Święta, święta, a w lodówce...

2020-12-28 17:39:10(ost. akt: 2020-12-28 16:31:21)

Autor zdjęcia: Pixabay

Podczas przygotowań do świąt kupujemy więcej żywności, niż jesteśmy w stanie zjeść. Jednak jedzenie po świętach nie musi trafić do kosza! Nadwyżki ze świątecznych stołów możemy oddać potrzebującym.
Z okazji Światowego Dnia Żywności Federacja Polskich Banków Żywności opublikowała raport „Nie marnuj jedzenia 2020”.

Według badań aż ponad 50 proc. Polaków przyznaje, że zdarza im się wyrzucać żywność,z czego większość to gotowe produkty. Najczęściej do naszych koszy na śmieci trafia więc pieczywo, ale równie często wyrzucamy jednak świeże owoce, warzywa (tzw. nietrwałe, typu sałata, rzodkiewka, pomidory czy ogórki), wędliny oraz napoje mleczne. Co roku problem marnowania jedzenia nasila się w okresie po świętach Bożego Narodzenia. Przygotowujemy wcześniej przecież jedzenie nie tylko na Wigilię, ale i na kolejne dni, a poza tradycją dwunastu dań, na wigilijnym stole często muszą znaleźć się inne, ulubione potrawy domowników — dlatego w wielu domach przygotowuje się o wiele więcej kulinariów, niż to konieczne.

— W okolicach świąt marnujemy 2-3 razy więcej jedzenia niż w ciągu pozostałych dni w roku — mówi Marek Borowski, prezes Banku Żywności w Olsztynie.

W tym roku pandemia ograniczyła świąteczne spotkania, jednak przyzwyczajenia zostają. Po trudnym roku z niecierpliwością czekaliśmy na czas, w którym chociaż na chwilę zapomnimy o pandemicznej rzeczywistości i zatracimy się w przygotowaniu ulubionych wigilijnych potraw.

— Nie spotkałam się z moimi rodzicami na święta. Są to osoby starsze, nie chciałam ich narażać na zarażenie. Niby nie mam objawów koronawirusa, ale przecież mogę być nosicielem. Zadecydowaliśmy, że przygotujemy jedzenie i wymienimy się nim między domami. Ustalałam wcześniej z rodzicami, co zrobi każde z nas, aby się nie zdublować. Ostatecznie skończyło się jednak na tym, że mamy podwójną ilość sałatki jarzynowej i śledzi, bo rodzice i tak przygotowali te potrawy. Oddam to komuś, bo nie damy rady z mężem tego przejeść — mówi Barbara, mieszkanka Olsztyna.

Co zatem poradzić na zbyt duże zakupy, których nie damy rady zjeść ani przetworzyć?

Odpowiedź jest prosta: podzielmy się z innymi. Wielu z nas przyjdzie na przekazanie jedzenia osobom bezdomnym. Jednak zanim zdecydujemy się dostarczyć na własną rękę produkty żywnościowe do jadłodajni czy schroniska dla bezdomnych, należy wcześniej zadzwonić do danej placówki i ustalić formę dostarczenia jedzenia tak, aby odbyło się to w bezpiecznych warunkach, choćby tych związanych z ograniczeniami covidowymi.

Warto też pamiętać, że alternatywnym miejscem, za pośrednictwem którego możemy oddać jedzenie, jest lodówka społeczna, która powstała w zeszłym roku z inicjatywy Banku Żywności. Ideą jej stworzenia jest zapobieganie marnowaniu jedzenia.

— Uruchomiliśmy lodówkę społeczną, aby każdy, kto ma za dużo jedzenia i nie chce go marnować, mógł podzielić się z innymi — tłumaczy Jolanta Markiewicz z Banku Żywności w Olsztynie.

Olsztyńska lodówka społeczna działa przy ul. Niepodległości 85. To właśnie tam możemy przynieść jedzenie po świętach. Należy jednak pamiętać, że pozostawiona w niej żywność musi być odpowiednio przygotowana. Produkty domowe, jak sałatki, ciasta czy zupy, muszą być szczelnie zamknięte. Zaopatrzmy je także w opis zawierający datę przygotowania i składniki, z których przygotowano daną potrawę. Dzięki temu jesteśmy w stanie zadbamy o zdrowie osób, które poczęstują się pozostawioną przez nas żywnością.

— Pamiętajmy, aby jedzenie było dobrze i bezpiecznie zapakowane, a na opakowaniu powinna dodatkowo widnieć informacja z datą, kiedy włożono jedzenie do lodówki społecznej — dodaje Jolanta Markiewicz.

Można tam umieszczać nie tylko żywność o przedłużonej przydatności do spożycia, ale także świeże warzywa i owoce czy produkty garmażeryjne do odgrzania. Trzeba pamiętać, że każda osoba korzystająca z zawartości lodówki robi to na własną odpowiedzialność, dlatego organizatorzy apelują, aby przygotować jedzenie tak, jak byśmy mieli sami się nim poczęstować. Lodówka społeczna nie powinna być traktowana jako miejsce do składowania resztek, ale promowania idei "zero waste", czyli również nauki, jak nie marnować jedzenia i w jaki sposób skutecznie dzielić się nim z innymi.

Alicja Kowalczyk


Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.

Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl



Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. odp. #3029882 | 83.6.*.* 29 gru 2020 12:17

    Potrawy można też zamrozić, i po kilku tygodniach z chęcią skonsumować. Dobra gospodyni jedzenia nigdy nie wyrzuca.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Bols #3029657 | 83.15.*.* 29 gru 2020 08:51

    Święta, święta, a w lodówce... brak wódki!

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz

  3. a w lodówce ... #3029616 | 79.190.*.* 29 gru 2020 07:47

    flaszka !

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz