Rodzice zaszczepili w nas ducha sportu
2020-09-30 18:00:00(ost. akt: 2020-09-30 14:30:46)
Co tydzień na łamach naszej gazety będziemy przedstawiać zawodników MKS Działdowo. Dowiecie się czym zajmują się prywatnie, co robią w wolnym czasie i skąd wzięli się na boisku. W tym tygodniu rozmawialiśmy z Damianem Zielińskim i Oskarem Pieckowskim.
Damian Zieliński – bramkarz
Co robisz w życiu?
– Pracuje, mam dziewczynę. Pracuję jako przedstawiciel handlowy, doradca klienta w firmie meblowej. Praca ogólnie mi się podoba.
– Pracuje, mam dziewczynę. Pracuję jako przedstawiciel handlowy, doradca klienta w firmie meblowej. Praca ogólnie mi się podoba.
Czym zajmujesz się w wolnym czasie?
– Za dużo czasu wolnego nie mam. Jak już go znajdę, to lubię pograć na konsoli, spotkać się z przyjaciółmi. Jak się pracuję cały dzień, to nie ma za bardzo czasu na nic, no i do tego treningi.
– Za dużo czasu wolnego nie mam. Jak już go znajdę, to lubię pograć na konsoli, spotkać się z przyjaciółmi. Jak się pracuję cały dzień, to nie ma za bardzo czasu na nic, no i do tego treningi.
Jak się zaczęła Twoja przygoda z piłką nożną?
– Zacząłem w uczniowskim klubie w Zielonce za Warszawą, tam grałem około 7 lat. Awansowaliśmy do wyższej ligi na Mazowszu, utrzymywaliśmy 3 miejsce. Przekroczyliśmy wiek i musieliśmy opuścić klub. Poszedłem do Dolcanu Ząbki, tam grałem chyba trzy sezony, później przeszedłem do Startu i tak tu zostałem.
Kto Cię namówił na grę w piłkę nożną?
– Kiedy miałam 8 lat mama zapytała, czy nie chce iść na trening piłki nożnej. Zapisałem się. Na początku grałem w polu, dopiero potem poszedłem na bramkę.
– Zacząłem w uczniowskim klubie w Zielonce za Warszawą, tam grałem około 7 lat. Awansowaliśmy do wyższej ligi na Mazowszu, utrzymywaliśmy 3 miejsce. Przekroczyliśmy wiek i musieliśmy opuścić klub. Poszedłem do Dolcanu Ząbki, tam grałem chyba trzy sezony, później przeszedłem do Startu i tak tu zostałem.
Kto Cię namówił na grę w piłkę nożną?
– Kiedy miałam 8 lat mama zapytała, czy nie chce iść na trening piłki nożnej. Zapisałem się. Na początku grałem w polu, dopiero potem poszedłem na bramkę.
Jak to się stało, że z pola wylądowałeś na bramce?
– Pojechaliśmy na mecz i nie mieliśmy bramkarza. Trener postawił mnie na bramkę i się sprawdziłem. Tak zaczęła się przygoda z bramką.
– Pojechaliśmy na mecz i nie mieliśmy bramkarza. Trener postawił mnie na bramkę i się sprawdziłem. Tak zaczęła się przygoda z bramką.
Masz jakieś marzenia?
– Chciałbym jak najwyżej dotrzeć z MKS-em. Żeby jak najdłużej grać, żeby zawsze dopisywało zdrowie i siła.
– Chciałbym jak najwyżej dotrzeć z MKS-em. Żeby jak najdłużej grać, żeby zawsze dopisywało zdrowie i siła.
Oskar Pieckowski – środkowy pomocnik
Jak zaczęła się Twoja przygoda ze sportem?
– Sportem i miłością do sportu zaraził mnie tata. Od najmłodszych lat graliśmy z nim w siatkówkę, w piłkę nożną i tenisa stołowego. Te dyscypliny cały czas przewijały się przez moje życie. Teraz, tak naprawdę wszystko skupiło się na piłce nożnej. W tenisa stołowego grałem do około 14 roku życia. Siatkówkę kontynuowałem, ale to w ramach zajęć wychowania fizycznego, brałem też udział w turniejach. W 2008 roku, gdy miałem 8 lat poszedłem na trening piłki nożnej. Wtedy jeszcze odbywały się one na boisku przy ul. Świerkowej. Pamiętam wtedy te stare boiska i bramki. Grałem z rocznikiem o 2 lata ode mnie starszym. I tak się wszystko rozpoczęło. Tak naprawdę tata wszystko zapoczątkował.
– Sportem i miłością do sportu zaraził mnie tata. Od najmłodszych lat graliśmy z nim w siatkówkę, w piłkę nożną i tenisa stołowego. Te dyscypliny cały czas przewijały się przez moje życie. Teraz, tak naprawdę wszystko skupiło się na piłce nożnej. W tenisa stołowego grałem do około 14 roku życia. Siatkówkę kontynuowałem, ale to w ramach zajęć wychowania fizycznego, brałem też udział w turniejach. W 2008 roku, gdy miałem 8 lat poszedłem na trening piłki nożnej. Wtedy jeszcze odbywały się one na boisku przy ul. Świerkowej. Pamiętam wtedy te stare boiska i bramki. Grałem z rocznikiem o 2 lata ode mnie starszym. I tak się wszystko rozpoczęło. Tak naprawdę tata wszystko zapoczątkował.
Pewnie jest Twoim najwierniejszym kibicem?
– Zdecydowanie. Jest na każdym meczu, jeśli oczywiście jeśli służba mu na to pozwala.
– Zdecydowanie. Jest na każdym meczu, jeśli oczywiście jeśli służba mu na to pozwala.
Co robisz w życiu prywatnym?
– Jestem absolwentem Technikum im. Stanisława Staszica w Działdowie. Dostałem się na studia na Politechnikę Gdańską i od października będę studentem. Właśnie dziś, przed treningiem dowiedziałem się, że mój wniosek dotyczący mieszkania w domu studenta został pozytywnie rozpatrzony.
– Jestem absolwentem Technikum im. Stanisława Staszica w Działdowie. Dostałem się na studia na Politechnikę Gdańską i od października będę studentem. Właśnie dziś, przed treningiem dowiedziałem się, że mój wniosek dotyczący mieszkania w domu studenta został pozytywnie rozpatrzony.
Gratulujemy, jaki kierunek wybrałeś?
– Wybrałem kierunek inżynieria środowiskowa. Czy coś z tego będę miał? Tak naprawdę nie wiem. Dopiero wkraczam w dorosłe życie, mam jakieś nadzieje i marzenia związane z tym…
– Wybrałem kierunek inżynieria środowiskowa. Czy coś z tego będę miał? Tak naprawdę nie wiem. Dopiero wkraczam w dorosłe życie, mam jakieś nadzieje i marzenia związane z tym…
To może opowiedz trochę o swoich marzeniach?
–Chciałbym, żeby zawsze dopisywało zdrowie, żebym ciągle mógł grać w piłkę nożną. Priorytetem teraz będzie skończenie studiów, kontynuowanie nauki. Chciałbym być dobrym człowiekiem, być sobą i żeby dziewczyna mnie kochała, tak jak kocha.
–Chciałbym, żeby zawsze dopisywało zdrowie, żebym ciągle mógł grać w piłkę nożną. Priorytetem teraz będzie skończenie studiów, kontynuowanie nauki. Chciałbym być dobrym człowiekiem, być sobą i żeby dziewczyna mnie kochała, tak jak kocha.
Co lubisz robić w wolnym czasie?
– Przede wszystkim czytać książki. Teraz, byłem na przymusowej kwarantannie, ze względu na koronawirusa w szkole na Grunwaldzkiej. Wtedy głównie czytałem książki, grałem w tenisa stołowego. Staram się raczej aktywnie spędzać czas.
– Przede wszystkim czytać książki. Teraz, byłem na przymusowej kwarantannie, ze względu na koronawirusa w szkole na Grunwaldzkiej. Wtedy głównie czytałem książki, grałem w tenisa stołowego. Staram się raczej aktywnie spędzać czas.
Czy chcesz się pochwalić jakimiś osiągnięciami?
– Gdy byłem młodszy, osiągałem sporo sukcesów i wysokich miejsc w tenisie stołowym, szczególnie w naszym rejonie. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to byliśmy mistrzami województwa, nie pamiętam dokładnie kiedy to było, miałem chyba z 12 lat. Później zdobyliśmy Puchar Donalda Tuska, zajęliśmy 10 miejsce razem z trenerem Grzegorzem Kaszubskim. Dostałem też dwa razy stypendium sportowe.
– Gdy byłem młodszy, osiągałem sporo sukcesów i wysokich miejsc w tenisie stołowym, szczególnie w naszym rejonie. Jeśli chodzi o piłkę nożną, to byliśmy mistrzami województwa, nie pamiętam dokładnie kiedy to było, miałem chyba z 12 lat. Później zdobyliśmy Puchar Donalda Tuska, zajęliśmy 10 miejsce razem z trenerem Grzegorzem Kaszubskim. Dostałem też dwa razy stypendium sportowe.
Chciałbyś coś dodać?
– Zapraszam wszystkich, którzy są sympatykami piłki nożnej na mecze. Zapraszam też młodszych do trenowana. Jeśli chcecie realizować swoją pasję, to naprawdę są tu możliwości, żeby się rozwijać.
– Zapraszam wszystkich, którzy są sympatykami piłki nożnej na mecze. Zapraszam też młodszych do trenowana. Jeśli chcecie realizować swoją pasję, to naprawdę są tu możliwości, żeby się rozwijać.
Kahu
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez