Popkultura Bez Gorsetu: "Seks w wielkim mieście". Alfabet niedokończony

2021-01-23 20:56:30(ost. akt: 2021-01-22 20:50:29)

Autor zdjęcia: HBO/Mat. prasowe

Czasem można mieć wrażenie, że tym, co przesądza o kultowym statusie serialu, jest nie tyle jego wartość artystyczna, ile liczba intertekstualnych nawiązań do niego, które pojawiają się w przestrzeni popkultury. I pod tym względem „Seks w wielkim mieście” sprawia wrażenie produkcji z samego topu.

Publikujemy alfabet produkcji, ograniczając się do kilku zaledwie liter. Kto wie, może na resztę przyjdzie czas, kiedy „Seks w wielkim mieście” powróci z dalszymi losami kobiet, w których cząstkę siebie odnalazło tak wiele osób na całym świecie?

A jak... Ambiwalencja
To słowo chyba najlepiej oddaje postawę wielu fanów „Seksu w wielkim mieście” wobec ostatnio podanych informacji o nowym sezonie serialu. Bo chociaż opowieść o przyjaciółkach z Nowego Jorku od lat ma status kultowej, ma też status serii, której potencjał się nieco wypalił. O tym, jak bardzo, świadczyły filmy, które powstały już po zakończeniu serialu. Oba, bądźmy szczerzy, nie sprostały oczekiwaniom ani odbiorców, ani – tym bardziej – krytyków. Nie brakuje też głosów, że serial się po prostu zestarzał i oglądany dzisiaj, po ponad 22 latach od premiery pierwszego odcinka, przypomina nam, co i kto stoi za problemami współczesnego świata. A zatem? Lista jest długa, ale należałoby chyba zacząć od konsumpcjonizmu, nieekologicznego stylu życia i… toksycznych relacji.

B jak... Bohaterki
Carrie, Miranda, Charlotte i Samantha są takie, jak miasto (Nowy Jork jest zresztą wręcz piątym z bohaterów), w którym żyją i które kochają. I to chyba jedyna cecha, która je łączy. Poza tym różnią się dość wyraźnie i sprawiają wrażenie „napisanych” pod typy do quizów pt. „Którą z bohaterek jesteś?”. Pozostańmy więc na chwilę w tej stylistyce.
Carrie to artystyczna dusza. Zawsze w biegu, zawsze w połowie drogi między tym, co podpowiadają serce i rozum. Jak wszystkie jej koleżanki kocha modę. Jest w stanie wydać ostatnie pieniądze na buty, nie zważając na to, że lada moment może się okazać, że nie ma gdzie mieszkać. Pod tym względem jest przeciwieństwem Charlotte, która sprawia wrażenie naiwnej idealistki, typowej dziewczyny z dobrego domu, która może sobie pozwolić na pracę w galerii sztuki (jak to wygląda w dzisiejszej rzeczywistości, świetnie pokazały nam symboliczne młodsze siostry dziewczyn z „Seksu...”, czyli bohaterki serialu „Dziewczyny”), a jednocześnie sporo energii przeznaczać na marzenia o rycerzu na białym koniu. Bywa jednak i tak, że Charlotte pokazuje się jako do bólu rozsądna i to ona np. wyraźnie daje znać Carrie, że powinna zadbać o swoje finanse. Miranda jest prawniczką skupioną na swojej pracy. Twardo stąpa po ziemi i sprawia wrażenie osoby niemającej złudzeń. Także co do tego, że czasem najlepszym przyjacielem kobiety może okazać się... wibrator. Samantha jest wulkanem energii, także seksualnej. To ona prowadzi najbujniejsze życie erotyczne i mimo tego, że jest nieco starsza od przyjaciółek, najmniej przejmuje się upływającym czasem. Ta postać, choć bardzo lubiana przez widzów, nie powróci w nadchodzącym sezonie serialu. Powodem są niesnaski między aktorkami.

[...]


Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (23-24 stycznia wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl