Grilla nie można, to może basen? Polski sposób na wakacje w bloku

2021-07-14 09:01:13(ost. akt: 2021-07-13 21:11:51)

Autor zdjęcia: pixabay

Mieszkańcom Olsztyna najbardziej przeszkadzają miłośnicy grillowania na balkonie. Ale chlapanie z dziecięcych baseników na balkonie też bywa irytujące. Zwłaszcza jeśli nie marzyliśmy o niespodziewanym i nagłym prysznicu z góry. Ale, co gorsza, taka kąpiel jest niebezpieczna także dla naszych maluchów.
Agnieszka, internautka, najbardziej dziwi się, że rodzice, którzy pozwalają dzieciom na kąpiel w baseniku na balkonie, nie boją się o nie. — Ja jestem strachliwa — zaznacza. I dodaje ironicznie: — Cóż, zawsze można sąsiadom kwiatki podlać albo zrobić im orzeźwiający prysznic.

Nie każdy ma do dyspozycji dom albo jezioro u swoich stóp, w którym można się w każdej chwili schłodzić. Nie każdy ma także działkę, na której może wystawić dziecku basenik z wodą. A niech się wtedy chlapie w nim do woli. Co zatem pozostaje mieszkańcom blokowisk w duży upał? Tym, którzy chcieliby przynieść ulgę swoim dzieciom zmęczonym wysokimi temperaturami? Balkon!
Dzieci pluskające się w basenikach na balkonach nie są egzotycznym zjawiskiem. Ale budzą kontrowersje.

Agata: — Ja mam tzw. loggię. Moje maluchy wsadzałam w miskę przy tak wysokich temperaturach. Ale u nas nic nie widać. Poza tym większość balkonów ma jakąkolwiek osłonę przed wścibskimi spojrzeniami, więc nikogo nie powinno obchodzić, kto co robi na balkonie.
Wiktoria: — Ja mieszkam na parterze i mam mały basenik, w którym kąpie się córka.
Lidia: — Moja niepełnosprawna córcia uwielbia pluskać się na balkonie. Bo gdzie ma to robić?

Okazuje się, że są tacy, którym dzieci kąpiące się na balkonach mocno dają się we znaki. — Mam sąsiadkę, która opiekuje się nie tylko swoimi maluchami, a ma ich aż trójkę, ale także dziećmi swojej koleżanki. Jako że chce mieć święty spokój, napełnia basenik na balkonie wodą i te dzieci się tam cały dzień chlapią. A jak się chlapią, to piszczą z tej radości. Głowa mi aż pęka! Sąsiadka w ogóle nie zwraca dzieciom uwagi. Mieszkają nade mną. Obawiam się, że to potrwa całe wakacje. Czy można coś z tym zrobić? — z takim pytaniem do naszej redakcji zadzwoniła pani Halina, emerytka. — To nie jest tak, że ja dzieci nie lubię, czy coś...

Czy balkon to miejsce na basenowe atrakcje?
— Nie jest to najlepszy pomysł — uważa Urszula Kania, zastępczyni komendanta Straży Miejskiej w Olsztynie. — Przede wszystkim dlatego, że dziecko chlapiąc na płytki, może się po prostu poślizgnąć. Nie jest to bezpieczne, więc nie jest to dobry pomysł. Jeśli chodzi o przepisy, to nie ma takich, które wprost zakazywałyby wystawiania baseników na balkon. Ewentualnie mogą być regulaminy np. spółdzielni, ale tego typu regulaminy nie są prawem powszechnie obowiązującym. Natomiast jest 75 artykuł Kodeksu wykroczeń, który brzmi: „Kto bez zachowania należytej ostrożności wystawia lub wywiesza ciężkie przedmioty albo nimi rzuca, wylewa płyny, wyrzuca nieczystości albo doprowadza do wypadania takich przedmiotów lub wylewania się płynów, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”. Jeśli ktoś jest przy tym wyjątkowo złośliwy, kara może być jeszcze wyższa. Bo domyślam się, że sąsiadów irytuje to, że woda z baseników zalewa ich balkony.

Jak mówi Urszula Kania, w Olsztynie nie było jeszcze tego typu interwencji. Natomiast w innych miastach mówiło się głośno o tym, że niektórzy rodzice wylewają wodę z baseniku po kąpieli wprost na innych sąsiadów. Woda kapie na ich kwiaty i pranie.

Wylewać tej wody nie można! Musimy się liczyć z tym, że jeśli ktoś to zgłosi, to zostanie ukarany albo zostanie sporządzony wniosek do sądu — informuje Urszula Kania. — Drugą kwestią jest to, że jeżeli zniszczymy komuś kwiaty czy inną rzecz, to właściciel może nas pociągnąć do odpowiedzialności cywilnej, czyli żądać odszkodowania za zniszczone przedmioty. Tutaj już kłania się Kodeks cywilny.

Jeśli chodzi o samą zabawę na balkonie, która może być hałaśliwa, to trudno coś z tym zrobić. — Co prawda są artykuły mówiące o zakłócaniu spoczynku czy spokoju, ale tu jest mowa o zwykłej, dziecięcej zabawie. Chyba że hałas uniemożliwia nam normalne funkcjonowanie. Można to zgłosić, ale to są tzw. artykuły wnioskowe. To, że ktoś głośno się zachowuje, na przykład włącza muzykę, ale nikomu to nie przeszkadza, nie jest to wykroczeniem. Musi to komuś przeszkadzać, ktoś musi to zgłosić — słyszymy.

Urszula Kania dodaje, że najwięcej zgłoszeń dotyczy grillowania na balkonie. Choć i tak w porównaniu z innymi latami jest ich mniej, bo przerzuciliśmy się na elektryczne. A one nie generują tak mocnego zapachu niż tradycyjne, w których pali się węglem.

Jakich balkonowych zachowań jeszcze nie lubimy?
Palenia papierosów. Wiem, że gdzieś palacze muszą palić, ale strasznie mnie to irytuje, gdy nie mogę mieć otwartych okien, bo dym z papierosów leci mi do mieszkania — żali się Monika, internautka.
— Ja palę. Niestety nie mam innej możliwości niż wyjść na balkon i zapalić. Wolę na balkonie niż w domu — tłumaczy się Wiktoria.

Palenie na balkonie, które może być uciążliwe dla sąsiadów, nie jest zabronione. — Nie ma takich przepisów, które by tego zabraniały — podkreśla Urszula Kania.
Dobrze jest znać balkonowy savoir-vivre. Po balkonie nie tylko nie wypada, ale także nie można chodzić albo opalać się nago i uprawiać seksu. To ostatnie podlega zresztą pod artykuł 140 Kodeksu wykroczeń, który brzmi: „Kto publicznie dopuszcza się nieobyczajnego wybryku, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności, grzywny do 1500 złotych albo karze nagany".

Kością niezgody na wielu osiedlach często jest także wieszanie prania na balkonach. Ale nasza schnąca bielizna na widoku publicznym jest bardziej sporem obyczajowym. Niegdyś prezydent Lubina (woj. łódzkie) Robert Raczyński zasłynął zdaniem: „Będziemy zmuszać do zdejmowania gaci z balkonów”. W Polsce jak na razie kwestia wieszania prania na balkonach nie doczekała się regulacji prawnych.

Aleksandra Tchórzewska
a.tchiotrzewska@gazetaolsztynska.pl