Lidzbarskie sery już w 39 krajach!
2020-11-13 14:53:51(ost. akt: 2020-11-13 15:01:44)
Sery z Lidzbarka Warmińskiego można już kupić w 39 krajach Europy i świata! Serowarska tradycja z Warmii, przekazywana w lidzbarskiej mleczarni z pokolenia na pokolenie, pomaga podbijać światowe rynki. Zapytaliśmy producentów jak to robią.
Albania, Austria, Arabia Saudyjska, Chile, Meksyk, Nowa Kaledonia, a także Singapur, Palestyna, Pakistan, Irlandia, Izrael, Francja, Wielka Brytania... To tylko kilka z 39 krajów, do których trafia ser z lidzbarskiej mleczarni Polmleku. Tradycja produkcji sera na eksport sięga w tym zakładzie lat osiemdziesiątych, gdy większość produkowanej tu goudy i sera edamskiego sprzedawano do Stanów Zjednoczonych.
Dziś Polmlek to eksportowy lider, który z roku na rok podbija coraz więcej światowych rynków.
— By sprostać wymaganiom klientów na całym świecie, potrzeba doświadczonej kadry. Zachowana przez Polmlek ciągłość międzypokoleniowa i sięgająca lat sześćdziesiątych tradycja pracy przy serze jest niewątpliwie siłą zakładu — mówi prezes lidzbarskiego Polmleku Marcin Witulski.
— Rynki zagraniczne to dziś znacząca i rosnąca część produkcji Polmleku. Idę o zakład, że w większości hoteli w Nowej Kaledonii znajdziemy nasz ser wiórkowany. Wietnamczycy także kupują od nas sporo sera wiórkowanego, czyli pizza w Wietnamie w dużej części jest z sera z Polski — dodaje Szymon Borucki odpowiedzialny za sprzedaż na rynkach zagranicznych.
— By sprostać wymaganiom klientów na całym świecie, potrzeba doświadczonej kadry. Zachowana przez Polmlek ciągłość międzypokoleniowa i sięgająca lat sześćdziesiątych tradycja pracy przy serze jest niewątpliwie siłą zakładu — mówi prezes lidzbarskiego Polmleku Marcin Witulski.
— Rynki zagraniczne to dziś znacząca i rosnąca część produkcji Polmleku. Idę o zakład, że w większości hoteli w Nowej Kaledonii znajdziemy nasz ser wiórkowany. Wietnamczycy także kupują od nas sporo sera wiórkowanego, czyli pizza w Wietnamie w dużej części jest z sera z Polski — dodaje Szymon Borucki odpowiedzialny za sprzedaż na rynkach zagranicznych.
Aby sprzedawać i eksportować firma musi szybko dostosowywać się do potrzeb.
— Elastyczność jest kluczem do sukcesu — podkreśla prezes Witulski. — Taki jest Polmlek. Działamy szybko, także jeśli chodzi o eksport. Każdy rynek ma swoją specyfikę. Produkowane sery są często wręcz „szyte", a raczej warzone na miarę klienta. Mamy kraje, gdzie klienci są bardzo wyczuleni, na przykład na zawartość soli w serze. Dostajemy taką specyfikację i... nie mówimy, że nie mamy takiego sera, tylko robimy wszystko, by taki wyprodukować.
— Elastyczność jest kluczem do sukcesu — podkreśla prezes Witulski. — Taki jest Polmlek. Działamy szybko, także jeśli chodzi o eksport. Każdy rynek ma swoją specyfikę. Produkowane sery są często wręcz „szyte", a raczej warzone na miarę klienta. Mamy kraje, gdzie klienci są bardzo wyczuleni, na przykład na zawartość soli w serze. Dostajemy taką specyfikację i... nie mówimy, że nie mamy takiego sera, tylko robimy wszystko, by taki wyprodukować.
Kolejnym przykładem mogą być klienci Korei Południowej, gdzie lidzbarski Polmlek wysyła sery typu light.
— Gdy normalnie ser ma 26g tłuszczu, oni chcą 13g i taki im produkujemy — opowiada Szymon Borucki.
— Gdy normalnie ser ma 26g tłuszczu, oni chcą 13g i taki im produkujemy — opowiada Szymon Borucki.
Elastyczne podejście, wsłuchiwanie się w potrzeby klientów, „know how” i lata pracy nad recepturami pozwalają na utrzymanie eksportu m.in. na trudne rynki azjatyckie, gdzie konkurencja, szczególnie ze strony producentów z Europy Wschodniej, jest ogromna.
Polmlek może się pochwalić między innymi sprzedażą do Arabii Saudyjskiej.
— Dlaczego nam się udaje sprzedawać w tak różnych krajach? — pyta i od razu odpowiada Zbigniew Józwik, dyrektor operacyjny: — Pracujemy ściśle z nowymi klientami, wykonujemy próby na ich zlecenie, które klient otrzymuje, ocenia i przesyła nam informacje zwrotne. Sprawdzamy, co możemy zmienić w produkcji, robimy kolejne, już większe próby, większe ilości, itd. Cenne w Lidzbarku Warmińskim jest to, że mamy świetnych serowarów. Doświadczony serowar, pracuje na przestrzeni lat, wie co zrobić, by uzyskać dany parametr.
— Dlaczego nam się udaje sprzedawać w tak różnych krajach? — pyta i od razu odpowiada Zbigniew Józwik, dyrektor operacyjny: — Pracujemy ściśle z nowymi klientami, wykonujemy próby na ich zlecenie, które klient otrzymuje, ocenia i przesyła nam informacje zwrotne. Sprawdzamy, co możemy zmienić w produkcji, robimy kolejne, już większe próby, większe ilości, itd. Cenne w Lidzbarku Warmińskim jest to, że mamy świetnych serowarów. Doświadczony serowar, pracuje na przestrzeni lat, wie co zrobić, by uzyskać dany parametr.
Poza wymaganiami poszczególnych klientów, by móc sprzedawać na rynki zagraniczne, potrzebne są międzynarodowe certyfikaty np. HALAL do krajów arabskich i muzułmańskich.
— Mamy też certyfikat BRC na najwyższym poziomie, który otwiera nam wszystkie rynki, a to świadczy o najwyższej jakości produkcji i o tym, że spełniamy najbardziej rygorystyczne normy. Ostatnio mamy sporą produkcję koszerną, czyli eksportujemy nasze produkty do Izraela, z certyfikatem Super Kosher. A to się wiąże z obecnością rabinów w zakładzie niemal na każdym etapie produkcji. To jest duży sukces, że mamy Super Kosher, jesteśmy jednym z niewielu zakładów w Polsce z takim certyfikatem — wylicza Marcin Witulski.
— Mamy też certyfikat BRC na najwyższym poziomie, który otwiera nam wszystkie rynki, a to świadczy o najwyższej jakości produkcji i o tym, że spełniamy najbardziej rygorystyczne normy. Ostatnio mamy sporą produkcję koszerną, czyli eksportujemy nasze produkty do Izraela, z certyfikatem Super Kosher. A to się wiąże z obecnością rabinów w zakładzie niemal na każdym etapie produkcji. To jest duży sukces, że mamy Super Kosher, jesteśmy jednym z niewielu zakładów w Polsce z takim certyfikatem — wylicza Marcin Witulski.
Polmlek jest dziś jednym z wiodących polskich eksporterów żywności, a lidzbarski zakład jest perłą w koronie Grupy Polmlek.Sery z Lidzbarka Warmińskiego, o czym nie wszyscy wiedzą, są dostępne w sieciach sklepów takich jak Lidl, w większości krajów Europy.
— Niedawno jeden z naszych pracowników opowiadał, że będąc na wakacjach w Rumuni, kupił nasz ser. Dlatego na nas ciąży duża odpowiedzialność. Bo klienci sieciowi to są bardzo wymagający klienci. Tu liczy się powtarzalność produktu i jego walory smakowe. Raz coś dobrze zrobić, może udać się każdemu producentowi. Robić to dobrze i na stałym poziomie tak, by klienci w najdalszych krańcach globu byli zadowoleni, to jest sztuka — dodaje Zbigniew Józwik, dyrektor operacyjny zakładu.
Fakt, że Polmlek jest dziś jednym z wiodących polskich eksporterów żywności, a lidzbarski zakład jest perłą w koronie Grupy Polmlek, to efekt wielu lat pracy.
— Wygrywamy szybkością i elastycznością, ale to nie jest coś, co nam ot tak przyszło. My nad tym pracujemy całe lata, że dziś przychodzi specyfikacja z danego kraju i możemy szybko działać — że tak jest dziś — to efekt lat pracy na zagranicznych rynkach i lat pracy w naszych zakładach nad konkretnymi produktami. Nie zrobiliśmy tego ani w jeden dzień, ani w dwa — podkreślają mleczarze z Polmleku.
— Wygrywamy szybkością i elastycznością, ale to nie jest coś, co nam ot tak przyszło. My nad tym pracujemy całe lata, że dziś przychodzi specyfikacja z danego kraju i możemy szybko działać — że tak jest dziś — to efekt lat pracy na zagranicznych rynkach i lat pracy w naszych zakładach nad konkretnymi produktami. Nie zrobiliśmy tego ani w jeden dzień, ani w dwa — podkreślają mleczarze z Polmleku.
W obecnej lokalizacji lidzbarska mleczarnia działa nieprzerwanie od lat sześćdziesiątych. Pierwsza mleczarnia w Lidzbarku Warmińskim mieściła się przy ulicy Kresowej, gdzie mleko w konwiach przywożono wozami zaprzęgniętymi w konie. Od tamtej pory, jak widać, wiele się zmieniło. Polmlek z sukcesami podbija światowe rynki.