Pani Magdalena: Czuję się zagrożona Myśliwi: To bezpodstawne zarzuty

2021-01-04 13:47:51(ost. akt: 2021-01-04 20:42:45)

Autor zdjęcia: Pixabay/Archiwum prywatne/Unsplash

Magdalena Pękala mieszka w lesie, w otoczeniu natury i w zgodzie z naturą. 20 grudnia do salonu jej domu w kolonii wsi Orzechowo w gminie Dobre Miasto ktoś wrzucił cegłę, wybijając szybę w oknie jej domu. Cegła była podpisana.
Razem z córką usłyszałyśmy jedno uderzenie, po chwili drugie — opowiada pani Magdalena. — Ktoś, kto to zrobił, po pierwszym rzucie musiał podejść blisko domu, podnieść cegłę, żeby wybić szybę, co ostatecznie mu się udało. Cegła miała napis: „Odpowiedź PZŁ”. Na szczęście nikomu nic się nie stało.

Dlaczego PZŁ?
Konflikt Magdaleny Pękali z myśliwymi trwa już ponad rok — od 29 grudnia 2019 roku. Tego dnia podczas spaceru znalazła się ona niemal w środku polowania. Myśliwi poradzili jej, żeby szybko wracała do domu, bo zaraz rozpocznie się kanonada. I tak się stało.

Kobieta wezwała policję i złożyła skargę do prokuratury. Jej zdaniem myśliwi nie dopełnili powinności dotyczących bezpieczeństwa osób postronnych.

— Kwestią nadrzędną jest art. 160 Kodeksu karnego, który penalizuje narażenie człowieka na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia lub zdrowia — mówiła. — Nie ma przepisu zwalniającego myśliwych z odpowiedzialności za wyczerpanie znamion tego przepisu. Przyjąć więc należy, że nie można strzelać nawet w odległości większej niż 150 metrów od zabudowań, jeżeli może to spowodować realne zagrożenie życia lub zdrowia. Czyli np. wtedy, kiedy ktoś znajduje się na linii strzału. Nawet jeżeli przyjąć, że jego zachowanie było głupie — wyjaśniała.

I dalej: — Nie było informacji o planowanym polowaniu, nie było znaków zakazujących wejścia do lasu — punktowała Magdalena Pękala. — Nie chodzi mi przecież o karanie nikogo, ale o poszanowanie naszego prawa własności. Lasy Państwowe są własnością państwa, a nie myśliwych i każdy ma prawo z nich korzystać.

Innego zdania był wtedy prezes Koła Łowieckiego im. J. Ejsmonda w Olsztynie Łukasz Cholewicki, który uważa, że nie można nic zarzucić jego kolegom myśliwym.

[...]


Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w poniedziałkowym (4 stycznia) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl


Komentarze (16) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. j. #3033494 | 83.5.*.* 4 sty 2021 15:26

    Jestem ciekawy czy myśliwi byli by takimi samymi 'gierojami' jakby ludzie zaczęli po lesie chodzić z bronią... a co - mam zezwolenie i mogę! Rura by im zmiękła...

    Ocena komentarza: warty uwagi (18) odpowiedz na ten komentarz

  2. . #3033503 | 37.248.*.* 4 sty 2021 15:35

    Ale to trzeba być zerem żeby takie cuda wyczyniać.

    Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. dd #3033508 | 176.221.*.* 4 sty 2021 15:41

      Jeżeli myśliwy zastrzeli przypadkiem drugiego myśliwego to czy głowę wiesza się w salonie? Wiem że głupie pytanie, bo przypadkowe się nie liczy i nie powinno się wieszać.

      Ocena komentarza: warty uwagi (17) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. krótko #3033605 | 88.156.*.* 4 sty 2021 17:40

        nie wiem co ci myśliwi sobie myślą, chyba przyzwyczaili się,m że sa ponad prawem. myśliwi w Polsce to kołko wzajemnej adoracji wszelkiej maści oficjeli i pracowników byłych i obecnych służb stąd ta bezczelność i brak poszanowania do szarego obywatela.

        Ocena komentarza: warty uwagi (24) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

        1. Złomiarz #3033656 | 188.146.*.* 4 sty 2021 18:49

          Bżydze się ludźmi którzy zabijają niewinne zwierzęta dla zabawy !

          Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (3)

          Pokaż wszystkie komentarze (16)