Są zarzuty dla sternika łodzi, która zatonęła na Jeziorze Ilińskim

2020-05-28 18:08:11(ost. akt: 2020-05-28 14:30:02)
Na miejscu pracowali strażacy z grupy wodno-nurkowej w Ostródzie oraz zastęp z OSP Miłomłyn

Na miejscu pracowali strażacy z grupy wodno-nurkowej w Ostródzie oraz zastęp z OSP Miłomłyn

Autor zdjęcia: mł. kpt. Dawid Jurczak

W środę po południu łódź z trzema osobami na pokładzie uderzyła w pomost i zatonęła w Jeziorze Ilińskim. Sternikowi postawiono zarzut prowadzenia łodzi pod wpływem alkoholu.
W środowe popołudnie na Jeziorze Ilińskim w okolicach miejscowości Majdany Małe (gm. Miłomłyn) łódź motorowa uderzyła w pomost. W trakcie zdarzenia na pokładzie były trzy osoby, które po uderzeniu wpadły do wody. Wszystkie same dotarły do brzegu. Łódź zatonęła na głębokości około 5 metrów.

Na miejsce wezwana też została Policja. Funkcjonariusze na miejscu wylegitymowali wszystkich uczestników zdarzenia - sternika i dwie towarzyszące mu kobiety. Sternik został przewieziony do Komendy Powiatowej Policji w Ostródzie. Istniało podejrzenie, że 65-letni mieszkaniec Elbląga jest pod wpływem alkoholu.

W czwartek został przesłuchany. Nie potrafił wytłumaczyć jak doszło do zderzenia łodzi z pomostem. Badanie wykazało że miał 2 promile, ale tłumaczył policjantom, że do spożycia doszło już po wypadku. Usłyszał zarzut prowadzenia łodzie pod wpływem alkoholu.

Zgodnie z art. 87 § 1 kodeksu wykroczeń: Kto, znajdując się w stanie po użyciu alkoholu lub podobnie działającego środka, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega karze aresztu albo grzywny nie niższej niż 50 złotych. Dodatkowo, obok grzywny albo aresztu orzeka się również zakaz prowadzenia pojazdów na okres minimum pół roku. Jako stan "po użyciu alkoholu" należy rozumieć sytuację, gdy zawartość alkoholu w organizmie wynosi lub prowadzi do: stężenia we krwi od 0,2‰ do 0,5‰.

Znacznie bardziej dotkliwa kara grozi, gdy kierowca lub sternik "wydmucha" więcej niż 0,5‰. Wówczas odpowiada on na podstawie przepisów kodeksu karnego jak za przestępstwo i grozi mu nawet do 2 lat pozbawienia wolności oraz do 3 lat zakazu prowadzenia pojazdów.





Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (3) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Czeka #2928173 | 185.246.*.* 1 cze 2020 12:18

    Kiedy w Ostródzie wytną wszystkie drzewa?

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Ksiądz uparcie musztrował policjantów #2927429 | 79.163.*.* 30 maj 2020 09:35

    Po sieci krąży nagranie z policyjnej interwencji. Funkcjonariusze chcieli porozmawiać z księdzem, który odprawiał mszę i nie stosował się przy tym do obostrzeń sanitarnych. Trudno im było jednak porozumieć się z duchownym, bo pouczał ich bez skrępowania. Widzimy na nim, jak do księdza odprawiającego mszę podchodzą policjanci. - Ja się pana boję. Proszę, żeby pan zdjął maskę, chcę zobaczyć pana twarz - powiedział duchowny do jednego z funkcjonariuszy. Jak tłumaczył, w zakrytej twarzy policjant wygląda jak "przestępca, zbrodniarz". Policjant odkrył na chwilę nos i usta, wtedy ksiądz wyciągnął do niego rękę na powitania. Ale i w tym momencie nie obyło się bez zwrócenia uwagi. - Nie przez rękawiczkę - powiedział duchowny. A funkcjonariusz rękawiczkę zdjął.Drugiego policjanta ksiądz instruował w ten sam sposób. Kiedy funkcjonariusze chcieli wytłumaczyć powody interwencji, ksiądz zapytał, kto ich zawiadomił. - Nie wiecie? A dyżurny wie? To proszę do niego zadzwonić i zapytać - powiedział. - Panowie na mszy świętej dzisiaj byli czy będą? - dopytywał. Kiedy policjant powiedział, że ustali, kto złożył zawiadomienie, duchowny zareagował słowami: "Nie kłam". Pouczył funkcjonariusza po raz kolejny. - Jeżeli będzie pan się do mnie zwracał na "pan", to nie usłyszy pan ode mnie żadnego słowa. Jestem katolickim księdzem i domagam się, by w ten sposób się do mnie zgłaszać. Tym bardziej, że jest pan na służbie. Czy pan to zrozumiał? - zapytał. Policjant odpowiedział: "Zrozumiałem". Ksiądz przekonywał policjantów, że noszenie maseczek szkodzi Funkcjonariusze wykazywali się dużą cierpliwością, a ksiądz nie odpuszczał. - Pan wie, że zatruwa się swoimi wydechami w tej chwili? - powiedział duchowny do funkcjonariusza z zakrytymi nosem i ustami. Kiedy policjant odpowiedział, że stosuje się do zarządzeń ministra, ksiądz zapytał: "Czy jak minister panu każe zdjąć spodnie, to pan zdejmie?". - Ktoś wam każe polecieć na księżyc i polecicie? Za to płacą ludzie z podatków? - dopytywał. Zarówno ksiądz, jak i zgromadzeni na mszy ludzie twierdzili, że nie mogą mieć na sobie maseczek, bo to szkodzi ich zdrowiu. - Nie każdy ma tak dobre zdrowie, żeby se gębę kagańcem zasłonić - podkreślił duchowny. - Próbuje on swoje frustracje wyładować na policjantach. A była to interwencja zgłoszona w związku z tym, że on wbrew swoim przełożonym posługę na świeżym powietrzu chciał przeprowadzać. https://wiadomosci.wp.p l/nietypowa-interwencja-ksiadz-uparcie-m usztrowal-policjantow-6515703563360385a

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. salsalero #2926844 | 176.105.*.* 28 maj 2020 22:07

      starego nie było na mostku , zamknął się w kabinie i walił kapucyna, czyli robił "sal sal".

      Ocena komentarza: poniżej poziomu (-4) odpowiedz na ten komentarz