#ocalićgospodarkę: Z tarczą, czy na tarczy?
2020-04-02 07:03:12(ost. akt: 2020-04-02 07:18:41)
O ile kolejne restrykcje, które wprowadza rząd w związku z pandemią, mogą zapobiec rozprzestrzenianiu się koronawirusa, tak tarcza antykryzysowa nie ochroni firm i ludzi. To opinia wielu przedsiębiorców, którym widmo bankructwa zagląda w oczy.
Od wczoraj (1 kwietnia) nad gospodarką ma unosić się tzw. tarcza antykryzysowa, czyli pakiet ustaw, mających pomóc firmom i ich pracownikom przetrwać skutki epidemii koronawirusa. Plan ratunkowy opiewa na kwotę 212 miliardów złotych — ok. 10 proc. PKB. Z jednej strony to dużo, z drugiej przedsiębiorcy są rozczarowani, bo to wsparcie jest za małe, nie obejmie wszystkich. I chcą już nowelizacji świeżo co uchwalonej specustawy.
Trudno się temu dziwić, skoro czeka nas trzęsienie ziemi w gospodarce. Recesja — a jak głęboka, tego nikt nie jest dziś w stanie dokładnie określić. — Prognozowana recesja będzie nieporównywalna z czymkolwiek od przynajmniej 1929 roku — przyznał premier Mateusz Morawiecki.
Tym bardziej więc wszyscy chcieliby schronić się pod tarczą, którą na te ciężkie czasy jakie mamy, zaproponował rząd, a uchwalił parlament. Jednak pomoc w tarczy dotyczy głównie mikrofirm, tych zatrudniających do 9 pracowników, które mogą liczyć na umorzenie składek ZUS na trzy miesiące czy na 5 tys. zł pożyczki. Umorzenie ZUS dotyczy też samozatrudnienia.
Dlaczego akurat mikrofirmy znalazły się pod szczególnym nadzorem? Jedni tłumaczą to tym, że tworzą nieco ponad 30 proc. naszego PKB, inni, że im trudniej przetrwać w kryzysie, bo zanim duży schudnie, to mały już umrze. Owszem 96 proc. podmiotów gospodarczych na Warmii i Mazurach to firmy zatrudniające do 9 osób. Tak więc wzięcie ich pod państwowy klosz wydaje się być słuszne, choć inaczej wygląda to jak popatrzy się na zatrudnienie. Trzeba długo wertować statystyki, żeby znaleźć dane dotyczące poziomu zatrudnienia w firmach.
Najnowsze dotyczące firm zatrudniających do 9 pracowników są sprzed dwóch lat. I z danych GUS wynika, że w 2018 roku w Polsce było 2 mln 146 tys. mikroprzedsiębiorstw, w których pracowało 4 mln 173,2 tys. osób. Warto to odnieść do Warmii i Mazur. W 2018 roku w regionie liczba pracujących bez służb mundurowych, jak nam podał dyrektor WUP w Olsztynie, wynosiła 457 tys. osób. A z danych GUS wynika, że dwa lata temu w naszym regionie w 59,7 tys. firmach do 9 pracowników zatrudnionych było 115,4 tys. osób. Zatem tylko co czwarty zatrudniony pracował w mikrofirmie.
W tarczy małe i średnie przedsiębiorstwa mogą liczyć także na dofinansowanie płac pracowników. Tyle że wiele małych i średnich firm, które wskutek decyzji administracyjnych musiały przerwać pracę, nagle zostało bez dochodów. — Zamknęliśmy Termy nie dlatego, że chcieliśmy, ale dlatego, że musieliśmy z uwagi na sytuację zagrożenia koronawirusem oraz w trosce i bezpieczeństwo pracowników, bo gości nie ma — mówi Elżbieta Lendo, Lendo Hotels Group, który zarządza Termami Warmińskimi — To sytuacja nadzwyczajna — nie ma gości, więc siłą rzeczy jesteśmy w stanie postoju.
Branża, w której funkcjonują Termy Warmińskie ponosi przez pandemię ogromne straty. Czy tarcza antykryzysowa spełnia oczekiwania administratorki lidzbarskiego zespołu basenów? — Za dużo odroczeń, za mało umorzeń — uważa Elżbieta Lendo. — Ratujmy się, ale na kredyt — to żadne rozwiązanie. Ta tarcza nie wnosi niczego. Komunikowana na dziś forma pomocy jest nie tylko niewystarczająca ale, nie bójmy się tego powiedzieć, znikoma i z pewnością nie ocali przedsiębiorców oraz przede wszystkim nie gwarantuje bezpieczeństwa pracowników. Dotyczy małych przedsiębiorstw. Odraczanie płatności niewiele daje, bo przecież nie sprzedamy w lipcu podwójnie pokoi hotelowych, czy biletów. Oczekujemy raczej zwolnienia z płatności, a nie ich odroczenia. Najpilniejszym działaniem jest wsparcie płynności przedsiębiorstw. To, co w tej chwili proponuje rząd to nie jest wsparcie, to dla wielu firm tylko wydłużanie agonii.
Czarno widzą swoją przyszłość hotelarze na Warmii i Mazurach, bo hotele stoją puste. — Sytuacja jest dramatyczna — mówi Małgorzata Jędrzejczyk, dyrektor hotelu Robert’s Port koło Mikołajek, których zatrudnia 80 osób na umowach o pracę. — Nie ma gości, a rachunki rosną. Co z tego, że nam odroczą płatność ZUS, podatku, przecież za trzy miesiące będziemy musieli to zapłacić, a skąd wziąć pieniądze? Goście masowo odwołują rezerwacje i chcą zwrotu zaliczek, a firmy odwołały wszystkie konferencje. Nam najbardziej w tej chwili zależy na utrzymaniu miejsc pracy. Liczmy na to, że po trzech miesiącach już wszystko zacznie wracać do punktu wyjścia. Dlatego tak nam zależało, żeby „tarcza” zaczęła już obowiązywać, żebyśmy wiedzieli, co mamy robić, jakie dostaniemy dofinansowanie. A dzisiaj dalej nic nie wiemy.
Przypomnijmy tez, że od dziś hotele i inne miejsca noclegowe zostały przez rząd zamknięte.
ANDRZEJ MIELNICKI, LUB
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Codzienne e-wydanie Gazety Olsztyńskiej, a w czwartek i piątek z tygodnikiem lokalnym tylko 2,46 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
W czwartkowym (2 kwietnia) wydaniu m.in.
Zaraza nie będzie trwała wiecznie
Sprawdziliśmy, jak mieszkańcy Olsztyna przestrzegają zakazów, które mają chronić przed epidemią koronawirusa. Nakazy są przestrzegane. Widać jednak, że jesteśmy coraz bardziej zmęczeni pełzającą epidemią. Wielu puszczają nerwy...
Samotna trumna przed bazyliką
Na placu Świętego Piotra stoi trumna wykonana z drewna cyprysowego. Na niej leży ewangeliarz, którego karty przewraca wiatr. W końcu księga się zamyka, tak jak ziemski rozdział życia Jana Pawła II. Dziś mija 15. rocznica śmierci papieża.
Przełóżmy wybory prezydenckie
Tak można skwitować stanowisko większości prezydentów i burmistrzów największych miast regionu. Są jednak i tacy, którzy uważają inaczej. No i są też tacy, którzy swojego zdania nie chcą ujawnić.
Komentarze (4) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
gość #2898828 | 195.136.*.* 2 kwi 2020 16:31
A ilu Pani ekspertka Lendo miała pracowników na etatach,a ilu z umową zlecenie.
odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
Mazur #2898578 | 31.0.*.* 2 kwi 2020 11:48
Sytuacja oczywiście nie jest sympatyczna i to bezspornie. Ale ja tu czegoś nie rozumiem, bo nie uwierzę (choćby nie wiem kto i co mi opowiadal) że jak ktoś prowadzi biznes to nie ma zasobów na tzw gorszy czas. Pragnę zauważyć iż sytuacja związana z ograniczeniami trwa około 3 tygodni i jeśli przez 3 tygodnie ktoś twierdzi że "bankrutuje" to albo ściemnia, albo jest to wszystko postawione na przysłowiowej głowie, albo nie powinien nigdy prowadzić niczego. I mówię to nie jako laik ale właśnie jako przedsiębiorca który zawsze z tylu głowy ma myśl, że może cos się stać (wypadek, załamanie rynku, siła wyższa etc). Na takie okoliczności trzeba mieć oszczędności a nie na bieżąco wszystko przejadac. Wychodzi mentalność "dorobkiewicza" polegająca na tym że jak już się parę groszy zarobi to zamiast oszczędzać i inwestować (m.in. w bezpieczne aktywa) to się zaczyna żyć ponad stan myśląc że tak będzie zawsze i tylko lepiej. Mam znajomych też przedsiębiorców zapobiegliwych i ci oczywiście widzą zagrożenia długofalowe ale nie płaczą bo są na to gotowi (statystycznie takie sytuacje raz na jakiś czas mają miejsce i trzeba się z tym liczyc) oraz mam też takich ktorych największym problemem jest zapłacenie leasingu za pewien model SUV-a (marka luksusowa zaczynające się na literę "I") i słyszę tylko narzekanie że przecież Państwo teraz to powinno im dopłacić a najlepiej to pokryć 100 proc kosztów bo nie starcza na ów leasing. To pokazuje podejscie i sposób myślenia. Podkreślam jeszcze raz, każdy przedsiębiorca powinien myśleć i planować w perspektywie dłuższej niż rok oraz przewidywać ewentualne zawirowania a nie żyć niejako na styk. I jeszcze jedna sprawa, jestem w szoku że aż 96 proc gospodarki regionu to jakieś mikrobiznesy. To pokazuje skalę zacofania regionu i bardzo niekorzystna strukturę gospodarczą oparta o monokulture turystyczna i to w dodatku o charakterze rozproszonym. Brak dużych przedsiębiorstw, w zasadzie brak przemysłu, nowoczesnych usług o skali ogólnokrajowej (o globalnej już nawet nie pisze) powoduje że każde nawet minimalne wahniecie rynku spowoduje bolesne zawirowania i dewastuje rynek pracy w regionie. Do tego brak infrastruktury komunikacyjnej i tym samym brak inwestycji większych (bo jedno z drugim jest skorelowane) dopełnia obrazu regionu - skansenu, regionu dacz. Turystyka jako uzupełnienie struktury i rynku pracy jak najbardziej ale nie jako podstawa bo to jest sektor najbardziej wrażliwy na wszelkie rynkowe zawirowania, mody etc.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
987 #2898511 | 95.160.*.* 2 kwi 2020 10:31
jak te wszystkie prywaciarskie mordy ustala ceny dostepnymi dla prostych ludzi to zdechna a nie wydadza pieniadze ktore w lato zarobia a nie gofry po 15 kebaby 18 pokoje po 250 itp. itd. aby sie nachapac na rodaku a ludziom placa psi .... to ostrzezenie dla chytrych mord
odpowiedz na ten komentarz
universum #2898400 | 37.47.*.* 2 kwi 2020 08:36
podziekowac pisowi
odpowiedz na ten komentarz