Na koloniach dzieci wolały kąpać się w jeziorze niż w łazience z robakami. Za wakacje płacił kurator oświaty [GALERIA]
2021-07-12 14:08:41(ost. akt: 2022-02-07 22:08:05)
To miały być wakacje ich życia. Dla wielu pierwsze wyjazdowe. Dzieci z Warmii i Mazur pojechały do Okuninki na kolonie finansowane przez Kuratorium Oświaty w Olsztynie. Na miejscu… musiały myć toalety szczoteczkami do zębów i zmagać się z robactwem.
Kolonie zaczęły się w czwartek, 8 lipca. Z Olsztyna wyjechało 50 dzieci. Dla wielu z nich to pierwszy taki wyjazd. Były podekscytowane. Ale tylko do czasu, kiedy dotarły na miejsce. W Okunince niedaleko Lublina okazało się, że warunki tamtejszego ośrodka wypoczynkowego są fatalne. Opieka również.
— Wychowawcy nas karali. Gdy ktoś na przykład krzyczał albo wychodził do toalety po godz. 22, bo nie mógł już wytrzymać, musiał potem szorować szczoteczką te toalety. Albo liczyć płytki lub okna — opowiada Sylwia z Olsztyna, która pojechała na kolonie. — Mówili nam też, że odeślą nas do domu. Na przykład na apelu na środek były wzywane osoby, które zakłócały ciszę nocną. Pan, który prowadził apel, pytał wtedy wszystkich, kto chce, aby one wracały do domu. I śmiał się z tego. Innym razem wychowawcy dawali nam zabawę. Musieliśmy w pięć minut zebrać jak najwięcej szyszek. Mieliśmy po prostu wysprzątać teren. A potem to, co zebraliśmy, zanieść pod kontener. Musieliśmy też śpiewać… Gdy pojechaliśmy na wycieczkę do muzeum, znowu szliśmy przez plac zasypany szyszkami. Szła z nami wychowawczyni, która dużo mówiła, a gdy ktoś jej przerwał, usłyszał, że będzie klęczał gołymi kolanami na tych szyszkach za karę.
— Już w czwartek wieczorem moje dzieci chciały wracać. Tam był kosmos, jeśli chodzi o warunki. Odpadał tynk, a toaletach były robaki — mówi Elżbieta Czacharowska z Olsztyna, mama Sylwii. — Nie spodziewałam się, że będzie tam aż tak strasznie. Przecież to jest niewyobrażalne, żeby dzieci zamiast odpoczywać i cieszyć się wakacjami, bały się i płakały.
— Zadzwoniła do mnie córka z płaczem, że ona nie chce tu spać, bo wszędzie są robaki. Mówiła mi, że nie wejdzie do łazienki i się nie umyje. Chodziła nad jezioro i tam się obmywała. A gdy wychowawca chodził i sprawdzał, czy dzieci są po kąpieli, musiała kłamać, że wzięła prysznic. Córka ma też strasznie pogryzione nogi, całe w krostach — nie kryje wzruszenia Grażyna Baniszewska, która wysłała na kolonie dwoje dzieci. — Syn ma 13 lat i trafił do pokoju ze starszymi chłopcami. W pierwszą noc go pobili i zabrali mu kołdrę z poduszką. Spał na samej pryczy. Nikt z wychowawców nawet nie zajrzał, nie zainteresował się, w jakich warunkach śpią dzieci. A syn nie spał całej nocy, bo był przerażony… Następnego dnia dzwonił do mnie z płaczem. Myślałam, że wszystko się jakoś ułoży. Uspokajałam go. Dzieci przecież na koloniach muszą się dogadać. Ale było tylko gorzej.
Córka pani Grażyny bardzo chciała jechać na te kolonie. Tym bardziej, że wcześniej na wyjazdy organizowane przez olsztyńskie kuratorium jeździł jej brat.
— Rok temu był w Wiśle i wrócił zadowolony. Pojechał na takich samych zasadach jak teraz, właśnie z kuratorium. Ale tam były świetne warunki. Dlatego aż nie mogłam uwierzyć, że teraz może być aż tak źle. Skoro kolonie organizuje oświata, to musi być dobrze, prawda? Kuratorium organizuje i finansuje, a dzieci wybiera Miejski Ośrodek Pomocy Społecznej. Do głowy mi nie przyszło, że po takim wyjeździe dzieci będą musiały korzystać z pomocy psychologa. Bo są w fatalnym stanie i bez wizyty u specjalisty się nie obędzie — podkreśla pani Grażyna. — Ale w sumie powinna zapalić mi się czerwona lampka, że coś może być nie tak. Gdy syn jechał do Wisły, dostałam kontakty do wszystkich wychowawców wraz z nazwiskami. Tym razem tego nie było. A gdy dzwoniłam do ośrodka, bo musiałam zareagować na to, co słyszałam od dzieci, trudno mi było nawet dogadać się z osobą, która odebrała. Nie wiedziała, o jakie województwo chodzi, więc o moich dzieciach też nic nie potrafiła powiedzieć. To dziwne, bo mamy reżim i cały czas trwa pandemia. A tam był taki kołchoz. Dlaczego kuratorium nie sprawdziło, w jakich warunkach dzieci spędzą wakacje? Przecież tam nawet jedzenie było koszmarne! Dzieci jednego dnia wymiotowały, bo podano im coś niezjadliwego. Jedni mówią, że były to niedogotowane ziemniaki, a inni, że coś innego. Mało tego, w sklepiku sprzedawano przeterminowane o pół roku napoje. Jeden chłopców też wymiotował po wypiciu tej trucizny. Na szczęście moja córki lubi płatki śniadaniowe. Jadła tylko je, bo innego jedzenia nie była w stanie wziąć do ust. Nie chciała odchorować.
W weekend do Olsztyna wróciło 12 dzieci. Sześcioro w sobotę i tyle samo w niedzielę. Były więc na koloniach dwa i trzy dni. Tylko.
— To nie było łatwe, bo jak odebrać dzieci z drugiego końca Polski? Wynajęliśmy dużą taksówkę, za którą zapłaciliśmy 1500 zł. Pożyczyliśmy pieniądze, bo nie mieliśmy ich tak od ręki. A trzeba było jak najszybciej jechać — podkreśla pani Elżbieta. — Teraz będziemy musieli je zwrócić. Najważniejsze, że dzieci są już bezpieczne w domu.
Na miejsce została wezwana nawet policja
— Sprawa dotyczyła pobicia się dwóch chłopców — podkreśla pani Elżbieta. — Ale gdy policjanci przyjechali, dzieci skarżyły się na warunki, w jakich mieszkają. Były na tyle inteligentne, że nagrały rozmowy z policjantami. Słychać, jak martwią się o los dzieci… Bo warunków, jakie tam panowały, nie dało się nie zauważyć. Dzieci dosłownie płakały. Sama byłabym przerażona. Jak można spać z jakimiś czerwonymi robakami? Z komarami? Dzieci nie mogły zamykać okien w nocy. Miały zakaz. Wychowawcy mówili, że „musi się wietrzyć, bo śmierdzi”.
Czy tak mają wyglądać kolonie, które finansuje Kuratorium Oświaty w Olsztynie?
— My nie jesteśmy organizatorem kolonii. Kurator przeznacza jedynie ze swojego budżetu pieniądze na wypoczynek letni dzieci i młodzieży. Organizowany jest konkurs, który wyłania organizatora, a dzieci do wyjazdu są rekrutowane z MOPS-ów GOPS-ów w naszym województwie. Naszą rolą jest więc wyłonienie organizatora kolonii i nadzór nad wypoczynkiem — tłumaczy Wojciech Cybulski, warmińsko–mazurski wicekurator oświaty. — Skontaktowaliśmy się już z organizatorem, poprosiliśmy właściwego kuratora stamtąd o kontrolę na miejscu. Wiem, że była już też inspekcja sanepidu. Czekamy na protokoły. Mam nadzieję, że te działania sprawią, że wyprostujemy sytuację i wypoczynek będzie odbywał się w warunkach, za jakie płacimy.
A nie lepiej sprawdzić ośrodek kolonijny przed wyjazdem dzieci niż potem gasić pożar?
— Organizator zgłasza obiekt do bazy wypoczynków. Dany kurator, zależnie od miejsca wypoczynku, sprawdza, czy dany organizator dysponuje właściwą bazą, ale na podstawie przedłożonych dokumentów zgodnych z wymogami prawa oświatowego. Niestety nie sprawdza ośrodka osobiście — dodaje Wojciech Cybulski. — Jeśli wszystkie dokumenty spełniają wytyczne formalne, staje się wypoczynkiem legalnym. Później kontrole odbywają się wyrywkowo. Sprawdzamy ok. 10 proc. i dodatkowo doraźnie po zgłoszeniach, że coś może być nie tak. W Okunince warunki są naprawdę złe. Jesteśmy na etapie badania sprawy. Kiedy otrzymamy wszystkie protokoły, zdecydujemy, co dalej. Rozwiązania mogą być różne. Na przykład zamkniemy obiekt i dzieci wrócą do domów, a wobec organizatora zostaną wyciągnięte konsekwencje. Ale dziś na konkrety jest za wcześnie.
Próbujemy skontaktować się również z organizatorem kolonii, ale numer cały czas jest zajęty. Do tematu oczywiście wrócimy.
Warunki, w jakich odbywały się kolonie w Okunince Zobacz więcej zdjęć. Kliknij i otwórz galerię.
Warunki, w jakich odbywają się kolonie w Okunince, które finansuje kurator oświaty w Olsztynie
ADA ROMANOWSKA
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
a.romanowska@gazetaolsztynska.pl
Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Grzes #3070859 12 lip 2021 17:57
Tak wygląda Nowy Ład. Cała Polska będzie taka !!! Głosuj na PIS
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-7) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Arek Jarus #3070842 12 lip 2021 14:52
Kurator umywa ręce gips i mops też nie rozumiem tego
Ocena komentarza: warty uwagi (23) odpowiedz na ten komentarz