Zamiast ruiny dom starców? Co dalej ze sprawą pani Janiny, która mieszka w walącym się domu?
2021-07-17 11:53:44(ost. akt: 2021-07-17 11:50:30)
Wracamy do tematu. Pani Janina mieszka w walącym się domu w Sąpłatach. Twierdzi, że prosiła gminę, która jest właścicielem budynku, o pomoc. Gdy zarwał się sufit, załamała ręce. Po naszej interwencji urzędnicy zjawili się na miejscu. Co zaproponowali?
Z każdą burzą Janina Janowska drży o własne życie. Mieszka w Sąpłatach, w domu należącym do gminy Dźwierzuty. Od lat dom nie był remontowany. Jest dziurawy, dosłownie. Kobieta, gdy pada, w każdym pokoju ustawia miski i łapie wodę cieknącą z sufitów. Gdy niedawno zarwał się sufit w kuchni, stało się jasne, że lepiej nie będzie. Że dom stoi na słowo honoru. Dlatego poprosiła nas o pomoc. Jak twierdzi, gmina nie zaoferowała jej wsparcia.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Zerwał się sufit, za chwilę runie dom. Co na to urzędnicy? [WIDEO]
— Urzędnicy co roku przyjeżdżają, żeby sprawdzić stan techniczny domu. Ale robią zdjęcia z zewnątrz i odjeżdżają. Nikt nie wszedł nigdy do środka. Nigdy! — podkreśla Janina Janowska. — Może gdyby ktoś wcześniej się na to zdecydował, dom można byłoby uratować. A ja nie mieszkałabym w takich uwłaczających warunkach.
Po naszej interwencji wójt Dźwierzut, Marianna Bogusława Szydlik, obiecała natychmiastową pomoc.
— Rzeczywiście przyjechały trzy panie, które powiedziały, że albo mam iść mieszkać do dzieci albo do domu starców. Dzieci mają ciasne mieszkania, a na dom starców mnie nie stać — opowiada Janina Janowska. — Dodały, że dom trzeba zburzyć. Że działka z nim zostanie wystawiona na sprzedaż. Gdy uda się ją sprzedać, będzie można wyremontować mieszkanie, w którym zamieszkam. Bo takie podobno jest dla mnie przeznaczone i to już od roku. Ale w przeprowadzce przeszkodziła pandemia. Zastanawiam się tylko, czy dom będzie wystawiony na sprzedaż ze mną, czy beze mnie? Dom trzeba zburzyć, bo on w takim stanie nikomu nie będzie potrzebny. Dlatego nie rozumiem też, gdzie się podzieję, gdy w nowym mieszkaniu rozpocznie się remont. W tej chwili dach nad głową zapewnia mi gmina. A później?
Pani Janina podkreśla, że urzędnicy mieli do niej żal, że zwróciła się o pomoc do „Gazety Olsztyńskiej”.
— Ale wcześniej nikt nie chciał mi pomóc. To co miałam robić? Czekać aż wszystko się na mnie zawali? Gdy robiony był przegląd domu, żaden urzędnik nie wchodził do środka. Fotografowali go z zewnątrz i odjeżdżali — podkreśla pani Janina. — Teraz nie było inaczej. Jedna z urzędniczek zrobiła zdjęcia korytarza i kuchni. Do innych pomieszczeń nie wszedł nikt. A ja cały czas się boję, że dach mi się zawali na głowę. Cały dom jest przemoknięty, belki są spróchniałe. Usłyszałam jednak, że gmina może naprawić tylko dwa dachy w ciągu roku. Gdyby chociażby przykryli mi dach plandeką, nie zalewałoby mi mieszkania. Teraz w ogóle nie przebywam w kuchni, bo boję się, że sufit, który się zawalił, runie w całości.
Pani Janina najczęściej przebywa w jednym pokoju, choć ma cztery pomieszczenia w domu. Wszystkie grożą zawaleniem.
Próbowaliśmy kilkakrotnie skontaktować się z wójt ponownie, ale nie mieliśmy możliwości rozmowy.
O komentarz do tej sprawy prosimy prawnika. Jakie prawa, a jakie obowiązki w tej sytuacji ma pani Janina?
— Jeśli budynek jest w bardzo złym stanie technicznym i zagraża on bezpieczeństwu zamieszkujących osób, grożąc zawaleniem, to wydaje się, że powinien interweniować Inspektor Nadzoru Budowlanego, który w takiej sytuacji wydaje decyzję zobowiązującą właściciela, czyli gminę, do usunięcia nieprawidłowości w stanie technicznym budynku. Mówi o tym art. 66 ustawy prawa budowlanego. Również, jeśli stwierdzi zagrożenie, zadecyduje o zakazie użytkowania budynku do czasu usunięcia nieprawidłowości. W takim przypadku należałoby opuścić i opróżnić lokal zagrażający życiu przebywających w nim osób, więc Inspektor Nadzoru Budowlanego powinien przesłać taką decyzję (na podstawie art. 68 ustawy prawo budowlane) organowi zobowiązanemu do zapewnienia lokali zamiennych, w tym przypadku gminie — i taki lokal zamienny powinien zostać pani przydzielony na czas dokonania naprawy lokalu, w którym zamieszkuje — tłumaczy adwokat Maciej Piotrowski z kancelarii Chojniak i Wspólnicy Adwokaci. — Zastosowanie powinien tu najpewniej znaleźć art. 10 ust. 4 ustawy ochronie praw lokatorów, mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie Kodeksu Cywilnego, który przewiduje przeniesienie najemcy do lokalu zamiennego na czas nie dłuższy niż rok.
Adwokat podkreśla, że w tym okresie gmina powinna naprawić lokal użytkowany przez Janinę Janowską.
— Jeżeli chodzi o stan lokalu zamiennego, to z pewnością nie powinien on stwarzać zagrożenia dla pobytu w nim ludzi. Powinien on również, w przypadku gospodarstwa jednoosobowego, posiadać łączną powierzchnię pokoi minimum 20 m2 (w przypadku gospodarstwa wieloosobowego co najmniej 10 m2 na osobę) oraz powinien być wyposażony w urządzenia techniczne, w jakie był wyposażony lokal użytkowany dotychczas — zauważa Maciej Piotrowski. — Czynsz za lokal zamienny nie powinien być jednocześnie wyższy niż czynsz za lokal dotychczasowy.
I dodaje: — Wydaje się, że taki lokal zamienny powinien spełniać chociaż minimalne standardy dotyczące pomieszczeń przeznaczonych na stały pobyt ludzi określone w Rozporządzeniu Ministra Infrastruktury w sprawie warunków technicznych, jakim powinny odpowiadać budynki i ich usytuowanie. Wskazuje się tam, że w przypadku budynków wielorodzinnych (a z takimi mamy do czynienia w przypadku większości lokali gminnych), mieszkanie, oprócz pomieszczeń mieszkalnych, powinno mieć kuchnię lub aneks kuchenny, łazienkę, ustęp wydzielony lub miskę ustępową w łazience, przestrzeń składowania, miejsce umożliwiające zainstalowanie automatycznej pralki domowej oraz przestrzeń komunikacji wewnętrznej. Niezależnie od tego, czy mówimy o lokalu zamiennym, czy też o lokalu socjalnym, wypadałoby, aby pomieszczenia te spełniały pewien minimalny standard, trudno bowiem sobie wyobrazić, aby w XXI wieku, nawet w przypadku lokali socjalnych, które mogą być lokalami o obniżonym standardzie, istniała konieczność korzystania ze wspólnego ustępu, czy też, aby w mieszkaniu nie było bieżącej wody, choć zdaję sobie również sprawę z tego, że to minimum jest przez gminy częstokroć obniżane z uwagi na brak środków. Nie można jednak z pewnością dopuścić do zajmowania przez lokatorów pomieszczeń zagrażających ich życiu i zdrowiu i grożących zawaleniem. Utrzymanie budynku w należytym stanie technicznym, według przepisów prawa budowlanego, spoczywa na właścicielu lub zarządcy nieruchomości, ale niezależnie od kwestii odpowiedzialności za stan techniczny budynku, wydaje mi się, że lepiej nie rozpatrywać, kto będzie odpowiedzialny, jeśli stanie się tragedia, lecz tej tragedii zapobiec.
ar
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
olsols #3071156 17 lip 2021 22:35
Dzieci najwyraźniej nie mają ochoty zapewnić godnej starości matce. Przykre to... Urzędnicy jak zwykle - niedasię i tylko pretensje, że się poszło do mediów.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz