W sierocińcu transformacji...
2020-11-30 16:37:05(ost. akt: 2020-11-30 17:51:18)
Ludzie czekali, zawsze o 7 był dzwonek — miał się zacząć kolejny dzień. A likwidatorka wysiada i mówi, że już tu nie ma pracy, nic już nie ma. Joanna Warecha, dziennikarka telewizyjna, nie ustaje w swej walce o przywrócenie pamięci o ludziach z PGR-ów. Właśnie zapoczątkowała nową akcję „Your story, my voice”. Znani ludzie dają głos tym zapomnianym.
— 27 listopada ruszyła druga odsłona pani akcja „Your story, my voice”, która obrazowo opowiada historie ludzi z PGR-u.
— O akcji zaczęłam myśleć już dwa lata temu. Niestety ze względów logistycznych, kalendarza zajęć miałam wtedy tylko jeden dzień zdjęciowy. Nie udało się zebrać wszystkich osób: pisarzy, aktorów, aktorek, piosenkarek, piosenkarzy, którzy mieli przeczytać historię z codzienności ludzi z byłych PGR-ów. Technicznie okazało się to wtedy nie do przejścia. Paradoksalnie Covid uprościł pewne sprawy — z kamerą gdzieś pojechać trudniej, ale przyzwyczailiśmy się już do obrazu z telefonu komórkowego.
— O akcji zaczęłam myśleć już dwa lata temu. Niestety ze względów logistycznych, kalendarza zajęć miałam wtedy tylko jeden dzień zdjęciowy. Nie udało się zebrać wszystkich osób: pisarzy, aktorów, aktorek, piosenkarek, piosenkarzy, którzy mieli przeczytać historię z codzienności ludzi z byłych PGR-ów. Technicznie okazało się to wtedy nie do przejścia. Paradoksalnie Covid uprościł pewne sprawy — z kamerą gdzieś pojechać trudniej, ale przyzwyczailiśmy się już do obrazu z telefonu komórkowego.
— Nikogo już to nie dziwi, że coś jest załatwiane z domu.
— Dlatego pandemia okazała się dobrym czasem dla realizacji mojego planu. Europejskie Centrum Dziennikarstwa w czasie pierwszego lockdownu ogłosiło konkurs dla dziennikarzy z całej Europy. Napisałam projekt. Na blisko 2000 propozycji, z Polski został wybrany jeden projekt — mój. Byłam bardzo zaskoczona, ale też bardzo szczęśliwa.
Zależało mi na zaangażowaniu znanych osób. Uważałam, że jeśli znana osoba, swoim głosem przeczyta historię zwykłego człowieka z byłego PGR-u, to jest szansa, że historia ludzi z byłych PGR-ów dotrze do świadomości społecznej. Ja dla gwiazd nie byłam znana, ale niebywale pomógł mi wybitny dziennikarz, pisarz Mariusz Szczygieł, który kojarzył mnie z gali plebiscytu Superbohaterki „Wysokich Obcasów” 2017. Jak powiedział: „Ujmuje mnie twoja walka o przywracanie godności ludziom z byłych PGR-ów”. Natychmiast zgodził się wziąć udział w akcji i zaoferował pomoc w dotarciu do pozostałych uczestników akcji „Your story my voice”.
— PGR-y w społecznej świadomości już chyba nie istnieją?
[...]
— Dlatego pandemia okazała się dobrym czasem dla realizacji mojego planu. Europejskie Centrum Dziennikarstwa w czasie pierwszego lockdownu ogłosiło konkurs dla dziennikarzy z całej Europy. Napisałam projekt. Na blisko 2000 propozycji, z Polski został wybrany jeden projekt — mój. Byłam bardzo zaskoczona, ale też bardzo szczęśliwa.
Zależało mi na zaangażowaniu znanych osób. Uważałam, że jeśli znana osoba, swoim głosem przeczyta historię zwykłego człowieka z byłego PGR-u, to jest szansa, że historia ludzi z byłych PGR-ów dotrze do świadomości społecznej. Ja dla gwiazd nie byłam znana, ale niebywale pomógł mi wybitny dziennikarz, pisarz Mariusz Szczygieł, który kojarzył mnie z gali plebiscytu Superbohaterki „Wysokich Obcasów” 2017. Jak powiedział: „Ujmuje mnie twoja walka o przywracanie godności ludziom z byłych PGR-ów”. Natychmiast zgodził się wziąć udział w akcji i zaoferował pomoc w dotarciu do pozostałych uczestników akcji „Your story my voice”.
— PGR-y w społecznej świadomości już chyba nie istnieją?
[...]
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w poniedziałkowym (30 listopada) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (9) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Władek #3015901 | 79.186.*.* 4 gru 2020 05:14
Jest prośba z mojej strony.W swoich opowiadaniach używa Pani normalnego słownictwa,bo nie każdy wie kto to był "decista".Zresztą nie było takiego stanowiska w pegeerze.Operator ciągnika gąsienicowego brzmi poprawnie.Ktoś czyta i nie wie o co chodzi."Det" od skrótu DT to była nazwa radzieckiego ciągnika gąsienicowego,ale jego operator nigdy nie był "decistą".
Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
cień #3015138 | 88.199.*.* 2 gru 2020 08:02
idea piękna ...ale dla czego po angielsku? czy to był język ludzi z PGRów?
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
a #3014809 | 91.231.*.* 1 gru 2020 11:10
Nie każdy może być doktorem, profesorem itd. Dla niektórych ludzi to było zapewnienie mieszkania, wyżywienia i pracy. A każdy żyje jak chce. W każdym środowisku są osoby różnie traktujące swoje obowiązki. Szanujmy wszystkich.
Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz
*** #3014773 | 185.138.*.* 1 gru 2020 10:03
Pamiętać powinni ci, którzy stracili pracę z dnia na dzień, bez perspektyw, pozostawieni jak bezpańskie psy. Niestety nie pamiętają . Nie chcą nawet wiedzieć kto wtedy głosował w sejmie ustawę o AWRSP. Wtedy to była decyzja polityczna. Tacy mali ludzie.
Ocena komentarza: warty uwagi (6) odpowiedz na ten komentarz
babcia #3014663 | 83.9.*.* 30 lis 2020 22:43
Komentarz nisko oceniony. Kliknij aby przeczytać. Podziękujcie Balcerowiczowi i jego kumplom. To on zlikwidował PGR-y, tak jak wiele innych fabryk, stoczni i zakładów pracy w Polsce.