Olsztyńskie skateparki: idzie nowe, będzie się działo

2021-03-21 12:03:33(ost. akt: 2021-03-21 10:27:07)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Pandemia koronawirusa dała się we znaki olsztyńskim skaterom. Ubiegłoroczna fala zachorowań opóźniła rozbudowę skateparku przy plaży miejskiej oraz powstanie nowego skateparku na Jarotach. Ale w ostatnich miesiącach prace ruszyły pełną parą.
Obie inwestycje to projekty Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Budowa skateparku na Jarotach wystartowała w grudniu. Jeśli chodzi o skatepark przy plaży miejskiej, to miasto już szuka wykonawcy, który zaprojektuje i rozbuduje ten obiekt. Chętni mogą zgłaszać się do 25 marca.

Stolica regionu wzbogaci się więc o dwa nowoczesne skateparki. Trochę za mało, a może w sam raz? O opinię w tej kwestii poprosiliśmy Piotra Baumana, instruktora jazdy na deskorolce oraz organizatora ogólnopolskich zawodów deskorolkowych.

Fot. Mateusz Dzierzgowski

Jeśli chodzi o infrastrukturę, to moim zdaniem znacznie się poprawiła — przyznaje. — Dwa lata pod rząd wygrywaliśmy w głosowaniu do Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego. Jako Stowarzyszenie sportowe Warmia Riders składaliśmy dokumenty i stawaliśmy do konkursu na budowę nowych i rozbudowę istniejących skateparków. Na Jarotach powstał projekt, nad którym pracowałem wspólnie z Dominikiem Wołodźko. Nie dalej jak w sobotę jeździłem po tym parku. Jest naprawdę kapitalnie. Niedługo ruszy budowa drugiej części. Będzie naprawdę mega. Jeśli chodzi o plażę miejską, to moje stowarzyszenie również wygrało projekt OBO, bodajże w 2019 roku. Mieliśmy po drodze kilka komplikacji, bo do przetargu nie zgłosiła się żadna firma. Pandemiczna sytuacja na rynku budowlanym nieco się poprawiła, dlatego myślę, że niedługo ktoś podejmie się budowy. Prace potrwają najpóźniej do jesieni — przewiduje.

Nawet jeśli plan spali na panewce, olsztyńskim skaterom nie zabraknie miejsc do ćwiczeń.
A jeszcze pięć lat temu mieliśmy tylko jeden skatepark w centrum miasta — przypomina Piotr Bauman. — Osobom mieszkającym blisko centrum to nie przeszkadzało. Natomiast mieszkańcy Jarot, czy innych oddalonych dzielnic mieli trudniej. Dzieciaki, które kończyły lekcje o 16, nie chciały wędrować na drugi koniec Olsztyna. Więc zostawały w domu i nie jeździły. Teraz każda strategiczna część miasta ma swój obiekt. Sprzyja to nowym skaterom, ale też wszystkim tym, którzy profesjonalnie zajmują się jazdą na deskorolce. Trzy obiekty rozmieszczone równolegle w całym mieście to strzał w dziesiątkę — chwali.

Jak zmieni się skatepark przy plaży miejskiej?
Będzie to rozbudowa betonowa. Zostanie ona delikatnie pociągnięta w stronę plaży. Obok znajduje się naturalnie usypana górka. Ona również zostanie zaadoptowana — tłumaczy.

Od kilku lat, na terenie Skateparku CRS Ukiel, pan Piotr prowadzi „Warsztaty deskorolkowe”. Program obejmuje zarówno teorię, jak i ćwiczenia praktyczne.
Zaczynamy od podstaw takich jak BHP czy regulamin skateparku. Omawiamy zasady, kto ma pierwszeństwo, poruszamy kwestie sprzętu, czyli ochraniaczy, kasków itp. Potem bierzemy się oczywiście za podstawy jazdy, podstawy prawidłowego upadania. Upadki to nieodzowna część tego sportu, dlatego trzeba robić to mądrze. Zajęcia obejmują także naukę trików, czyli to, co wszystkich najbardziej cieszy.

Warsztaty skierowane są do osób w wieku 8-16 lat. Jeśli chodzi o sam skateboarding, to nie ma tutaj górnej granicy wiekowej.
Dorośli również jeżdżą — zauważa olsztyński instruktor. — Kiedyś jazdę na deskorolce postrzegano jako sport dla dzieciaków. Teraz to się zmienia. Sam jestem po trzydziestce i dalej jeżdżę.

Skating, początkowo traktowany jako hobby, dla wielu staje się filozofią i sposobem na życie. Na czym to polega?

Mogę o tym mówić tylko na własnym przykładzie. W tym roku minie dziewiętnasty rok mojej jazdy. Z prostego sportu przerodziło się to w pasję. Nie ukrywam, że pasja ta wpływa na podejście do życia, na sposób podejmowania decyzji. Przekłada się to na taką determinację, hart ducha. Skateboarding uczy cierpliwości i pokory, bo to trudna dyscyplina sportu. Deskorolka stała się dla mnie stylem życia, taką malutką jogą. Pozwala odciąć się na chwilę od codzienności, skupić się własnych celach. Gdy wychodzę jeździć, mam konkretny plan w głowie, co muszę dzisiaj zrobić, co chciałbym osiągnąć. Trochę przypomina to plan sportowca — wyjaśnia.

Nowy skatepark na Jarotach, modernizacja konstrukcji przy plaży miejskiej oraz w parku Kusocińskiego. To zapewne nie ostatnie tego typu inwestycje w naszym mieście. Olsztyńscy skaterzy marzą o stworzeniu krytego skateparku, który umożliwiłby jazdę w niepogodę i poza sezonem. Szansa na nadarzy się podczas kolejnej edycji Olsztyńskiego Budżetu Obywatelskiego.

Paweł Snopkow