy za późno

Do szpitala, na oddział covidowy, trafiamy za późno

Autor zdjęcia: Archiwum szpitala

Codziennie z powodu koronawirusa umierają setki osób. W 2021 roku zmarło już ponad pół miliona Polaków. To rekord od czasów II wojny światowej. Dlaczego tak się dzieje?
Ilu Polaków zmarło w 2021 roku w Polsce? Dokładnie ponad 507 tys., a już ponad 100 tys. ofiar zabrała epidemia. Kolejne 40 tys. to tzw. zgony nadmiarowe, czyli ofiary kryzysu epidemicznego służbie zdrowia. Tak tragicznej śmiertelności nie było od czasów zakończenia II wojny światowej. W latach 2015-2019, czyli przed pandemią w Polsce umierało od 394 do 409 tys. osób rocznie. Na Warmii i Mazurach tylko w 2019 roku odeszło 14 894 osób, a w 2020 roku już 16 755, w tym 1474 osoby z powodu COVID-19. Ile umrze w tym roku? Szczegółowych danych jeszcze nie ma. Ale wiadomo, że w 2021 roku z powodu COVID-19 w naszym województwie zmarło prawie 2230 osób.

Dlaczego umieramy na covid?


Przed nami trudny czas. Jak podaje "Dziennik Gazeta Prawna", w pesymistycznym modelu w przyszłych miesiącach możemy notować nawet 2,5 tys. zgonów dziennie z powodu koronawirusa, a 80 tys. osób będzie hospitalizowanych. Według bardziej optymistycznej wizji, z raportów Ministerstwa Zdrowia dowiemy się o 500 zgonach dziennie i 30 tys. chorych w szpitalach. To tak, jakby codziennie umierali mieszkańcy niewielkie wsi — na przykład Bukwałdu pod Olsztynem, który liczy 514 mieszkańców. A gdy przeliczy się to przez tydzień albo przez miesiąc? Może się okazać, że miesięcznie z powodu koronawirusa umrze 15 tys. osób. To prawie cały Lidzbark Warmiński.

Polska zajmuje piąte miejsce na całym świecie, a trzecie w Europie pod względem zgonów na covid liczonych na 100 tys. osób. Nasz wskaźnik to 1,07. Przed nami są Chorwacja, Węgry, Gruzja. Najwięcej ludzi umiera w Trynidadzie i Tobago, gdzie wskaźnik wynosi 1,73. Dlaczego jesteśmy w czołówce?

— Wytłumaczenie jest takie, że mamy jedną z niższych wyszczepialności w Europie. Również zbyt późno pojawiamy się u lekarza. Jak pacjent już trafia do szpitala, to już jest ciężki przypadek. Boimy się szpitali i chcemy leczyć się sami, a to w przypadku covidu jest dramatycznym wyborem. Zresztą lekceważymy objawy zakażenia. Dopóki dobrze oddychamy, to próbujmy radzić sobie sami. Natomiast w momencie, kiedy saturacja spada tak, że mamy kłopoty ze złapaniem oddechu, gwałtownie potrzebujemy pomocy. I wtedy okazuje się, że pacjent przywieziony do szpitala musi trafić natychmiast pod respirator — zauważa Janusz Dzisko, szef olsztyńskiego sanepidu. — Jeżeli pojawiają nam się objawy infekcji, pierwszą rzeczą, którą trzeba zrobić, to zbadać, czy to jest covid. Nawet przez aplikację, która jest na gov.pl, można zarejestrować się na wymaz. Jeśli okaże się, że to covid, w tym momencie potrzebna jest konsultacja lekarska. Nawet jeśli nie jest to koronawirus, w mojej ocenie też potrzebna jest porada lekarska. Sytuacja zawsze może stać się niebezpieczna. Niestety nie korzystamy z tej możliwości. Nie bierzemy nawet pod uwagę, że ona istnieje. Nie powinniśmy leczyć się na własną rękę. Gdy słyszę o amantadynie i paru innych specyfikach, to się dziwię, bo potem i tak taki pacjent trafia do szpitala. W środę zanotowano prawie 800 zgonów. To dramat!

— Pacjenci z objawami w stanie ciężkim pojawiają się w szpitalu za późno — dodaje Piotr Kocbach, ordynator oddziału zakaźnego szpitala w Ostródzie. — Zakażeni niestety czekają z wezwaniem pogotowia. Gdy wirus w organizmie się „rozbucha”, jest często już za późno… Nie ma leku na covid. Najważniejsze jest szczepienie i nic poza tym.

Szczepienia naprawdę mają sens?


Polska, gdy chodzi o poziom wszczepień, jest na 98 miejscu na świecie. U nas zaszczepiło się tylko 55,3 proc. populacji. Dla porównania — Trynidad i Tobago ma 47,1 proc. wyszczepienia. A na pierwszym miejscu jest Gibraltar, gdzie zaczepili się prawie wszyscy mieszkańcy. To niewielkie brytyjskie terytorium zamorskie położone na południu Półwyspu Iberyjskiego i jednocześnie „najbardziej wyszczepione miejsce na świecie". Bije wszystkie kraje na głowę. Gibraltar zamieszkuje ok. 34 tys. osób. To znacznie mniej niż w Olsztynie, gdzie w ujęciu województwa notuje się średnio najwięcej przypadków. Na Gibraltarze koronawirus również szaleje. Dziennie stwierdza się tam ok. 60 przypadków zakażeń. Dla porównania — w większym Olsztynie 29 grudnia było ich 57, a na covid zmarły 2 osoby (na Warmii i Mazurach — 20). Na Gibraltarze natomiast od marca tego roku zanotowano tylko sześć zgonów wywołanych covidem. Co więcej, wzrostowi zakażeń nie tylko nie towarzyszy wzrost zgonów, ale też hospitalizacji. Według rządowych danych na oddziale covidowym obecnie leży tam tylko dwóch pacjentów. Nikogo z COVID-19 nie ma natomiast na oddziale intensywnej terapii. Łącznie od początku pandemii zmarło tam 100 osób na 8300 stwierdzonych wszystkich zakażeń. Ostatni pacjent odszedł tam 15 października 2021 roku. Do tej pory w Polsce koronawirusa zdiagnozowano u 4,06 mln osób, z czego 95 tys. zmarło.

Omikron będzie dyktował warunki


Przed nami piąta fala, która naniesie się na czwartą. Cały świat już się zbroi. Australijczycy przywracają obostrzenia w najludniejszych stanach. Austria wprowadza gastronomiczną godzinę policyjną i zakaz imprez sylwestrowych. Portugalczycy skontrolowali milion podróżnych. W Polsce niestety… obostrzenia i szczepienia kuleją. A naukowcy z USA oceniają, że w najgorszym wypadku w nadchodzących miesiącach może dojść do najbardziej śmiercionośnej fali COVID-19 od początku pandemii. Dlaczego? Omikron cały czas nie jest do końca rozpoznany. Są więc dwie wersję zdarzeń, na co zwracają amerykańscy uczeni cytowani przez portal medyczny Stat News. Po pierwsze — Omikron jest o 35 proc. bardziej zakaźny niż Delta i rozprzestrzenia się 2 do 5 razy bardziej niż poprzednie mutacje. Więcej osób więc go złapie i więcej trafi do szpitala. Druga wersja — Omikron nie jest bardziej zakaźny niż Delta, ale może częściej powodować ciężkie zachorowanie. W połączeniu z niskim wskaźnikiem przyjmowania dawek przypominających, to najgorszy scenariusz. Liczba przypadków osiągnęłaby szczyt jeszcze przed wiosną. Przewiduje się nawet 20-procentowy wzrost zgonów w porównaniu do stanu epidemii COVID-19 w 2021 roku.

W 2020 roku zmarło w Polsce 477 335 osób. Wzrost liczby zgonów w stosunku do 2019 roku wyniósł ponad 67,6 tys., a w porównaniu do średniej rocznej z pięciu poprzednich lat — o 75,4 tys. Z tego COVID-19 potwierdzony testem laboratoryjnym wpisano do przyczyn zgonów w przypadku 40 tys. ludzi, a w 1,4 tys. przypadków lekarz uznał, że przyczyną jest COVID-19 mimo braku testu — podał GUS.

ADA ROMANOWSKA


Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. wujek Staszek #3087367 11 sty 2022 13:33

    Pani Ada napisała o Gibraltarze i podała trochę danych aby uzasadnić swoją tezę. Spójrzmy więc na to przez pryzmat kalkulatora, używając danych z artykułu: populacja 34 tyś., dzienna liczba zakażeń 60. Jak sobie podzielimy jedno przez drugie to wyjdzie nam, że w tym tempie (nie licząc zgonów) po 567 dniach przechorują wszyscy. Populacja Polski to 38 milionów, jak podzielimy sobie to przez te 567 dni to wychodzi, że dziennie powinno chorować 67 tyś. osób aby dotrzymać Gibraltarskiego tempa. Dzisiejszy raport to "tylko" 11,4 tyś. To jak jest z tym w pełni wyszczepionym Gibraltarem, dobrze czy źle?

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ja. #3087358 11 sty 2022 11:10

    "Dlaczego umieramy na covida?" Proste! Przez własną głupotę! Zamiast medycyny szeptucha albo szaman....

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-12) odpowiedz na ten komentarz

  3. Dorota #3086589 31 gru 2021 14:24

    Dlaczego umieramy na srovida? Odp.: 1. Bo zawały i nowotwory idę na poczet srovida. 2. Bo w Polsce nie ma służby zdrowia, wszyscy się wystraszyli srovida i pochowali głęboko w gabinetach na kawkach za podwójne pensje? Czego jeszcze nie rozumiecie?

    Ocena komentarza: warty uwagi (21) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)