Rząd wciąż nie chce wprowadzić koronawirusowych obostrzeń

2021-10-29 20:32:18(ost. akt: 2021-10-29 22:12:22)

Autor zdjęcia: gov

Czwarta fala pandemii w Polsce nie przestaje się rozpędzać. Tygodniowe wzrosty liczby nowych zakażeń są niemal stuprocentowe, a w miniony piątek została przełamana kolejna bariera dziennej liczby zakażeń.
Na przykład 22 października odnotowano 5706 przypadków koronawirusa. Nieco ponad dwa tygodnie temu było ich 2771. Także w warmińsko-mazurskim padł rekord zakażeń czwartej fali pandemii — w piątek 29 października 340 osób otrzymało pozytywny wynik testu. Wskaźnik zachorowań na 10 tys. mieszkańców wynosi 2,4, co plasuje nas mniej więcej w środku tabeli, ale ciągle rośnie.

Jak mówi Agnieszka Wabik, zastępca warmińsko-mazurskiego inspektora sanitarnego, sytuacja staje cię coraz poważniejsza.

— Cały czas mamy dość dużo dodatnich wyników. Pomimo że na razie nie znajdujemy się na czele województw z największą liczbą zakażeń, to nie byłabym zbyt wielką optymistką, bo — jak pamiętamy — podobnie było w poprzedniej fali pandemii, gdy na początku mieliśmy mało zakażeń, a potem dość szybko wskaźniki poszły w górę.

Proporcjonalnie do liczby zakażeń, wzrasta również liczba zajętych łóżek w szpitalach. Władze województwa zdecydowały o uruchomieniu kolejnych oddziałów covidowych. W piątek taki oddział powstał w szpitalu miejskim w Elblągu, a we wtorek 2 listopada powstaną w placówkach w Nowym Mieście Lubawskim i Lidzbarku Warmińskim. — Kolejne decyzje w tej kwestii będą podejmowane na podstawie rozwoju sytuacji epidemicznej — mówi Krzysztof Guzek, rzecznik wojewody warmińsko-mazurskiego.

Agnieszka Wabik spodziewa się wzrostu liczby zakażeń po Wszystkich Świętych. Będzie to związane z większą mobilnością ludzi oraz spotkaniami rodzinnymi przy okazji odwiedzania grobów bliskich.

Czwarta fala pandemii nieustannie paraliżuje również pracę w szkołach. Według informacji z końca tego tygodnia tygodnia, około 100 placówek oświatowych w regionie pracowało hybrydowo. Dodatkowo trwa sezon zwykłych sezonowych infekcji, zatem w szkołach nierzadko powstają problemy z tym, aby w ogóle mogły odbywać się lekcje — czy to stacjonarnie, czy zdalnie.

— Mamy coraz więcej pozawieszanych klas w szkołach. Wśród zakażeń dominują uczniowie. Nie jest to duża przewaga. Ale sytuacja zmienia się jak w kalejdoskopie — mówi Ewa Kaliszuk, wiceprezydent Olsztyna odpowiedzialna za edukację, zdrowie i sport. — Są szkoły, w których jest naprawdę kiepsko. W ubiegłym tygodniu w Szkole Podstawowej nr 33 aż 17 oddziałów zostało zawieszonych. Tam zaczyna się problem z organizacją opieki w szkole. Zresztą wiele placówek już się z tym zmaga — podkreśla.

I dodaje: — Nie tylko covid-19 wysyła nauczycieli na zwolnienie. Mamy przecież też sezon grypowy. A nie ma takiej podstawy prawnej, aby umożliwić przeniesienie wszystkich na kształcenie na odległość nawet na parę dni. To dopuszczalne tylko wtedy, gdy jest ognisko zakaźne. Nie można zamknąć szkoły tylko dlatego, że ludzie umykają z pracy. Wysyła się do domu tylko te oddziały, gdzie niezbędna jest kwarantanna.

Co na to rząd?


Piotr Muller, rzecznik rządu, powiedział w wywiadzie dla telewizji Polsat News, że nie wyklucza wprowadzenia lokalnych obostrzeń, ale nie wiadomo, kiedy miałoby się to wydarzyć. Na razie minister zdrowia woli koncentrować się na egzekwowaniu m.in. obowiązku noszenia maseczek i zapewniania odpowiedniej liczby łóżek w szpitalach.

— W tej chwili takiej decyzji nie ma, ale nie mogę jej wykluczyć. Jeśli wprowadzimy nowe restrykcje, będą regionalne, a z większości limitów będą wyłączone osoby zaszczepione przeciw covid-19 — wyjaśnił rzecznik rządu. — Mimo wszystko cały czas staramy się, żeby to nie było konieczne, dlatego wznawiamy funkcjonowanie niektórych oddziałów szpitalnych, zabezpieczamy opiekę medyczną dla tych osób, które tego potrzebują.

Lekarze epidemiolodzy nieustannie przypominają o szczepieniach. Do tej pory zaszczepiło się niecałe 20 milionów Polaków. Efekt szczepień jest widoczny, ponieważ notujemy mniej zakażeń i hospitalizacji niż w ubiegłym roku o tej porze, ale mogłoby być jeszcze lepiej.

Przypomnijmy, że od 2 listopada tzw. dawką uzupełniającą będą mogli szczepić się wszyscy chętni, którzy ukończyli 18. rok życia. Żeby to zrobić, musi minąć minimum pół roku od zakończenia pełnego cyklu szczepień.

Marta Wiśniewska


Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Dorota #3079404 30 paź 2021 07:35

    Dotychczas wszystko (maseczki, lockdowny) było i jest bezprawne. Nie bójcie się ani pandemii ani policji. Módlcie się.

    odpowiedz na ten komentarz

  2. Stary dziad #3079378 29 paź 2021 22:46

    Niestety ale ten rząd sobie z niczym nie radzi. Najgorszy rząd od czasów Jaruzelskiego. Nawet Lepper był lepszy niż Morawiecki, przynajmniej prawdziwszy był.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz