Wiersz nie zrobi krzywdy?
2021-09-10 16:01:58(ost. akt: 2021-09-10 14:11:52)
"Mówiłam wciąż: proszę, przepraszam, bardzo dziękuję. I uśmiechałam się. I w ogóle.Teraz mnie lubią". Wierszyk Ewy Skarżyńskiej "Wszyscy mnie lubią!" znajdujący się w podręczniku klas pierwszych wywołał kontrowersje. Czy słusznie?
Ostatnio w mediach społecznościowych zrobiło się głośno za sprawą wiersza Ewy Skarżyńskiej "Wszyscy mnie lubią!" zamieszczonego w podręczniku dla pierwszoklasistów.
Oto fragment:
Chyba się jednak
Dobrze starałam.
Chciałam,
By lubić zaczął mnie ktoś,
Więc byłam miła,
Mówiłam wciąż:
Proszę, przepraszam,
Bardzo dziękuję
I uśmiechałam się,
I w ogóle.
Teraz mnie lubią
Wszyscy,
Więc w górę
Skaczę z radości —
Do samych chmurek!
Dobrze starałam.
Chciałam,
By lubić zaczął mnie ktoś,
Więc byłam miła,
Mówiłam wciąż:
Proszę, przepraszam,
Bardzo dziękuję
I uśmiechałam się,
I w ogóle.
Teraz mnie lubią
Wszyscy,
Więc w górę
Skaczę z radości —
Do samych chmurek!
Przy tekście widnieje ilustracja uśmiechniętej dziewczynki. Część internautów jest zdania, że utwór utrwala stereotypowy wizerunek dziewczynki: grzecznej i zawsze posłusznej. I jest krzywdzący. Post udostępniła Dorota Zawadzka, psycholog, znana jako Superniania. Wierszyk doczekał się kontynuacji w zupełnie innym tonie:
"Minęły lata, lubią mnie wszyscy, a ja mam lęki, wrzody i cysty. Ktoś mnie obraża i szpile wbija, nic nie poradzę: wciąż jestem miła! Ktoś na mnie gwiżdże, pluje z daleka, ja spuszczam oczy i się uśmiecham. Gdy mnie ktoś popchnie, aż się przewracam, to zaraz pierwsza grzecznie przepraszam" — swoją wersję napisała artystka Lidka Szpulka, pokazując, czym może skończyć się tłumienie prawdziwych emocji i nieumiejętność mówienia "nie".
Wielu internautów zaczęło dopisywać swoje wersje, z których wynikało, że jeśli dziewczynki będą zachowywać się jak bohaterka wiersza Skarżyńskiej, to w przyszłości czeka je terapia u psychoterapeuty i problemy z samoakceptacją.
— Wierszyk jest przykładem na to, że system wychowania jest opresyjny wobec dziewcząt, a autorzy podręczników zatrzymali się mentalnie w latach 50 — uważa pani Alicja.
Inni uważają, że taka interpretacja jest przesadą. I wiersz traktuje o dobrych manierach.
Na fanpage'u „Gazety Olsztyńskiej” pytamy naszych internautów o zdanie.
Marta: — Przede wszystkim to jest krzywdzące poznawczo, bo nie da się być lubianym przez wszystkich, a jeśli ktoś ma za wszelką cenę taką potrzebę, to ma problem z samoakceptacją.
Pani Iwona ironizuje: — Nie staraj się, bądź chamem dla wszystkich, nie mów "proszę" ani "dziękuję" i dziw się, że wszyscy dla ciebie są chamscy i niemili. Ucz tego dzieci, a potem płacz, że dzieciak przeszkadza, krzyczy, miejsca nie ustąpi.
O opinię poprosiliśmy Magdalenę Stefańczyk, psycholog z Warszawy.
— Wiersz sam w sobie nie spowoduje żadnej krzywdy — zapewnia. — Jeśli zostanie użyty przez doświadczonego nauczyciela, może być punktem odniesienia do rozmowy o tym, jakim człowiekiem naprawdę warto być. Można go użyć jako przykładu do tego, że nie do końca warto być zawsze miłym. Rodzice i pedagodzy swoją postawą i zachowaniem pokazują dzieciom, jak chcemy ich widzieć. Jeśli nauczycielka będzie promowała postawę typu "nadstaw drugi policzek", to wtedy wpłynie to na dziecko.
Psycholog zaznacza, że w samym mówieniu słów typu „proszę, dziękuję, przepraszam”, nie ma nic złego. — Ale jeśli powiemy dziecku, że tylko dzięki tym słowom może być lubiane, to najzwyczajniej w świecie je okłamujemy. Bo bycie miłym i posłusznym nie zagwarantuje nam, że wszyscy będą nas lubić. Potrzeba czegoś więcej. I niemożliwe jest, żeby wszyscy nas lubili. To jest zadanie rodziców i pedagogów, żeby wytłumaczyć to dzieciom — podkreśla.
Zdaniem Magdaleny Stefańczyk, zwrotki dopisywane przed internautów nie rozwiązują problemu, bo wcale nie jest źle być miłym i przepraszać. — Nauczycielka na lekcji z dziećmi powinna dojść do wniosku, że chłopców też to dotyczy, mimo że wierszyk jest o dziewczynce — kontynuuje. — Nie oburzamy się na seksistowskie teksty w amerykańskim rapie, bo są dla nas abstrakcyjne. Natomiast wiersz oburzył wiele osób, które zobaczyły w nim siebie. Nie demonizujmy podręcznika.
Podobnego zdania jest Agata Milewska, polonistka z Warmii.
— Uważam, że dziewczynki należy wychowywać bez "cnót niewieścich". Ale w tym przypadku doszło do nadinterpretacji tekstu. Wątpię, żeby wierszyk w pierwszej klasie miał komuś zaszkodzić. Silimy się na hiperpoprawność. Moje pokolenie wychowywało się w czasach, kiedy tego typu tekstów było jeszcze więcej, ale nie zostałyśmy uległymi kobietami. Jest dużo więcej poważnych problemów niż wierszyk. Lepiej uczyć dzieci tolerancji i szacunku do odmienności, niż kruszyć kopie o jeden utwór. A „przepraszam” czy „dziękuję” to magiczne słowa, których uczymy dzieci. A że tu występuje dziewczynka? W następnym utworze będzie chłopczyk.
Stereotypy są złe?
W internecie zaczęło huczeć także od innych wierszy czy piosenek, których uczą się obecnie dzieci w szkołach czy przedszkolach. W wielu z nich ukazany jest tzw. tradycyjny podział ról. Np. ten:
Moja mama zabiegana jest od rana.
Sprząta, pierze, i prasuje
również obiad ugotuje.
Sprząta, pierze, i prasuje
również obiad ugotuje.
Tata ciągle jest zajęty,
reperuje różne sprzęty,
komputery i programy,
które teraz wszyscy mamy.
reperuje różne sprzęty,
komputery i programy,
które teraz wszyscy mamy.
Nasi internauci również podjęli głos w tej sprawie
— Nigdy nie dopuszczę do sytuacji, żeby w moim domu żona gotowała, sprzątała, uśmiechała się i wykonywała wszystkie obowiązki domowe, a ja będę tylko naprawiał sprzęty. Uważam, że związki powinny być partnerskie, a obowiązki sprawiedliwie dzielone między kobietę a mężczyznę lub między dwie kobiety lub dwóch mężczyzn, zależy kto jaki związek tworzy— pisze Karol.
— A co w tym złego? Jeżeli mama lubi gotować, a tata majsterkować, to jest w tym coś złego? — oponuje Iwona, nasza internautka.
Czy tego typu teksty utrwalają stereotypy?
— W mojej opinii takie wierszyki mogą być bardzo dobrym powodem do rozmowy — uważa Iwona Dziak z Olsztyna, wiceprezes Fundacji Aktywnej Rodziny i Diecezjalny Doradca Życia Rodzinnego. — Możemy dziecku pokazać, jak wyglądają i ile jest obowiązków w naszym domu. I zaprosić dzieci do uczestnictwa w nich. Nie skupiajmy się na tym, czy są to schematy. Sami decydujemy o tym, jak wygląda nasz dom i sami możemy z takiego wierszyka zrobić pożytek. Można opowiedzieć o tym, jak świat się zmienił, jak było w naszych domach rodzinnych. Może nasze dzieci wspaniale obsługują komputer, a nie potrafią zamieść podłogi zwykłą szczotką? Taki wierszyk to, moim zdaniem, dobry start do refleksji.
Nie brakuje także piosenek szkolnych, z których wynika, że "mama najlepiej wygląda przy tacie". A tymczasem w Polsce rozpada się co drugie małżeństwo. Z kolei co czwarte dziecko w Polsce rodzi się w związku pozamałżeńskim. Jak się ma taki tekst do statystyk?
Nie brakuje także piosenek szkolnych, z których wynika, że "mama najlepiej wygląda przy tacie". A tymczasem w Polsce rozpada się co drugie małżeństwo. Z kolei co czwarte dziecko w Polsce rodzi się w związku pozamałżeńskim. Jak się ma taki tekst do statystyk?
— Nawet jeśli małżeństwo jest po rozwodzie, co jest trudne dla całej rodziny, to nadal jest to mama i tata — podkreśla Iwona Dziak. — Zastanówmy się więc, jak wyglądają nasze relacje. Bo nawet jeśli doszło do rozwodu, to będzie wiele uroczystości rodzinnych, gdzie mama i tata muszą być obok siebie. Czy będą potrafili w zgodzie obok siebie stanąć np. na komunii czy urodzinach? Moim zdaniem, pokazana jest tutaj tęsknota dziecka do posiadania obydwojga rodziców. Dzieci chcą, żeby ich rodzice umieli ze sobą pójść na spacer. Często jest tak, że dziecko po rozwodzie jest przekazywane z rąk do rąk. Moim zdaniem, te słowa pokazują, czy rodzice potrafią się ze sobą dogadać, czy dziecko ma możliwość, żeby pobyć z nimi razem w niedzielę. Moim zdaniem najpiękniejsza relacja jest małżeńska. I tata też pięknie wygląda przy mamie.
Magdalena Stefańczyk, psycholog: — Problem zaczyna się wtedy, kiedy nie dajemy osobom, które chcą innego podziału ról niż tradycyjny, prawa o decydowaniu o sobie. Nie czarujmy rzeczywistości: w wielu rodzinach kobiety zajmują się domem, a mężczyźni chodzą do pracy. Warto zaznaczać, że jeżeli w domu jest inaczej: tata się nim zajmuje, a mama zarabia, to jest to równie dobre i fajne.
Psycholog zaznacza, że jako dorośli mamy prawo żyć, tak jak chcemy. To my decydujemy jak wygląda nasze życie. — Stereotypy nie są złe, bo pomagają dzieciom zrozumieć świat. Problem zaczyna się wtedy, gdy odbieganie od stereotypu jest piętnowane — kwituje.
Aleksandra Tchórzewska
a.tchorzewska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Marzena #3075552 16 wrz 2021 14:40
Ludzie już nie mają się czego czepiać. To tylko wiersz. Ja tam proponuję zająć się wychowaniem dzieci ;) Mój pierwszoklasista sam ogrania zmywarkę, sprząta swój pokój czy włącza roombę. Dzięki temu wiem, że i tak będzie pomagał w domu. Jeden wierszyk tego nie zmieni.
odpowiedz na ten komentarz