Żołnierze Wyklęci odznaczeni
2020-03-11 08:00:00(ost. akt: 2020-03-11 08:47:55)
Dwaj mieszkańcy powiatu lidzbarskiego — mjr Józef Rusak, ps. „Bylina” i kpt. Lucjan Deniziak, ps. „Orzeł” zostali odznaczeni przez Prezydenta RP Andrzeja Dudę podczas uroczystości związanych z Narodowym Dniem Pamięci Żołnierzy Wyklętych.
W Narodowym Dniu Pamięci Żołnierzy Wyklętych Prezydent RP Andrzej Duda wręczał w Pałacu Prezydenckim w Warszawie odznaczenia państwowe. Wśród wyróżnionych żołnierzy antykomunistycznego podziemia byli m.in. mieszkańcy Lidzbarka Warmińskiego mjr Józef Rusak, ps. „Bylina” i kpt. Lucjan Deniziak, ps. „Orzeł”.
Weterani, wspólnie z żołnierzami 43 Batalionu Lekkiej Piechoty z Braniewa, wzięli udział w uroczystościach organizowanych w Muzeum Żołnierzy Wyklętych i Więźniów Politycznych PRL. Oddali też hołd pomordowanym bohaterom podziemia antykomunistycznego przy ścianie śmierci, którą odkryto w 2017 roku w areszcie śledczym na warszawskim Mokotowie. Przy niej zginął między innymi mjr Zygmunt Szendzielarz "Łupaszka", którego imię nosi lidzbarski 9 Warmiński Pułk Rozpoznawczy oraz prawdopodobnie także rotmistrz Witold Pilecki.
Podczas uroczystości 29 lutego Sekretarz Stanu MON Sebastian Chwałek, Dowódca 4 Warmińsko-Mazurskiej Brygady Obrony Terytorialnej płk Mirosław Bryś oraz wnuk kpt. Gracjana Klaudiusza Fróga „Szczerbca” odsłonili tablicę upamiętniającą tego bohatera, dowódcy 3 Wileńskiej Brygady AK, którego symboliczny grób znajduje się na powązkowskiej „Łączce”.
Przypomnijmy. Mjr Józef Rusak to łącznik Armii Krajowej pseudonim „Bylina”. Więziony w latach 1948-1951. Był członkiem Zrzeszenia WiN. Walczył w oddziale ppor. Antoniego Burzyńskiego „Kmicica”. Znał też majora Zygmunta Szendzielarza „Łupaszkę” i kurierkę Danutę Siedzikówną „Inkę”.
Przez Prezydenta RP został uhonorowany Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Niedługo mjr Józef Rusak będzie obchodził swoje setne urodziny, co, jak się okazuje, panu Józefowi przepowiedział, tuż po tym jak wyszedł z więzienia, gdzie po wojnie trafił na cztery lata, lekarz.
— Uwięziono mnie za to, że byłem z Kresów i u „Łupaszki” . Innych zarzutów nie było — opowiada mjr Józef Rusak, plutonowy V Brygady Wileńskiej AK.
Poza tym lidzbarczanin cieszył się doskonałym zdrowiem. To był jedyny raz, kiedy lekarz przyszedł do niego do domu.
Poza tym lidzbarczanin cieszył się doskonałym zdrowiem. To był jedyny raz, kiedy lekarz przyszedł do niego do domu.
— Było już ze mną kiepsko, miałem ostre zapalenie płuc — wspomina. — Za kratami nie było lekko, praca w kamieniołomach, marne jedzenie, do tego jeszcze ubecy okrutnie nas bili. Myślałem, że to już koniec ze mną. Lekarz popatrzył i powiedział, że jeszcze do „setki” dociągnę, bo widać, że walczę z chorobą. No to ciągnę — żartuje weteran.
Setne urodziny Józef Rusak będzie celebrował w piątek 13 marca.
— Taką mam nadzieję, bo w moim wieku z tymi planami, to różnie może być — mówi. — Zobaczymy, przesądny nie jestem.
— Taką mam nadzieję, bo w moim wieku z tymi planami, to różnie może być — mówi. — Zobaczymy, przesądny nie jestem.
Nie trudno się domyśleć, że pan Józef o śmierć ocierał się nie raz. Jak wspomnieliśmy, był w oddziale ppor. Antoniego Burzyńskiego, ps. Kmicic, który wymordowali sowieccy partyzanci. Było to w 1943 roku. Pan Józef ocalał cudem. Dostał polecenie pójścia z rozkazem do Wilna. Kiedy wrócił z meldunkiem, spotkał kilku partyzantów, w tym „Łupaszkę.” Od nich dowiedział się, co się stało z „Kmicicem” i jego ludźmi.
— I już zostałem — wspomina dziś weteran. — Mnie wtedy też by Ruskie rozstrzelali. Tak jak tamtych 80 naszych... Myślę, że to wszystko jest gdzieś tam zapisane. To decyduje jakaś siła wyższa. Innego wytłumaczenia nie widzę. Nigdy nie myślałem, że dożyję stu lat. Cały czas walczyłem o to życie i byłem głęboko wierzący.
Drugi z odznaczonych lidzbarczan to kpt. Lucjan Deniziak pseudonim „Orzeł”, żołnierz AK oraz Narodowego Zjednoczenia Wojskowego. W tym roku skończy 94 lata. Został zwerbowany do Armii Krajowej, gdzie pełnił funkcję łącznika w 1943 roku. Służył u ppor. Ryszarda Sosnowskiego "Wydry", a także u Zygmunta Szendzielarza "Łupaszki".
W 1944 roku Lucjan Deniziak znalazł się w okolicach Wyszkowa, gdzie był z tajną misją. Po powrocie został zatrzymany przez żołnierzy Armii Czerwonej. Udało mu się uciec i wrócić w rodzinne strony. Podczas patrolu i przenoszenia tajnej poczty został zatrzymany i trafił do aresztu w Ciechanowcu. Był brutalnie przesłuchiwany. Za udział w Narodowym Zjednoczeniu Wojskowym i nielegalne posiadanie broni został skazany na 8 lat więzienia. W grudniu 1951 roku otrzymał propozycję podpisania współpracy w zamian za natychmiastowe zwolnienie i dobrą pracę. Odmówił i trafił na 72 godziny do karceru wodnego. Więzienie opuścił w styczniu 1953 roku. Został skierowany na teren powiatu lidzbarskiego do pracy w tartaku. Jako były więzień był szykanowany i źle traktowany. Jak sam wspomina, udało mu się ten trudny czas przeżyć dzięki pomocy kilku dobrych ludzi. Przez Prezydenta RP został odznaczony Medalem Stulecia Odzyskanej Niepodległości.
Ewa Lubińska, Andrzej Mielnicki
Czytaj e-wydanie
Gazeta Olsztyńska zawsze pod ręką w Twoim smartfonie, tablecie i komputerze. Roczna prenumerata e-wydania Gazety Olsztyńskiej i tygodnika lokalnego tylko 199 zł.
Kliknij w załączony PDF lub wejdź na stronę >>>kupgazete.pl
Komentarze (7) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
pokażcie prawomocne wyroki sadów #2884710 | 195.136.*.* 11 mar 2020 21:52
A lewactwo wrzuca żołnierzy niezłomnych do jednego wora ze zbrodniarzami, żaden polityk zjednoczonej Prawicy(PiS) nie użyłby takich słów , w przeciwieństwie do POlityków opozycji totalnej ! Masakra jakaś !
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
cde #2884495 | 88.156.*.* 11 mar 2020 18:50
Dziś łatwo się mądrzyć. Jest internet, radio, tv, komórki, gazety, łatwość przemieszczania się itp. Okres wojny był bardzo trudny, szczególnie dla mieszkańców wsi Wileńszczyzny. Różne rodzaje partyzantki oraz niezrzeszeni szabrownicy. Partyzantka litewska, białoruska, ruska, AK, Niemcy, pozostałości wojska rosyjskiego. Litwini sprzyjający Niemcom, szef tajnej policji Białorusin, sąsiedzi wspólpracowali z różnymi wcześniej wymienionymi. Jeden drugiego się bał. Była też partyzantka żydowska, którą tworzyli wypuszczeni przez Niemców z getta młodzi Żydzi. Nie bronili oni swoich rodaków a napadali na Polaków. Puszcza Nalibocka. Wyszabrowaną żywność wysyłano na wschód samolotem. Zapoznać się z wszystkimi faktami do dziś jest niemożliwe.
Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz
polska norma #2884207 | 83.9.*.* 11 mar 2020 13:50
wyklęci , to żołnierze I i II Armii WP to są w tej chwili wyklęci
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz
polska norma #2884204 | 83.9.*.* 11 mar 2020 13:47
niech powiedzą kiedy w czasie wojny strzelał jeden z drugim do niemców i gdzie to miało miejsce , brak takich miejsc, a po wojnie to było do kogo strzelać , teraz wyklęci bo ich mieszkańcy Podlasia i Litwy wykleli , jak tacy bohaterowie to niech jadą na Podlasie i powiedzą , jesteśmy z oddziału Łupaszki
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)
takie są fakty #2884203 | 195.136.*.* 11 mar 2020 13:46
A kiedy powiedzą ilu niewinnych zgineło po obudwu stronach barykady ? Polacy w przeciwieństwie do DE i RUS nie robili czystek zbrodni przeciwko ludzkości !!!!
odpowiedz na ten komentarz