Zawsze trzeba mieć coś na czarną godzinę
2020-06-22 19:08:07(ost. akt: 2020-06-22 13:15:41)
Epidemia to nie tylko zagrożenie medyczne, to także załamanie gospodarcze i zmiany na rynku pracy. A te mają bezpośrednie przełożenie na sytuację osobistą przedsiębiorców. Co czuli, gdy zawisło nad nimi widmo bankructwa i jak przetrwali ten czas?
Płacz, nieprzespane noce z obawy o nagłą utratę stałego źródła dochodu, a to wszystko podszyte wszechogarniającą niepewnością i dręczącym pytaniem: co dalej? Kiedy to się skończy? Podczas gdy medycyna walczyła z koronawirusem, przedsiębiorcy drżeli o swoje biznesy — mniejsze i większe.
Z dnia na dzień wiele branż po prostu stanęło, co dotknęło zarówno pracodawców, jak i pracowników.
Czytaj e-wydanie
To tylko fragment tekstu. Cały artykuł można przeczytać w poniedziałkowym (22 czerwca) wydaniu Gazety Olsztyńskiej
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
MIEC W MAJTKA DZIURKI #2937687 | 88.156.*.* 23 cze 2020 09:14
W ODPOWIEDNIM MNIEJSCU LUB ZE SZNURKA , CZAS TO PIENIADZ POPOWIEDZIAŁ ICEK DO MOSKA
odpowiedz na ten komentarz
Tomasz z Tomaszowa #2937456 | 188.147.*.* 22 cze 2020 22:01
Polscy mali przedsiębiorcy od początku byli do zaorania. Sądząc po restrykcjach to oni byli głównymi źródłami wirusa, a nie Biedronka czy Lidl!!! Proste
Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz
Nick #2937164 | 37.201.*.* 22 cze 2020 13:17
Oj , biedni ci polscy kapitalisci. Jak firma nie moze przetrwac pare miesiecy bez dochodu to nie jest porzadna firma.
Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz