Setki lat podolsztyńskich miejscowości

2025-09-19 19:00:06(ost. akt: 2025-09-19 14:27:25)
Kaborno

Kaborno

Autor zdjęcia: Grzegorz Szydłowski

Bartążek i Kaborno, miejscowości związane z historią Warmii, obchodziły swoje urodziny.
Bartążek świętował 690-lecie swojego istnienia. – W 1335 roku prawa miejskie otrzymało Górowo Iławeckie, pod Krakowem król Kazimierz Wielki założył miasto swojego imienia. Ale dla nas, mieszkańców gminy Stawiguda ważniejszym wydarzeniem było założenie wsi Bartążek – mówi Michał Kontraktowicz, wójt gminy Stawiguda, przed obchodami urodzin Bartążka.

Urodziny odbyły się na wiejskiej plaży w Bartążku. Uroczystość rozpoczęła się mszą świętą w intencji mieszkańców Bartążka. Przygotowano wiele atrakcji, w tym wspólne biesiadowanie z zespołem Młode Wilki. Ważnym punktem jubileuszu było symboliczne rozpoczęcie budowy wiejskiej świetlicy, o której powstanie gmina zabiegała od wielu lat. Jeszcze ważniejszym wydarzeniem, które miało miejsce tuż przed urodzinami Bartążka, było sensacyjne odkrycie archeologiczne. Odkopano pozostałości po średniowiecznym zameczku, ale nie byle jakim.

– To wyjątkowe odkrycie nie tylko w skali gminy Stawiguda, ale również regionu, które wiąże się z podpisaniem aktu lokacji Olsztyna – podkreśla Michał Kontraktowicz. – Miejsce jest wyjątkowe ze względu na to, że szukało go wielu badaczy, a dokładna lokalizacja nie była potwierdzona archeologicznie. Badania prowadzone były przez archeologa Damiana Swata. Właśnie tutaj wydawano akty lokacyjne sąsiednich wsi. Strażnica powstała najprawdopodobniej w 1334 roku. W tym zameczku odbył się w 1338 roku bardzo ważny zjazd kapituły warmińskiej, który zdecydował o powstaniu naszego wojewódzkiego miasta, więc jest to niebywałe znalezisko.

Wspaniali ludzie

Poza fragmentami kamienno-ceglanych murów odkryto mnóstwo zabytków archeologicznych. Oprócz dużej liczby fragmentów naczyń glinianych odkryto zdobione elementy architektury, szkło taflowe, gliniany ciężarek do sieci, średniowieczną łopatę, żelazne oraz wykonane ze stopu miedzi gwoździe, zdobione klamerki do pasa i jego elementy, noże, widelce, nożyczki, guziki, krzyżackie monety (m.in. brakteat z bramą datowany na lata 1328-1334), ostrogę i grot bełtu do kuszy.

Bartążek został założony w 1335 roku z myślą o pruskiej szlachcie – 16 dworów po 4 włóki, które powoli skupiono w jeden dzisiejszy majątek z folwarkiem Owczarnia (Neu Bertung). Tym samym pewne jest, że Bartążek to najstarsza miejscowość na terenie obecnej gminy Stawiguda. A dzięki zachowanym zabudowaniom dworskim na południowym brzegu jeziora wiadomo, gdzie znajdowały się pierwsze tutejsze obejścia. Oprócz niewielkiego dworku z końca XIX wieku i oficyny z początku XX wieku stoi tu 10 różnych budynków gospodarczych. Jako zespół obiektów daje on wyobrażenie o rozplanowaniu dawnego majątku na Warmii. Status zabytku ma również należący niegdyś do dworu pobliski park krajobrazowy z przełomu XVIII i XIX wieku.

W Bartążku od wielu lat mieszka m.in. Leszek Grzegorczyk, który przeniósł się tu z Olsztyna. – Bartążek to przede wszystkim wspaniali ludzie. To także piękne okolice, lasy i jezioro – mówi.

Walczyli o język polski

Swoje urodziny obchodziło też Kaborno w gminie Purda. Na początku wieś tak się nie nazywała. Wzięła ją od nazwiska jednego z jej właścicieli z pierwszej połowy XVI wieku – Petera von Caldeborn.

„Spolszczyli ją osadnicy z Mazowsza, którzy zamieszkali w nim [Kabornie] po 1655 roku. Spis majątkowy po zaborze Warmii przez Prusy w 1772 roku wykazał obecność tu 11 chłopów czynszowych na prawie dziedzicznym chełmińskim oraz 17 zagrodników, łącznie 148 osób. Reprezentujący wieś chłop Walenty Chmielewski uczestniczył w hołdzie składanym nowemu władcy w Malborku. Z biegiem lat Kaborno stawało się coraz ludniejsze. Wieś w 1895 roku liczyła już 488 mieszkańców. Była w niej szkoła zatrudniająca dwóch nauczycieli niemieckich, z którymi doszło do głośnego zatargu ze strony społeczności wiejskiej, protestującej przeciwko nietolerowaniu w szkole języka polskiego” – czytamy w Encyklopedii Warmii i Mazur.
W Kabornie wydarzyła się pewna mrożąca krew w żyłach historia, której niechlubnymi bohaterami byli gangsterzy, a tłem porachunki między nimi.

Jesienią 1998 roku w Kabornie Waldemar B.-B., jednej z mieszkańców tej miejscowości, zastrzelił z dubeltówki Łotysza i Estończyka. Byli oni członkami działającego w Estonii gangu krasnodarskiego, którzy przyjechali do Kaborna po dowód, że ich szef Michaił Gorbaczow (przypadkowa zbieżność nazwisk z autorem pierestrojki w Związku Radzieckim) nie żyje. Dowód miał zakończyć wojnę największych estońskich gangów: krasnodarskiego i czeczeńskiego.

Gorbaczow schronił się w Polsce i tu został zabity. Zwłoki jego i jego żony zostały zakopane właśnie w Kabornie. Waldemar B.-B., obawiając się o własne życie, zastrzelił obu gangsterów. Policji wskazał miejsce zakopania zwłok Gorbaczowa i żony. Informacja o „makabrycznej posiadłości” obiegła całą Polskę. Sam B.-B., zanim został uniewinniony, ponad dwa lata spędził w areszcie.

Grzegorz Szydłowski