Zero waste czy Prada na wyciągnięcie ręki? Odwiedziliśmy olsztyńskie second handy

2021-05-21 17:15:55(ost. akt: 2021-05-24 17:55:07)

Autor zdjęcia: pixabay

Second handy, lumpeksy, szmateksy. W latach 90. były symbolem biedy i wstydu. Dzisiaj stały się trendem modowym, światopoglądowym i okazją do zarobienia dodatkowych pieniędzy.
Ubrania w second handach kupuje coraz więcej ludzi w różnym wieku. Ich wybór najczęściej jest motywowany poszukiwaniem oszczędności, ponieważ w lumpeksach odzież jest znacznie tańsze niż w sieciówkach. Za bezcen można znaleźć tam ubrania markowe, identyczne jak w sklepach albo vintage, czyli stare i niepowtarzalne perełki.

Sporo klientów traktuje tego typu sklepy jako sposób zarobienia dodatkowych pieniędzy. Wiele młodych osób pojawia się w dniu dostawy po to, żeby przed innymi upolować najlepsze i najdroższe marki, a później je sprzedać przez internet.

Pojawia się coraz więcej portali, na których istnieje możliwość sprzedaży używanych ubrań. Największym zainteresowaniem cieszą się tzw. marki ekskluzywne, czyli Prada, Calvin Klein czy Gucci, których ceny w sklepach znacznie przekraczają budżet przeciętnego klienta. Ubrania odpowiedniej firmy wystawione w aplikacji mogą zostać kupione w ciągu kilkunastu minut. Tylko trzeba uważać na podróbki, które często pojawiają się w second handach.

Rzadko kupuję w lumpeksach ubrania „na handel”, ale jeśli wpadnie mi jakaś rzecz bardzo drogiej firmy, to żal byłoby nie skorzystać. Raz trafiłam na wełnianą czapkę Prady, która zeszła w ciągu 15 minut za prawie 100 zł — opowiada Klaudia, klientka second handu. — Nie rozumiem takiego szału na marki. Staram się nie zwracać uwagi na metkę, ale jeśli wiem, że mogę coś drogo sprzedać, to nawet się nie zastanawiam i biorę. Teraz coraz rzadziej można trafić na drogą firmę, ponieważ coraz więcej osób przychodzi w dniu dostawy właśnie po to.

Inni klienci kupują ubrania w lumpeksach ze względów ideologicznych. Uważają, że tania i szybka moda niszczy środowisko. Produkuje się stanowczo zbyt wiele ubrań, większość z nich trafia na śmietnik i zwiększa zaśmiecenie planety.

Ubrania używane są rewelacyjne m.in. dlatego, że można wyhaczyć niepowtarzalną perełkę, której nie ma nikt inny. Ważny jest dla mnie również aspekt ekologiczny i świadomość, że nie ulegam konsumpcjonizmowi, fast-fashion i nie dokładam się do produkcji śladu węglowego i wodnego — twierdzi Maria, która do Olsztyna przyjeżdża z Lidzbarka głównie po to, żeby przejść się po ciuchlandach. — Często zdarza się, że kupując nowe ubranie z sieciówki byłam rozczarowana jego niską jakością. Po pierwszym praniu okazywało się, że koszulka straciła kolor lub się rozciągnęła. Kupując w lumpeksie wiem, że stan i jakość ubrania się nie zmienią i będzie mogło mi służyć jeszcze długi czas.

Nie wszyscy klienci podzielają zdanie Marii. Niektórzy z nich kierują się podstawową zasadą: tańsze jest lepsze.

Nie zauważyłyśmy, żeby ludzie kierowali się zasadą zero waste, najczęściej pada argument, że robią u nas zakupy ze względu na cenę. Mamy stałych klientów, którzy pojawiają się nawet parę razy w tygodniu. Dużo osób ma już opracowane strategie kupowania. Codziennie ceny są inne, od dnia dostawy maleją, dlatego warto zajść dzień przed dostawą i kiedy pojawia się nowy towar. Nie zawsze trafi się na coś fajnego, dlatego warto regularnie zaglądać do second handów — opowiada Wiktoria, pracownica sklepu z odzieżą używaną w Olsztynie.

Fot. Wiktoria i Martyna

Kupowanie ubrań w galeriach handlowych lub w internetowych sieciach sklepów na pewno jest wygodniejsze i zajmuje mniej czasu, jednak nie mamy gwarancji, że jakość będzie adekwatna do sklepowej ceny. Podczas zamknięcia galerii podczas epidemii sporo osób z braku innej opcji zaczęło kupować w second handach.

W momencie kiedy galerie handlowe były zamknięte, mieliśmy więcej klientów. Zauważyłyśmy, że po ich otwarciu ruch trochę się zmniejszył. Jednak w dalszym ciągu dużo osób pojawia się u nas. I to osób w różnym wieku. Jest coraz więcej młodych ludzi — opowiada Wiktora. — Część osób uważa, że lepiej kupić nowe ubrania, ale inni wybierają tańsze ubrania u nas. Najwięcej ludzi mamy w weekendy, ponieważ w soboty mamy dostawę. Wtedy pojawia się dużo osób polujących właśnie na marki. Wśród nich najwięcej jest młodych osób. Szukają ubrań dla siebie albo na sprzedaż.

Sprzedaż odzieży używanej jest specyficzną branżą i — tak jak w innych — zdarzają się różne sytuacje. Z klientami różnie bywa, ale taka sama sytuacja jest w każdej branży.

Fot. pixabay

Są takie dni, kiedy jest duże zamieszanie, przeglądają wieszaki, pełno ubrań leży na podłodze — twierdzi Martyna pracująca w second handze. — Tutaj też zdarzają się kradzieże. Najgorzej jest podczas dużego ruchu. Staramy się wszystkiego pilnować, są osoby liczące ubrania zabierane do przymierzalni, ale nie jesteśmy w stanie zapamiętać całego asortymentu. Kradzież w takim sklepie jest dziwna... Ubrania są bardzo tanie, więc po co? Niestety jest to nieuniknione.

Lumpeksy to nie tylko ciuchy. Można tam znaleźć pościel, ręczniki, dodatki, a nawet książki czy płyty. W niektórych nawet pojawiają się mniejsze meble. Wybór jest ogromny, tylko musimy wiedzieć czego szukać. I kiedy. Lumpeksy są jak kultowe pudełka czekoladek — nigdy nie wiadomo, na co się trafi.

Lidia Wieczorek