IŁAWA || Czerwona kartka za śmieci to tylko ostrzeżenie

2021-11-30 10:00:00(ost. akt: 2021-11-30 11:01:09)

Autor zdjęcia: Czytelnik Kamil

Mieszkańcy jednego z bloków przy ul. Szeptyckiego w Iławie dostali ostrzeżenie od odbiorcy śmieci. Wyjaśniamy, jakie mogą być kolejne kroki i czy taka czerwona kartka oznacza od razu podwyższenie opłaty za wywóz śmieci.
Nie jest to nowa metoda stosowana przez firmę Koma, odbiorcę naszych śmieci. Od ponad pół roku takie naklejki można znaleźć na iławskich wiatach śmietnikowych. Można, ale nie trzeba, bo iławianie z segregacją radzą sobie coraz lepiej i takie nalepki to u nas rzadkość.

– Jest to metoda, którą narzucił na nas Związek Gmin Czyste Środowisko. Mamy z nim podpisaną umowę m.in. na miasto Iława – wyjaśnia Tomasz Gliszczyński, dyrektor Komy w oddziale Ostróda, który koordynuje odbiór odpadów także z Iławy. O wszystkich punktach, w których śmieci są źle posegregowane, Koma musi informować Związek. Czyli: nakleić informację z tzw. czerwoną kartką, dopisać datę i zdjęcie wysłać do Związku. – Z informowania o nieprawidłowościach jesteśmy rozliczani – dodaje koordynator. – Jeśli w tym przykładowym szkle będzie dużo innych odpadów, grozi to karą od 10 do 20 tysięcy zł dla operatora.

– Jeśli podjeżdżamy do danego punktu śmieciarką i widzimy, że dla przykładu w szkle, które powinniśmy dziś zabrać, jest zupełnie coś innego, jesteśmy zobligowani, by taką wiadomość przesłać do Związku Gmin – wyjaśnia.



Mieszkańcy bloku przy ul. Szeptyckiego otrzymali ostrzeżenie od Komy

Zostawienie czerwonej kartki z ostrzeżeniem to informacja dla właściciela nieruchomości, że kontrola wykazała nieprawidłowości. Jakie zatem powinny być kolejne kroki?

– Jeśli jest to kontener na odpady o pojemności 1.100 l, czyli ten duży, który wystawiony jest przy zabudowie wielorodzinnej, to wiadomo, że śmieci nie zostaną posegregowane ani przez mieszkańców, ani przez właściciela czy administratora – mówi Gliszczyński.

Posegregowanie jest zatem niemożliwe, ale jednocześnie firma nie może takiego pojemnika odebrać jako przykładowe szkło. Jeśli odpady są mocno zmieszane z innymi, to zostaną zabrane przez śmieciarkę zbierającą odpady resztkowe, czyli zmieszane. Jest to problematyczne, bo takie odpady muszą poczekać na odbiór. Czasem jest to dzień, czasem trzy. A wtedy pojawiają się negatywne komentarze mieszkańców o braku miejsca do wyrzucania odpadów.

"Czerwona kartka" z ostrzeżeniem wisi w niewielu miejscach w Iławie. – Są to miejsca jednostkowe – informuje koordynator. – W Iławie jest już zdecydowanie lepiej, jeśli chodzi o segregację.

Na początku, kiedy tylko nowe przepisy dotyczące segregowania śmieci weszły w życie, niektórzy iławianie mieli problem z umiejętnym oddzieleniem każdej frakcji śmieci. Za grudzień 2020 r. mieszkańcy 16 iławskich bloków musieli zapłacić dwukrotną stawkę za odbiór odpadów.


Obecnie, jak mówi Gliszczyński, sytuacja jest o wiele lepsza. – Segregacja jest na wyższym poziomie – chwali iławian.
Świadczą o tym także wskaźniki, które operator stosuje do oceny, na jakim poziomie śmieci są posegregowane w danej gminie. Jak mówi operator, blisko 60 procent odpadów jest już dobrze posegregowanych. – To dobry wynik – zapewnia. Jeśli wziąć wszystkie gminy należące do Związku, najlepsza jest ta, której mieszkańcy osiągnęli 68 procent. Ostatnie miejsce to 33 procent posegregowania. Miasto Iława jest na siódmym miejscu w tym zestawieniu (jeśli chodzi o październik), na dwadzieścia gmin. W porównaniu z miastem podobnej wielkości, czyli Ostródą, iławianie segregują odrobinę lepiej: o 5 procent wyższy poziom segregacji niż Ostróda. – W miastach takiej wielkości 5 procent to dużo – zapewnia koordynator.

Ile zatem razy kartka z ostrzeżeniem musi się pojawić w danym punkcie, by mieszkańcy spodziewali się tymczasowego wzrostu opłaty? Proces jest długi. Związek musiałby najpierw poprosić o wyjaśnienie do zarządcy lub właściciela, dlatego w danym punkcie zaistniała nieprawidłowość. – Sprawy są bardzo różne i wiele także zależy od tego, czy dotyczą domku jednorodzinnego czy zabudowy wielorodzinnej. Po wyjaśnieniu to od Związku zależy, czy jest wszczynane postępowanie administracyjne, czy też nie. Jeśli tak, to najczęściej sąd decyduje o ewentualnym podwyższeniu stawki za śmieci – wyjaśnia koordynator.

Edyta Kocyła-Pawłowska
e.kocyla@gazetaolsztynska.pl