Dominika Łabędzka: Idę przez życie jako outsiderka [ROZMOWA]

2020-10-04 15:30:11(ost. akt: 2020-10-05 09:56:44)

Autor zdjęcia: Piotr Suchodolski

Takie rzeczy dzieją się raz na milion lat. A tu furt! — mnie akurat się przytrafiło…! Czyli jedno z dwóch: albo głupi ma szczęście, albo szczęście sprzyja lepszym. Inna rzecz, że nie wiem, co sprzyjało Dominice — szczęście? A może jednak życiowy niefart…?
— Rozmawiamy dokładnie rok po naszym pierwszym wywiadzie, który — nie wiem, jak ciebie, ale mnie w jakimś stopniu odmienił… Co się u ciebie wydarzyło? Wiem, że miałaś wtedy dość tajemnicze plany… Opowiedz wszystko dokładnie!
— Ten rok był bardzo intensywny, pod wieloma względami też dziwny. Ale gdy rozmawiałyśmy we wrześniu 2019, moim największym marzeniem były studia podyplomowe na krakowskiej Akademii Sztuk Pięknych. I krótko później udało mi się to marzenie zrealizować…!

Po naszej pierwszej rozmowie poszłam zatem do pierwszej klasy! Skończyłam ją, uzyskałam „promocję” i dziś jestem w klasie drugiej…! Oczywiście, że nie są to ani moje pierwsze studia, ani nawet moje pierwsze studia podyplomowe, ale te studia to jest coś kompletnie innego w porównaniu ze wszystkim, co robiłam do tej pory.

I sama uczelnia, ale i specyfika tych studiów po prostu mnie zaskoczyły. Miałam oczywiście swoje wyobrażenia o ASP jako takiej, wiedziałam, że na zajęciach mniej będzie teorii — a więcej praktyki. A mimo wszystko rzeczywistość bardzo mnie zdumiała. Te długie dyskusje — o stylach, o epokach, które odbijały się w malarstwie, ten gmach, zapach farb i terpentyny na korytarzach…

Z pierwszych zajęć wyszłam oszołomiona. By ochłonąć, poszłam z mężem poszwendać się po Krakowie i wtedy on powiedział mi: a może to właśnie o to chodzi? Może czasem trzeba wyjść ze swojej strefy komfortu, zburzyć to wszystko, co dotychczas w sobie zbudowaliśmy, i stworzyć zupełnie nową jakość? Te słowa bardzo głęboko zapadły mi w duszę, zarezonowały. I pomyślałam sobie, że tak. Daję sobie szansę, bo tu chodzi o nową jakość. Chodzi o to, by zmierzyć się z własnymi słabościami. Zarówno z wcześniejszymi malarskimi, ale i z typowo ludzkimi...


[...]

Czytaj e-wydanie

To tylko fragment artykułu. Cały przeczytasz w weekendowym (3-4 października) wydaniu Gazety Olsztyńskiej

Aby go przeczytać kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl