Pielęgniarki i położne z Warmii i Mazur jadą do Warszawy na ogólnopolski protest medyków
2021-09-10 16:35:25(ost. akt: 2021-09-10 16:48:50)
200 pielęgniarek i położnych z Olsztyna, Elbląga, Działdowa i Giżycka i innych miast regionu jedzie w sobotę do Warszawy na protest medyków. Przygotowane są konkretne postulaty oraz transparenty z hasłami: „Rządzie, płać za leczenie, a nie po przecenie” czy „Nie róbcie z medyków urzędników”.
Na ogólnopolskim proteście medyków, który zaplanowano na 11 września w Warszawie nie zabraknie medyków z Warmii i Mazur, w tym pielęgniarek i położnych. Ogólnopolski Zawodowy Związek Pielęgniarek i Położnych organizuje wyjazd autokarami dla pielęgniarek z Olsztyna, Elbląga, Działdowa i Giżycka, ale to nie wszystko. Przedstawicielki białego personelu jadą także własnym transportem, m.in. z Mrągowa, Węgorzewa, Fromborka, Braniewa i Kętrzyna.
Protest rozpocznie się na placu Krasickich, a następnie jego uczestnicy przemaszerują pod gmach Ministerstwa Zdrowia. Kolejne punkty to Pałac Prezydencki, Sejm oraz budynek Kancelarii Premiera, gdzie będzie znajdowało się białe miasteczko 2.0. Wszędzie zamierzają zostawić petycję i mają nadzieję, że dane im będzie to zrobić osobiście. Jeśli premier, minister zdrowia czy prezydent lub prezydentowa nie będą chcieli z nimi rozmawiać, to wręczą ją ochroniarzom lub straży marszałkowskiej.
Pielęgniarki i położne mają przygotowanych siedem postulatów, spośród których najważniejszy jest ten z żądaniem pilnej zmiany ustawy o sposobie ustalania najniższego wynagrodzenia zasadniczego pracowników ochrony zdrowia, która weszła w życie 1 lipca tego roku.
— Ta ustawa pomija doświadczenie i kwalifikacje, jakie posiadają pielęgniarki. Ponadto daje pole do popisu pracodawcom, którzy mogą dowolnie interpretować przepisy. Koniec końców sprawi to, że pielęgniarki pracujące w publicznej ochronie zdrowia będą uciekały do sektora komercyjnego, np. do gabinetów urody, gdzie zarabia się więcej. To wszystko działa na niekorzyść pacjentów i zniechęca młodych ludzi do podejmowania tej pracy. Gdy oni widzą, jak traktowane są pielęgniarki, jak ciężko muszą pracować, jak dużą odpowiedzialnością są obarczane, to rezygnują z tego zawodu. Jako pielęgniarki zostałyśmy przyrównane do poziomu sekretarek i opiekunek. Nie mamy nic przeciwko temu, aby te grupy także zarabiały więcej, ale musi obowiązywać jakaś hierarchia w zależności od odpowiedzialności. To nie są tożsame zawody — przyznaje w rozmowie z GO Elżbieta Butkiewicz, przewodnicząca regionu warmińsko-mazurskiego OZZPiP.
Inne postulaty obejmują: przywrócenie norm zatrudnienia, czyli między innymi tego, aby na jedną „siostrę” nie przypadało np. 20 pacjentów; zwiększenie liczby pracowników medycznych do poziomu średniej europejskiej; ochronę pracowników medycznych przed hejtem i agresją; wprowadzenie urlopu zdrowotnego w systemie zmianowym oraz dodatku motywacyjnego dla emerytów, a także realną wycenę świadczeń zdrowotnych, która zdaniem medyków jest obecnie niedofinansowania i niedoszacowana.
Pośród wyżej wymienionych postulatów szczególną uwagę zwraca ten dotyczący hejtu i agresji. Aż trudno uwierzyć, że ludzie, którzy na co dzień ratują nasze zdrowie i życie, zmagają się z takimi problemami.
— Z agresją i hejtem ze strony pacjentów spotykamy się na każdym oddziale, począwszy od izby przyjęć. W tej chwili nie mamy dostępu do odpowiednich szkoleń czy pracy z psychologiem, abyśmy wiedzieli, jak sobie z tym radzić. Spotykamy się zarówno z agresją słowną, jak i fizyczną. Ale także rodziny pacjentów, zwłaszcza te, które nie opiekują się na co dzień osobami obłożnie chorymi, atakują personel medyczny i mają bardzo wysokie wymagania — wyjaśnia Butkiewicz.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Pielęgniarki solidaryzują się z reprezentantami innych zawodów medycznych, ale medyków będą wspierali także ciepłownicy, celnicy, rolnicy, nauczyciele. Wszystkie te grupy zawodowe przygotowały wspólne postulaty. Ratownicy medyczni z Warmii i Mazur dołączą do ogólnopolskiego protestu
Przewodnicząca Elżbieta Butkiewicz przyznaje, że środowisko jest zawiedzione postępowaniem rządzących. Dziwi się, że prezydent Andrzej Duda nie wstrzymał ustawy o zarobkach medyków, a także jest zniesmaczona aroganckimi wypowiedziami ministra zdrowia Adama Niedzielskiego.
— Chcemy, aby pacjenci wiedzieli, że są bezpieczni, ale medycy także muszą mieć odpowiednią ochronę i warunki pracy. Nie chcemy, aby politycy robili z nas niewolników. To, co słyszymy z ust ministra Adama Niedzielskiego jest po prostu nie do przyjęcia. Czujemy się jak meble, które można przestawiać. Codziennie odbieram telefony od pielęgniarek, które niemal codziennie są przenoszone z miejsca na miejsce z powodu braków kadrowych. Nie zdążą się nawet zaaklimatyzować, a już muszą zmieniać miejsce pracy. Tak nie może być — dodaje Elżbieta Butkiewicz.
Prezes Krajowej Rady Fizjoterapeutów dr hab. n. med. Maciej Krawczyk wystosował do mediów list otwarty, w którym czytamy: „Dziś mamy rozmawiać z Ministrem Zdrowia i, być może, z Premierem. Nie chcemy gładkich słówek i czczych obietnic. Oczekujemy konkretów, których realizacji rozpocznie się od dziś! Za 2 czy 3 lata nie będzie już co ratować, bo polska ochrona zdrowia się wykrwawi. Bardzo chcę wierzyć, że to spotkanie to próba konstruktywnego dialogu, a nie tylko tzw. zasłona dymna dla ratowania wizerunku tego rządu”.
W proteście medyków będą brali również udział przedstawiciele Warmińsko-Mazurskiej Izby Lekarskiej w Olsztynie. — Protest wpisuje się w ciągłość działań samorządu lekarskiego i pozwoli nam zaprezentować postulaty środowiska. Ich spełnienie ma jeden cel – poprawę bezpieczeństwa pacjentów, czego nie osiągniemy bez poprawy warunków pracy lekarzy, lekarzy dentystów, pielęgniarek i położnych, ratowników medycznych i innych pracowników ochrony zdrowia — czytamy w e-mailu, jaki do naszej redakcji przesłała Izba Lekarska w Olsztynie.
Minister Adam Niedzielski ogłosił w miniony wtorek, że NFZ podniesie stawkę za dobę dyżuru karetki, dzięki czemu pogotowie ma mieć podwyżki dla ratowników na kontraktach. Problem jednak w tym, że ratownicy pracują też na izbach przyjęć i oddziałach ratunkowych. Z kolei obietnica podniesienia o 7 proc. ryczałtu dla szpitala także nie wywołała zadowolenia wśród środowisk medycznych, a już na pewno nie sprawiła, żeby sobotni protest mógł zostać odwołany.
Marta Wiśniewska
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez