Nie żyje znany aktor Zygmunt Malanowicz. Wychował się w Olsztynie. Miał 83 lata

2021-04-05 16:34:28(ost. akt: 2021-04-05 17:14:45)
Aktor Zygmunt Malanowicz przy jachcie "Christine"

Aktor Zygmunt Malanowicz przy jachcie "Christine"

Autor zdjęcia: Sławomir Kędzierski

Na stronie Nowego Teatru w Warszawie czytamy: 4 kwietnia 2021 odszedł od nas Zygmunt Malanowicz. Nie wiemy, co napisać, bo żadne słowa nie oddadzą żalu i nie wypełnią pustki, jaką pozostawił ten wspaniały człowiek, przyjaciel, wielki aktor. Miał być Odysem w nowym spektaklu Nowego Teatru. Mamy nadzieję, że w ten sposób, trochę na skróty, ale dotarł do Itaki.
Żadne słowa nie oddadzą żalu i nie wypełnią pustki jaka pozostawił ten wspaniały człowiek, przyjaciel, wielki aktor" — pożegnał artystę Teatr.

Zygmunt Malanowicz, aktor, reżyser i scenarzysta, urodził się w 1938 r. na Wileńszczyźnie w rodzinie o korzeniach polsko-rosyjskich (jego babka była Rosjanką, a w domu mówiło się w obydwu językach). Ojciec zaginął, kiedy syn miał zaledwie trzy lata. Wychowywała go wraz z dwojgiem rodzeństwa samotna matka, która miała związki z wileńskim zgrupowaniem AK. Po wojnie rodzina przyjechała do Polski z drugą falą repatriantów i osiedliła się w Olsztynie.

Chociaż Wydział Aktorski PWSFTviT w Łodzi Malanowicz ukończył w 1963 r., to zadebiutował zarówno w kinie, jak i w teatrze rok wcześniej. Na ekrany kinowe wkroczył rolą w filmie "Nóż w wodzie" (1962) w reżyserii Romana Polańskiego. Rola przyniosła mu co prawda rozgłos i popularność, ale ze względu na nieprzychylność ówczesnych władz i nagonkę na twórców filmu Malanowicz nie zagrał ani jednej pierwszoplanowej roli w kinie przez kolejnych siedem lat.

Kolejną rolę filmową stworzył w "Polowaniu na muchy" (1969) Andrzeja Wajdy. U Wajdy zagrał też w "Krajobrazie po bitwie" (1970). Wystąpił również w "Znakach na drodze" (1970) Andrzeja Jerzego Piotrowskiego oraz w "Trądzie" (1971) Andrzeja Trzosa-Rastawieckiego. Poza tym, w latach 70. i 80. grywał głównie w filmach Bohdana Poręby, m.in. w "Hubalu" (1973), "Jarosławie Dąbrowskim" (1975), "Gdzie woda czysta i trawa zielona" (1977), "Polonia Restituta" (1981), "Penelopy" (1989). W tym okresie zagrał Tomasza Ciećwierza w serialu "Dom" z 1982 roku, w którym stworzył sugestywną postać oficera LWP zniszczonego przez system komunistyczny.

Po transformacji ustrojowej w latach 90. nie otrzymywał ciekawych propozycji w kraju, częściowo ze względu na ostracyzm środowiska filmowego za jego współpracę z Porębą. W tym czasie Malanowicz był aktywny za granicą i realizował własne scenariusze na Białorusi (np. Szlachetna krew/Vysokaya krov).

Powrotem do polskiego filmu były "Tulipany" (2004) Jacka Borcucha. Pojawiły się również sukcesy teatralne — w warszawskim Teatrze Dramatycznym (2000–2003), a następnie w Teatrze Rozmaitości (2003–2008). W 2008 roku Malanowicz dołączył do zespołu jednej z najbardziej oryginalnych stołecznych scen — Nowego Teatru Krzysztofa Warlikowskiego.

Jego ciotką była przedwojenna aktorka Maria Malanowicz-Niedzielska.

55 lat po premierze "Noża w wodzie" Zygmunt Malanowicz, jeden z bohaterów filmu, odwiedził Giżycko. Aktor zobaczył miejsca kręcenia zdjęć do filmu i to, co pozostało ze słynnego jachtu "Christine". Niżej przypominamy tekst naszego — również nieżyjącego — kolegi Sławomira Kędzierskiego.

wim, Wikipedia


Giżycko. Wizyta aktora Zygmunta Malanowicza 55 lat po premierze "Noża w wodzie"

Pięćdziesiąt pięć lat po premierze kultowego "Noża w wodzie" Giżycko odwiedził jeden z bohaterów filmu Zygmunt Malanowicz. Aktor zobaczył miejsca kręcenia zdjęć do filmu i to, co pozostało ze słynnego jachtu "Christine".

Od premiery filmu „Nóż w wodzie” w reżyserii Romana Polańskiego minęło 55 lat. Pierwszy pokaz odbył się w lipcu 1962 roku. Była to też pierwsza polska produkcja w tamtym czasie, która przebiła się na ekrany zachodnich kin, miała nominację do Oskara. Reżyser otrzymał nawet propozycję z USA nakręcenia nowego „Noża w wodzie” z udziałem aktorów amerykańskich, ale nigdy nie przystał na tę propozycję. W „Nożu w wodzie” zagrała tylko trójka aktorów: Leon Niemczyk, Jolanta Umecka i Zygmunt Malanowicz. Scenariusz opowiada o podróży małżeństwa na Mazury na rejs jachtem po jeziorach. W trakcie podróży zabierają do samochodu młodego mężczyznę, a następnie zapraszają go na swój jacht. W trakcie rejsu dochodzi do rywalizacji między mężczyznami, których dzieli duża różnica wieku.

55 lat po premierze Giżycko odwiedził jeden z aktorów grających w „Nożu w wodzie” — Zygmunt Malanowicz, dziś prawie osiemdziesięcioletni. W trakcie kręcenia aktor był jeszcze studentem łódzkiej PWSTiF. Malanowicz obejrzał kadłub jachtu „Rekin” (filmowa nazwa „Christine”) przechowywany w hangarze Międzynarodowego Centrum Żeglarstwa i Turystyki Wodnej w Giżycku (d. Almatur). Jednostka dziś jest w fatalnym stanie technicznym.

— Wspomnienia z kręcenia filmu są miłe — opowiada Zygmunt Malanowicz. — Ale to, co tu zobaczyłem to smutne. Może jeszcze uda się coś z tym jachtem zrobić, żeby mógł wrócić „do ludzi”. Widząc ten jacht mam takie dziwne uczucie, którego właściwie nie potrafię określić. Jestem ciekawy, co Roman powiedziałby, gdyby zobaczył ten jacht teraz. Upłynęło wiele lat i bez informacji, że to jest właśnie ten jacht, pewnie bym go nie rozpoznał. Patrząc na niego, trudno mi uwierzyć, że mogłem siedzieć na topie masztu, i to na wietrze, to nie do uwierzenia. — W trakcie kręcenia filmu miałem odczucia, że robimy ważną rzecz. Wiedziałem, że będzie popularny, ale nie wiedziałem, że w tak brawurowy sposób przebije się na Zachodzie, nawet na ekrany w Stanach Zjednoczonych — dodaje aktor.

Film — zapewnia Zygmunt Malanowicz — nie miał raczej wpływu na jego karierę zawodową. Później przyszły inne filmy i o „Nożu w wodzie” się nie mówiło. Obraz był w środowisku filmowym przedmiotem pewnej zazdrości, że z trzema osobami udało się tak skonstruować akcję, że powstał tak znakomity obraz. Z Romanem Polańskim aktor od wielu lat nie ma żadnego kontaktu.
Rejs statkiem „Posejdon” Piotra Konstantynowicza po jeziorze Kisajno, czyli dawnym planie filmowym „Noża w wodzie”, przyniósł kolejne wspomnienia, chociaż od tamtego czasu otoczenie akwenu sporo się zmieniło.
Sławomir Kędzierski