Rosną ceny zniczy i kwiatów. Ile zapłacimy?
2021-10-28 09:06:09(ost. akt: 2021-10-28 09:37:16)
Galopujące podwyżki nie ominęły zniczy i kwiatów. 1 listopada coraz bliżej, a ceny mogą nas przyprawić o zawrót głowy.
W zeszłym roku cmentarze zamknięto, a w tym roku ceny zniczy i kwiatów mogą zniechęcić odwiedziny grobów bliskich . Jednym z głównych powodów wzrostu cen w tym roku jest droższa parafina świecowa, czyli jeden z głównych surowców wykorzystywanych przy produkcji zniczy i świec. Droższy jest też plastik i szkło.
Na olsztyńskim cmentarzu za kwiaty zapłacimy od 20 do 40 złotych, a ceny zniczy wynoszą od 3 do nawet 100 złotych!
Zapytaliśmy sprzedawców o przyczyny wzrostu cen zniczy i kwiatów przy cmentarzach:
— Wyższe ceny ropy, benzyny przyczyniły się do tego. Wszystkie opłaty dodatkowe związane z podwyżkami również są za to odpowiedzialne. Ludzi to nie zraża, są przygotowani na podwyżki. Rozumieją w czym jest problem — twierdzi pani Ania.
— Wszystkie ceny poszły w górę, zarówno zniczy, wkładów, kwiatów, jak i zwykłych ozdób do wiązanek. Parafina podrożała. Sprzedawcy sami nie wymyślili podwyżek, a raczej panująca sytuacja ich do tego zmusiła. Ludzie niestety bardzo często nie rozumieją tego i nie szczędzą sprzedawcom przykrości. Na szczęście pojawiają się też osoby wyrozumiałe — mówi pani Alicja.
— Kwiaty z pola mamy w tych samych cenach, ale kwiaty grzane z namiotów podrożały. Ceny zniczy nie poszły w górę, tylko wkładów. Powodem jest wzrost kosztów: utrzymania, paliwa, ogrzewania. Znacznie podrożała parafina (z 4200 do 6700 za tonę). Również koszty pracy wzrosły u producentów. Sam płacę drożej, ale ceny zostawiam takie same jak sprzed lat. Myślę, że uda się nadrobić obrotami. Ludzie są wyrozumiali i nie sprawiają żadnych nieprzyjemności — informuje Piotr Szarnowski z firmy PPHU Szarnoś.
Zapytaliśmy też kupujących i odwiedzających groby, co sądzą na temat obecnych podwyżek i jak się do tego ustosunkowują:
— Normalne, że ceny poszły w górę. Wszystko drożeje, jesteśmy świeżo po lockdownie i każdy chce się odkuć po ostatnim roku. Osobiście na pewno ograniczę trochę zakupy, ale nie da się z nich kompletnie rezygnować — mówi Dominika Bujak.
— Sprzedawcy też chcą zarobić, tym bardziej że ostatni rok był dla nich stratny. Jest to dla nich jedyny okres w roku, w którym mogą odrobić straty. Kupiłem kilka zniczy, groby nie mogą stać puste 1 listopada — informuje Adam Widomski.
— Wszystko spowodowane przeklętym wirusem. Ci biedni ludzie też muszą zarobić jakoś na życie. Trzeba kupić chociaż jeden znicz ku pamięci — powiedział Henry Kasprzak.
— Wydaje mi się, że zapomnieliśmy o co chodzi w tym święcie, a chodzi głównie o pamięć. Ilość zniczy i kwiatów nie świadczy, o tym jak kogoś nam brakuje. To wszystko to tylko symbole pamięci. Przez to, że znicze podrożały, ludzie nie będą tak bezmyślnie kupować. Może przez to będzie mniej plastiku ma śmietnikach — twierdzi Jolanta Wierzbicka.
Czy koniecznie potrzebujemy nowych zniczy?
Przy wielu cmentarzach w Polsce są „zniczodzielnie”, czyli specjalne punkty, w których można zostawić niezniszczone, ale już niepotrzebne znicze bez wkładów. Każdy chętny może wziąć dowolną ilość. Dzięki takim miejscom nie dość, że oszczędzamy pieniądze, to jeszcze zmniejszamy ilość produkowanych śmieci.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez