Szczytno jest dumne z Krzysztofa Klenczona

2021-04-07 22:00:39(ost. akt: 2021-04-07 21:56:44)

Autor zdjęcia: Joanna Karzyńska

40 lat temu w tragicznym wypadku samochodowym w Chicago zginął Krzysztof Klenczon. Rocznicę jego śmierci Szczytno uczciło, składając kwiaty pod pomnikiem muzyka oraz zapalając znicze na grobie. Słychać było też jego przeboje.
Krzysztof Klenczon urodził się 14 stycznia 1942 roku w Pułtusku. Rodzice jednak ze względu na nową pracę musieli przenieść się do Szczytna. I to właśnie to miasto było jego domem przez wiele lat. Tu spędził dzieciństwo, młodość, ukończył szkołę podstawową i średnią. Mieszkał w Szczytnie w domu przy ulicy 3 Maja 8. W roku 1959 Krzysztof zdał maturę w miejscowym Liceum Ogólnokształcącym i wyruszył na muzyczne estrady. 25 grudnia 1967 roku w katedrze oliwskiej odbył się ślub Krzysztofa z Alicją.

Klenczon skomponował wiele przebojów Czerwonych Gitar, wśród nich m.in.:

"Taka jak ty", "Historia jednej znajomości", "Nikt na świecie nie wie", "Biały krzyż", "Wróćmy na jeziora", "Kwiaty we włosach" czy "Powiedz stary, gdzieś ty był".


Chętnie w mazurskie strony wracał w swoich piosenkach. Był liderem Czerwonych Gitar i Trzech Koron oraz twórcą wielu nieprzemijających przebojów. W 1973 roku na stałe wyjechał do Stanów Zjednoczonych. Krzysztof Klenczon miał dwie córki — Karolinę i Jackie.

Zmarł 7 kwietnia 1981 w szpitalu św. Józefa w Chicago w wyniku ran odniesionych w wypadku samochodowym, do którego doszło 27 lutego. Wracał wtedy z koncertu charytatywnego w klubie Milford. Prochy Krzysztofa Klenczona przewieziono z USA i w dniu jego imienin — 25 lipca 1981 — złożono na cmentarzu komunalnym przy ulicy Mazurskiej w Szczytnie. Na grobie artysty zawsze palą się znicze, bo często odwiedzają go mieszkańcy Szczytna i fani.

7 kwietnia złożeniem kwiatów pod pomnikiem oraz na grobie Krzysztofa Klenczona zainaugurowano Rok Krzysztofa Klenczona. Obchody zakończą się w 80. rocznicę jego urodzin — 14 stycznia 2022 roku.


Wspaniała uroczystość, niestety smutna, bo nie możemy jej obchodzić w pełni z powodu pandemii i obostrzeń — mówił Krzysztof Mańkowski, burmistrz Szczytna. — O Krzysztofie Klenczonie pamięta wielu mieszkańców naszego miasta i powiatu. W Szczytnie jest też wiele miejsc, które upamiętniają naszego wielkiego artystę. Z okazji 40. rocznicy śmierci Krzysztofa Klenczona przygotowaliśmy 40 wydarzeń. Jednym z nich jest kupno żagli do omegi z wizerunkiem Krzysztofa Klenczona, który bardzo lubił pływać właśnie na tych łodziach. Będą też koncerty, wystawy, zawody, rajdy rowerowe, myślimy o muralu i ulicy Krzysztofa Klenczona.

W samo południe na placu Juranda wybrzmiał utwór „Biały krzyż”. Dzień zakończył koncert online, podczas którego można było usłyszeć najbardziej znane piosenki Krzysztofa Klenczona. Zaplanowano również pokaz laserowy, który transmitowany był za pośrednictwem internetu.


Jesteśmy dumni z naszego artysty i zawsze o nim pamiętamy. Piosenki Krzysztofa Klenczona to moja młodość, zwłaszcza "Wróćmy na jeziora" — opowiadał Krzysztof Mańkowski. — Z Krzysztofem Klenczonem łączy mnie nie tylko imię i miejsce zamieszkania, ale miłość do tej pięknej krainy. Będąc młodym chłopakiem, słuchałem przebojów Krzysztofa. Przy jego piosenkach spędziłem swoje najwspanialsze chwile na jeziorach naszego powiatu, czyli na Kobylosze i Warchałach. Dzięki niemu zacząłem naukę gry na gitarze. Pierwsze piosenki grane przeze mnie to właśnie przeboje Krzysztofa Klenczona.

Na uroczystość aż z Ostrołęki przyjechało dwóch miłośników twórczości Krzysztofa Klenczona: Zenon Kozłowski i Stanisław Grzyb. Nigdy nie poznali osobiście artysty, jednak młodość kojarzy im się głównie z jego piosenkami. Pan Zenon napisał o tym nawet wiersz.

Nasza młodość upłynęła w towarzystwie piosenek Krzysztofa Klenczona — mówią zgodnie. — Wspaniały artysta, cudowne piosenki, których słuchamy do dziś. Nie mogliśmy opuścić tej uroczystości. Wybieraliśmy się wielokrotnie, jednak zawsze coś nam przeszkadzało w dotarciu na grób artysty. Dziś była doskonała okazja, aby oddać mu hołd.

Jego piosenki są po prostu piękne. Człowiek słucha i wzrusza się — mówi Bożenna Pieńkowska ze Szczytna. — Wszystkie są piękne, często ich słucham. Grób Krzysztofa Klenczona odwiedzam często. Szkoda, że los sprawił, że odszedł tak młodo... Wielki artysta. Pozostawił po sobie jednak spadek — swoje utwory. Jego piosenek słuchają nie tylko starsi, ale też i młodsze pokolenia.

Joanna Karzyńska