Aktorstwo grało mi w duszy od zawsze
2020-05-18 19:00:00(ost. akt: 2020-05-18 13:10:45)
Dorota Przybysz - absolwentka germanistyki o specjalizacji translatorycznej na Uniwersytecie Gdańskim. Tłumacz z zawodu, aktorka z powołania. W 2018 roku podjęła naukę w Studium Wokalno-Aktorskim w Warszawskiej Szkole Filmowej. Na co dzień pracuje w warszawskiej korporacji, w weekendy oddaje się życiowej pasji.
— Skończyłaś germanistykę. Pracujesz w zawodzie?
— Myślę, że można tak powiedzieć. Pracuję jako copywriter w niemieckiej firmie i tworzę dla niej kampanie reklamowe. Tłumaczę, ale też tworzę, w języku niemieckim właśnie. Nie jestem zatem stricte tłumaczem, ale łącze tłumaczenia z pisaniem. Dodatkowo, poza pracą na pełen etat, tłumaczę czasem starodruki czy jakieś drobiazgi dla znajomych. Nauka języka i praca z nim to niekończący się proces.
— A jednak po ukończeniu germanistyki zdecydowałaś się na studia aktorskie. Dlaczego?
— Aktorstwo grało mi w duszy właściwie od zawsze. Jako dziecko brałam udział w konkursach recytatorskich, szkolnych przeglądach teatralnych i całym mnóstwie przedstawień. Chodziłam do Trójki, gdzie Koło Teatralne fantastycznie funkcjonowało i zarażało pasją aktorską coraz bardziej i bardziej. Potem było liceum, matura i czas podejmowania ważnych decyzji w momencie, kiedy kompletnie nie jest się do tych decyzji gotowym. Szkoła Teatralna wydawała się czymś nieosiągalnym, niedoścignionym. I chociaż w pierwszej klasie liceum zaczęłam się przygotowywać do egzaminów wstępnych, jakoś dość szybko odpuściłam i poszłam za rozsądnym głosem rodziców, dla których studia artystyczne rzadko kiedy są słusznym wyborem. Dlatego zdecydowałam się na germanistykę, godząc się z tym, że aktorstwo to przecież nie dla mnie. Po studiach na Uniwersytecie Gdańskim przeprowadziłam się do Warszawy. I wtedy nagle, niespodziewanie, pojawiła się propozycja zagrania w spektaklu, propozycja ponownego wejście na scenę. I jak już na nią weszłam po dobrych kilku latach przerwy, to stwierdziłam, że już nie chcę z niej schodzić. Pogooglowałam i znalazłam Warszawską Szkołę Filmową prowadzoną przez Bogusława Lindę i Macieja Ślesickiego, a w niej zaoczne Studium Aktorskie. Stwierdziłam, że podejdę do egzaminu wstępnego. I się dostałam.
— Myślę, że można tak powiedzieć. Pracuję jako copywriter w niemieckiej firmie i tworzę dla niej kampanie reklamowe. Tłumaczę, ale też tworzę, w języku niemieckim właśnie. Nie jestem zatem stricte tłumaczem, ale łącze tłumaczenia z pisaniem. Dodatkowo, poza pracą na pełen etat, tłumaczę czasem starodruki czy jakieś drobiazgi dla znajomych. Nauka języka i praca z nim to niekończący się proces.
— A jednak po ukończeniu germanistyki zdecydowałaś się na studia aktorskie. Dlaczego?
— Aktorstwo grało mi w duszy właściwie od zawsze. Jako dziecko brałam udział w konkursach recytatorskich, szkolnych przeglądach teatralnych i całym mnóstwie przedstawień. Chodziłam do Trójki, gdzie Koło Teatralne fantastycznie funkcjonowało i zarażało pasją aktorską coraz bardziej i bardziej. Potem było liceum, matura i czas podejmowania ważnych decyzji w momencie, kiedy kompletnie nie jest się do tych decyzji gotowym. Szkoła Teatralna wydawała się czymś nieosiągalnym, niedoścignionym. I chociaż w pierwszej klasie liceum zaczęłam się przygotowywać do egzaminów wstępnych, jakoś dość szybko odpuściłam i poszłam za rozsądnym głosem rodziców, dla których studia artystyczne rzadko kiedy są słusznym wyborem. Dlatego zdecydowałam się na germanistykę, godząc się z tym, że aktorstwo to przecież nie dla mnie. Po studiach na Uniwersytecie Gdańskim przeprowadziłam się do Warszawy. I wtedy nagle, niespodziewanie, pojawiła się propozycja zagrania w spektaklu, propozycja ponownego wejście na scenę. I jak już na nią weszłam po dobrych kilku latach przerwy, to stwierdziłam, że już nie chcę z niej schodzić. Pogooglowałam i znalazłam Warszawską Szkołę Filmową prowadzoną przez Bogusława Lindę i Macieja Ślesickiego, a w niej zaoczne Studium Aktorskie. Stwierdziłam, że podejdę do egzaminu wstępnego. I się dostałam.
— Jak wygląda nauka w szkole aktorskiej?
— To taka bardzo rozwijająca przygoda. Mamy wspaniałych wykładowców, bardzo doświadczonych, kompetentnych, a co najważniejsze zapalonych do dzielenia się swoją wiedzą. Mamy zajęcia z dykcji, emisji głosu, piosenki, technik aktorskich, tańca, ruchu scenicznego, do tego warsztat pracy z kamerą, praca z reżyserem i warsztat castingowy. Sporo się dzieje i te weekendy są dość męczące, ale niesamowicie napędzają do życia. Taka szkoła to naprawdę pożyteczna sprawa, nie tylko dla tych, co marzą o aktorstwie. W studium dużo pracujemy z emocjami, z ciałem, z głosem. To przydaje się na co dzień. Zaczynając naukę tam, myślałam, że teatr to jedyne co mnie interesuje. Zajęcia pracy z kamerą i pracy z reżyserem pokazały, że film to też fascynująca i niezwykle trudna materia. I już sama nie wiem, co wolę.
— To taka bardzo rozwijająca przygoda. Mamy wspaniałych wykładowców, bardzo doświadczonych, kompetentnych, a co najważniejsze zapalonych do dzielenia się swoją wiedzą. Mamy zajęcia z dykcji, emisji głosu, piosenki, technik aktorskich, tańca, ruchu scenicznego, do tego warsztat pracy z kamerą, praca z reżyserem i warsztat castingowy. Sporo się dzieje i te weekendy są dość męczące, ale niesamowicie napędzają do życia. Taka szkoła to naprawdę pożyteczna sprawa, nie tylko dla tych, co marzą o aktorstwie. W studium dużo pracujemy z emocjami, z ciałem, z głosem. To przydaje się na co dzień. Zaczynając naukę tam, myślałam, że teatr to jedyne co mnie interesuje. Zajęcia pracy z kamerą i pracy z reżyserem pokazały, że film to też fascynująca i niezwykle trudna materia. I już sama nie wiem, co wolę.
— Skąd zamiłowanie do aktorstwa?
— Nie mam pojęcia. Naprawdę. Ale pamiętam, że już jako małe dziecko uwielbiałam się przebierać, uczyłam się na pamięć opowiadań dla dzieci i wierszy, czym później terroryzowałam rodzinę, bo przecież potrzebowałam publiczności. Potem zaczęły się wspomniane już wyżej konkursy i przeglądy, a ja coraz bardziej lubiłam być na scenie.
— Nie mam pojęcia. Naprawdę. Ale pamiętam, że już jako małe dziecko uwielbiałam się przebierać, uczyłam się na pamięć opowiadań dla dzieci i wierszy, czym później terroryzowałam rodzinę, bo przecież potrzebowałam publiczności. Potem zaczęły się wspomniane już wyżej konkursy i przeglądy, a ja coraz bardziej lubiłam być na scenie.
— W Twojej rodzinie są artyści?
— Tak, ale głównie muzyczni. Moja babcia Maria jest malarką. Jak powiedziałam jej, że dostałam się do szkoły i zaczynam naukę w studium, to powiedziała: „No nareszcie!”. To było bardzo wspierające, bo ja miałam wtedy w głowie totalny bałagan. Przecież skończyłam już studia, mam pracę, dlatego po co mi więcej, po co wymyślam? Bardzo się wahałam po egzaminach wstępnych, ale teraz ani trochę nie żałuję.
— Tak, ale głównie muzyczni. Moja babcia Maria jest malarką. Jak powiedziałam jej, że dostałam się do szkoły i zaczynam naukę w studium, to powiedziała: „No nareszcie!”. To było bardzo wspierające, bo ja miałam wtedy w głowie totalny bałagan. Przecież skończyłam już studia, mam pracę, dlatego po co mi więcej, po co wymyślam? Bardzo się wahałam po egzaminach wstępnych, ale teraz ani trochę nie żałuję.
— Jak czujesz się na scenie?
— Najlepiej na świecie. Jej, to jest takie fajne, móc się podzielić tym, co się kocha, tym co siedzi w serduchu. Takie dzielenie się, podawanie dalej, daje ogrom satysfakcji i napędza do działania.
— Najlepiej na świecie. Jej, to jest takie fajne, móc się podzielić tym, co się kocha, tym co siedzi w serduchu. Takie dzielenie się, podawanie dalej, daje ogrom satysfakcji i napędza do działania.
— W Nidzicy mogliśmy oglądać Cię w spektaklu "Towarzyszki"...
— Tak, to właśnie jest ten spektakl, który na nowo obudził we mnie uśpioną przez lata pasję. To było przepiękne doświadczenie móc pokazać go w rodzinnym mieście przed najbliższą rodziną oraz znajomymi i nieznajomymi nidziczanami.
— Tak, to właśnie jest ten spektakl, który na nowo obudził we mnie uśpioną przez lata pasję. To było przepiękne doświadczenie móc pokazać go w rodzinnym mieście przed najbliższą rodziną oraz znajomymi i nieznajomymi nidziczanami.
— Pamiętasz dzień, kiedy po raz pierwszy wystąpiłaś przed publicznością? Jak się wtedy czułaś?
— Ojejku, to było jakieś dwadzieścia lat temu, albo i więcej. Pewnie jakieś przedstawienie w przedszkolu. Za nic w świecie nie przypomnę sobie jak się wtedy czułam, bo nie do końca chyba byłam jeszcze świadoma tego, co się dzieje. Ale pamiętam swoją pierwszą większą rolę. To było przedstawienie „O Kasi, co gąski zgubiła”. Miałam wtedy 9 lat i grałam tytułową Kasię. Właśnie w Sali Rycerskiej, gdzie to po prawie dwudziestu latach wróciłam z „Towarzyszkami”. Myślę, że to uczucie ekscytacji, pasji i wdzięczności nie zmieniło się przez lata.
— Ojejku, to było jakieś dwadzieścia lat temu, albo i więcej. Pewnie jakieś przedstawienie w przedszkolu. Za nic w świecie nie przypomnę sobie jak się wtedy czułam, bo nie do końca chyba byłam jeszcze świadoma tego, co się dzieje. Ale pamiętam swoją pierwszą większą rolę. To było przedstawienie „O Kasi, co gąski zgubiła”. Miałam wtedy 9 lat i grałam tytułową Kasię. Właśnie w Sali Rycerskiej, gdzie to po prawie dwudziestu latach wróciłam z „Towarzyszkami”. Myślę, że to uczucie ekscytacji, pasji i wdzięczności nie zmieniło się przez lata.
— Wiążesz swoją przyszłość z aktorstwem?
— To moje największe marzenie, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to marzenie łatwe do spełnienia. Nie wiem co się wydarzy, zwłaszcza, że obecna sytuacja jest dla artystów niesłychanie trudna. Na pewno będę próbować. I na pewno dokończę Studium. A co się wydarzy, to zobaczymy. Na razie robię trochę amatorskich projektów, próbuję sił w etiudach filmowych i różnych konkursach. A przy tym wszystkim dużo się uczę i czerpię z tego niesamowitą radość.
— To moje największe marzenie, ale zdaję sobie sprawę, że nie jest to marzenie łatwe do spełnienia. Nie wiem co się wydarzy, zwłaszcza, że obecna sytuacja jest dla artystów niesłychanie trudna. Na pewno będę próbować. I na pewno dokończę Studium. A co się wydarzy, to zobaczymy. Na razie robię trochę amatorskich projektów, próbuję sił w etiudach filmowych i różnych konkursach. A przy tym wszystkim dużo się uczę i czerpię z tego niesamowitą radość.
— Wymarzona rola?
— To chyba moje ulubione pytanie, bo ja bardzo lubię marzyć. A marzy mi się film kostiumowy albo taki z kategorii phantasy. Tak, żeby naprawdę wejść w totalnie odległy, odmienny świat i spróbować stworzyć nową postać, zderzyć się z totalnie inną rzeczywistością. Byłoby to fascynujące, piękne i pewnie też okrutnie trudne zadanie.
— To chyba moje ulubione pytanie, bo ja bardzo lubię marzyć. A marzy mi się film kostiumowy albo taki z kategorii phantasy. Tak, żeby naprawdę wejść w totalnie odległy, odmienny świat i spróbować stworzyć nową postać, zderzyć się z totalnie inną rzeczywistością. Byłoby to fascynujące, piękne i pewnie też okrutnie trudne zadanie.
zl

fot. Dorota Przybysz- tłumacz z zawodu, aktorka z powołania
fot. Agnieszka Cioch

fot. Spektakl ,,Towarzyszki"
fot. Paweł Koziński
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W poniedziałkowym (18 maja) wydaniu m.in.
Przepisy są ważniejsze od ludzi
Dramat 89-letniej Teresy Balcerzak z Olsztyna. Dwa miesiące temu zmarł jej maż. Kobieta z demencją i na wózku inwalidzkim musiała pojechać do banku, żeby jej syn mógł opłacać jej rachunki. Dlaczego? Bo, takie są przepisy.Będą pozwy o odszkodowanie
Jest już pierwszy pozew o odszkodowanie od Skarbu Państwa za straty spowodowane w wyniku zamrożenia gospodarki. Coraz więcej przedsiębiorców rozważa taką drogę, bo wyniku obostrzeń rząd wpędził ich w tarapaty finansowe.Zadawajcie nam mniej lekcji
Nie mamy na nic czasu, tylko lekcje - skarżą się uczniowie. Mają więcej pracy niż przed pandemią, dlatego przewodniczący młodzieżowych rad miast z całej Polski apelują o to, by mniej zadawać. Do apelu przyłączyła się rada z Iławy.
Komentarze (0) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zaloguj się lub wejdź przez