Jesteśmy coś winni tym bezimiennym ofiarom
2020-09-10 19:10:52(ost. akt: 2020-09-10 13:39:55)
Michał Woźnica, Kacper Kozłowski i Michał Zarecki złożyli kwiaty w kortowskim lapidarium. Uczcili tu pochowanych i przypomnieli, że historia Kortowa nie zaczęła się wraz z powołaniem uczelni.
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Chcą pamiętać o ofiarach z Kortowa
PRZECZYTAJ KONIECZNIE:
Od lat zajmujemy się badaniem trudnej i tajemniczej historii Kortowa — czytamy w liście otwartym do prof. Jerzego Przyborowskiego, rektora UWM (…). — Naszym wielkim pragnieniem jest również, aby w przyszłości na terenie kampusu pojawiła się fizyczna forma upamiętnienia ofiar zbrodni z czasów II wojny światowej. ”Marcin Cielecki: Chciałbym, żeby to, co piszę, dawało innym nadzieję [ROZMOWA]
— Jakie postulaty znalazły się w tym liście?
— Przede wszystkim apelujemy o utworzenie w Kortowie ścieżki edukacyjnej, która przypominałaby studentom, wykładowcom i wszystkim odwiedzającym to miejsce o jego historii, szczególnie czasów II wojny światowej. Znamy lokalizacje dla tej historii kluczowe i z chęcią przedstawimy je rektorowi, gdy odpowie na nasz apel. Drugi nasz postulat dotyczy spotkania z władzami uczelni i sygnatariuszami naszego listu — tak, byśmy mogli wszyscy wspólnie porozmawiać, jak dokładnie to upamiętnienie zorganizować. Pragnę przy tym zaznaczyć, że nic nikomu nie chcemy narzucać: ani władzom uczelni, ani włodarzom miasta. Ta ścieżka to nasza propozycja, ale otwarci jesteśmy na inne, być może trafniejsze pomysły. Chodzi przede wszystkim o to, by pamięć tego miejsca nie zaginęła.
— Przede wszystkim apelujemy o utworzenie w Kortowie ścieżki edukacyjnej, która przypominałaby studentom, wykładowcom i wszystkim odwiedzającym to miejsce o jego historii, szczególnie czasów II wojny światowej. Znamy lokalizacje dla tej historii kluczowe i z chęcią przedstawimy je rektorowi, gdy odpowie na nasz apel. Drugi nasz postulat dotyczy spotkania z władzami uczelni i sygnatariuszami naszego listu — tak, byśmy mogli wszyscy wspólnie porozmawiać, jak dokładnie to upamiętnienie zorganizować. Pragnę przy tym zaznaczyć, że nic nikomu nie chcemy narzucać: ani władzom uczelni, ani włodarzom miasta. Ta ścieżka to nasza propozycja, ale otwarci jesteśmy na inne, być może trafniejsze pomysły. Chodzi przede wszystkim o to, by pamięć tego miejsca nie zaginęła.
— Dlaczego zajęliście się panowie historią Kortowa? Nie jesteście ani studentami UWM, ani absolwentami…
— Jak wspominałem, o wojennej historii Kortowa opowiedział nam już w I LO prof. Cielecki, nasz nauczyciel historii. To były pierwsze konkrety, ale o tym, że przed wojną był tam zakład leczenia psychiatrycznego — ja sam wiedziałem już z jakichś opowieści rodzinnych: mój dziadek o tym wspominał. Wspólnie z Kacprem i Michałem zaczęliśmy tę historię drążyć i co nas zdziwiło już na samym początku to fakt, że niewiele się mówi i pisze o przedwojennym Kortau. A naszym zdaniem powinno się tę historię znać i pamiętać — bo jest tragiczna. Coś jesteśmy winni tym wszystkim bezimiennym ofiarom Akcji T4. Natomiast rzeczywiście nie jesteśmy studentami UWM, ale moim zdaniem to nawet lepiej. Bo nie pragniemy przypominać o historii Kortowa z potrzeby obowiązku, z musu. Przecież Kortowo to także kawał historii Olsztyna, a więc i naszego wspólnego dziedzictwa. I być może to był główny powód, dlaczego nas to tak bardzo zajęło…
— Jak wspominałem, o wojennej historii Kortowa opowiedział nam już w I LO prof. Cielecki, nasz nauczyciel historii. To były pierwsze konkrety, ale o tym, że przed wojną był tam zakład leczenia psychiatrycznego — ja sam wiedziałem już z jakichś opowieści rodzinnych: mój dziadek o tym wspominał. Wspólnie z Kacprem i Michałem zaczęliśmy tę historię drążyć i co nas zdziwiło już na samym początku to fakt, że niewiele się mówi i pisze o przedwojennym Kortau. A naszym zdaniem powinno się tę historię znać i pamiętać — bo jest tragiczna. Coś jesteśmy winni tym wszystkim bezimiennym ofiarom Akcji T4. Natomiast rzeczywiście nie jesteśmy studentami UWM, ale moim zdaniem to nawet lepiej. Bo nie pragniemy przypominać o historii Kortowa z potrzeby obowiązku, z musu. Przecież Kortowo to także kawał historii Olsztyna, a więc i naszego wspólnego dziedzictwa. I być może to był główny powód, dlaczego nas to tak bardzo zajęło…
— Mnie osobiście marzy się, by ścieżka kończyła się w lapidarium — przyznaje Michał Woźnica. — Tam, gdzie historia zatoczyła koło. Tam, gdzie kiedyś był cmentarz, a gdzie dziś pragnąłbym godnego upamiętnienia wszystkich ofiar. Pamiętajmy, że lapidarium właśnie ofiar Akcji T4 nie upamiętnia. A osoby z Kortau swoją mogiłę wprawdzie mają — na ul. Baczewskiego w Olsztynie. Ale za to przekłamaną tablicą…!
Magdalena Maria Bukowiecka
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Z"ukosa" #2972640 | 95.49.*.* 15 wrz 2020 18:53
Poległych bohaterów ..grobów i pomników ...ci u nas dostatek , na końcu pozostaje jednak pytanie ......? Dlaczego ...??? i to na całym prawie świecie...?
odpowiedz na ten komentarz
tytus #2971260 | 94.254.*.* 12 wrz 2020 09:36
A co na to IPN ? - nieroby z ogromnymi pensjami....
odpowiedz na ten komentarz
vvvv #2971060 | 155.136.*.* 11 wrz 2020 15:22
Znow wspominanie, nie udaych zaszłosci. Zacznijcie zyc przyszlosica, a nie mielec w kółko to samo
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz
NOL #2970951 | 83.9.*.* 11 wrz 2020 11:01
Ciekawy pomysł. Gartuluję. Oby tylko władze uczelni to podchwyciły. Życzę powodzenia.
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-3) odpowiedz na ten komentarz
lwx #2970867 | 83.9.*.* 11 wrz 2020 09:26
Chcą szukać rozgłosu? niech lepiej zadbają o POLSKIE cmentarze wojskowe. My Polacy jesteśmy zbyt sentymentalni.
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz