Pierwszego dnia po otwarciu w galeriach sztuki tłumów nie było

Frekwencja nie była oszałamiająca. Tak podsumował pierwsze dni Sebastian Mierzyński, szef promocji Muzeum Warmii i Mazur w Olsztynie.

— Ale teraz trwa taki moment w roku, kiedy mamy słabszą frekwencję — przyznaje. — U nas wszystko odbywa się sezonowo. Porządny ruch turystyczny zaczyna się w maju i trwa do września. W ubiegłym roku w czasie pandemii zaobserwowaliśmy, że jak tylko otworzyliśmy się w maju, to ten ruch się zaczął. Luty to nigdy nie był dla nas momentem szczytu frekwencyjnego.

Muzea i galerie sztuki zostały otwarte w poniedziałek, czyli w dzień powszedni. To również miało wpływ na liczbę zwiedzających. Ruch na olsztyńskim zamku powinien się zwiększyć w sobotę i niedzielę.

Galeria Sztuki Współczesnej BWA

Również nie była oblegana. — Mieliśmy zwiedzających już w momencie otwierania galerii o godzinie dwunastej. Nie były to tłumy w kolejce.Natomiast przez cały dzień przewijały się oczywiście osoby, które odwiedzały naszą galerię — powiedziała nam Małgorzata Bojarska-Waszczak, dyrektorka galerii.

Wśród zwiedzających dominowały osoby w średnim i starszym wieku. Czy pod koniec tygodnia przyjdzie więcej młodych?

— Trudno powiedzieć — odpowiada szefowa placówki. — Jeśli chodzi o weekend, to spodziewam się, że nie będzie szału. Jest piękna zima. Dawno nie mieliśmy okazji, żeby mieć możliwość spędzenia w zimowych warunkach czasu na świeżym powietrzu. Młodzież chyba na to postawi. Myślę, że w naszej galerii pusto na pewno nie nie będzie. Zakładam jednak, że zima jest w tym momencie atrakcyjniejsza.

W Olsztynie tłumów nie było. A jak sytuacja wyglądała w innych muzeach naszego województwa? Zapytaliśmy o to m.in. Małgorzatę Jackiewicz-Garniec, kierowniczkę Muzeum Warmińskiego w Lidzbarku Warmińskim.

— Zgodnie z rozporządzeniem otworzyliśmy zamek 2 lutego — mówi. — W reżimie sanitarnym, ze wszystkimi obostrzeniami, które są konieczne. No i czekamy na gości. Ten czas jest dla nas trudny. W Lidzbarku Warmińskim zamknięty jest Hotel Krasicki, podobnie jak wszystkie inne hotele. Nie działają restauracje. W związku z tym ludzie się nie przemieszczają, nie mamy wędrujących gości. Mieliśmy odwiedzających tylko z Lidzbarka. Były to pojedyncze osoby w starszym wieku. Na razie więc publiczność nie ruszyła. Ale jesteśmy otwarci, w zamku jest do oglądania wiele wystaw i ciekawych eksponatów. Można tu dobrze spędzić czas, warto więc wyrwać się z domu — zachęca.

Nie wszystkie instytucje kulturalne mogły się otworzyć 1 lutego. Tak było w przypadku olsztyńskiej Galerii Dobro.

— Jesteśmy częścią Miejskiego Ośrodka Kultury. Nie mamy stałej ekspozycji, nie jesteśmy muzeum, które może się otworzyć, bo ma swoje zbiory — wyjaśnia Emilia Konwerska, szefowa Galerii Dobro. — Dostaliśmy informację 28 stycznia, więc trochę za późno. W związku z tym galeria będzie funkcjonować dopiero od 20 lutego. Będziemy zapraszać zwiedzających na wystawę obrazów Karoliny Bielawskiej. W reżimie sanitarnym, który mamy, do galerii może wejść pięć osób jednocześnie. Ale zazwyczaj zwiedzający nie przychodzą do nas w większych grupach — zauważa.

Pracownicy galerii mają już doświadczenie funkcjonowania w takiej pandemicznej rzeczywistości.

— Pilnujemy, żeby nie było za dużo ludzi, obowiązują rotacje, maseczki — zaznacza Emilia Konwerska. — W tamtym roku udało nam się zorganizować dwie wystawy. Jedną otworzyliśmy w czerwcu i to były wystawy prac Cyryla Polaczka. We wrześniu wystawialiśmy prace Karoliny Konopki. Mamy bardzo bezpieczną przestrzeń w galerii. W tym momencie zajmujemy się przygotowywaniem wystawy, transportami prac. Także po 20 lutym zapraszamy wszystkich olsztyniaków do Galerii Dobro — zachęca.