Zarejestrowano ponad 2000 przypadków chorób płuc wywołanych przez palenie e-papierosów. Co najmniej 40 pacjentów zmarło

2019-11-15 17:40:29(ost. akt: 2019-11-16 11:12:37)
Anna Doboszyńska

Olsztyn - dr hab. n. med. Anna Doboszyńska, profesor UWM. Funkcja: Kierownik Kliniki Pulmonologii  Wydziału Medycznego UWM.

Anna Doboszyńska Olsztyn - dr hab. n. med. Anna Doboszyńska, profesor UWM. Funkcja: Kierownik Kliniki Pulmonologii Wydziału Medycznego UWM.

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Palenie szkodzi zdrowiu – wszyscy o tym wiemy. Niektórzy nie potrafią jednak zrezygnować z dymka. Na rynku pojawiają się produkty, które mają zastąpić albo udawać papierosy. Tylko czy to na pewno zdrowa alternatywa?
Dziewięć lat temu wszechobecnemu dymkowi w końcu powiedziano „nie”. 15 listopada wprowadzono zakaz palenia tytoniu w miejscach publicznych. Trudno już więc prosić kogoś o ogień. Jedynie w miejscach wyznaczonych dla palaczy. Inaczej sprawa wygląda z e-papierosami. Ich się przecież nie pali, je się "wapuje", czyli wdycha parę wodną z zawartością substancji tytoniowych. Nawet jeśli jest zakaz, można je pociągnąć "ukradkiem". Potrzebne jest do tego urządzenie inhalacyjne zasilane akumulatorem. Nie bez powodu e-papierosy coraz częściej zastępują te tradycyjne. Nie wydzielają zapachu, nie dymią, nie pali ich się kilku minut. Wystarczy chwila, żeby „się zaciągnąć”. Mówi się też, że są bezpieczne. Ale czy na pewno?

W Stanach Zjednoczonych na stół operacyjny niedawno trafił wysportowany 17-latek. Musiał mieć przeszczep płuc. Ale zanim okazało się, że stanął na krawędzi życia i śmierci, na oddział trafił z podejrzeniem zapalenia płuc. Po tygodniu nie był już w stanie samodzielnie oddychać. W kolejnych dniach jego stan znowu gwałtownie się pogorszył.

— Płuca chłopca były objęte stanem zapalnym i pokryte bliznami. W wielu miejscach tkanka była już martwa. Płuca były już tak stwardniałe, że dosłownie musieliśmy je wyrwać z klatki piersiowej — opowiadał w mediach doktor Hassan Nemeh, transplantolog z Dietroit. — Nigdy wcześniej czegoś tak piekielnego nie widziałem.

Zdaniem lekarzy jedyną przyczyną choroby nastolatka było korzystanie z elektronicznego papierosa. I to tylko przez kilka miesięcy.

Ale nie tylko w Stanach Zjednoczonych, ale również w Polsce w ostatnich latach korzystanie z e-papierosów wśród dzieci i młodzieży gwałtownie wzrosło. Za oceanem zarejestrowano ponad 2000 przypadków chorób płuc wywołanych przez palenie elektronicznych papierosów. Co najmniej 40 pacjentów zmarło.

Za zachorowania może odpowiadać octan tokoferylu, czyli syntetyczna forma witaminy E. Jest on powszechnie stosowany w kosmetykach i bezpiecznie podawany na skórę. Naukowcy muszą jednak potwierdzić, czy to właśnie wdychanie jego skroplonej postaci jest tak niebezpieczne.

PRZECZYTAJ KONIECZNIE: Pierwsze ofiary e-papierosów

Pierwsze ofiary e-papierosów

— E-papierosy też szkodzą. Pojemniki z olejkami do takich papierosów można kupić wszędzie. Nie wiemy, jaki mają skład i jaki ma wpływ na zdrowie — podkreśla prof. Anna Doboszyńska, pulmonolog z Olsztyna. — Nie ma zdrowego palenia i nie ma zdrowych papierosów. Niestety w naszym województwie pali bardzo dużo osób, więcej niż w innych regionach. Mamy dostęp do papierosów z przemytu. Są też tańsze. Oczywiście tak naprawdę trudno stwierdzić, ile osób u nas pali. Nie można przecież policzyć sprzedaży sklepowej. Jedynie można przeglądać śmietniki, do których wyrzucamy paczki i niedopałki. To, że palenie jest u nas problemem, pokazują przyjęcia do szpitala pulmonologicznego. Trafiają osoby, u których występuje kilka chorób — zwłaszcza przewlekła obturacyjna choroba płuc i rak płuca. Oba schodzenia w 90 proc. związane są z paleniem papierosów, nawet w przeszłości. Rzucenie palenia niestety nie gwarantuje zdrowia...

I dodaje: — Choroba potrafi przyjść nawet po kilku latach. To bardzo przykre. Zwłaszcza, że myślimy, że chorują inni, a nas to nie dotyczy. Trudno nam zrozumieć, że każdy papieros nam szkodzi. Moja przyjaciółka na przykład paliła przez długi czas. Przekonywałam ją, żeby przestała, ale nie słuchała. Gdy okazało się, że ma raka, usłyszałam od niej: "żebyś ty mi powiedziała, żebym ja wiedziała...". Wyciągamy wnioski, ale po fakcie. Sama zresztą też paliłam dość długo. Ale nie byłam wiarygodna, gdy zachęcałam pacjentów, aby rzucili. Mówiłam, że palenie szkodzi, a trzymałam papierosy w kieszeni. Wiem więc, że to ciężki nałóg i trudno jest się odzwyczaić od palenia. Ale można z niego wyjść. Można próbować samemu, a jeśli to zbyt trudne, warto korzystać z pomocy. Są leki na receptę, które w tym pomagają. Ale co najważniejsze, trzeba chcieć przestać palić.

Dla wielu e-papierosy są alternatywą rzucania palenia. Być może dlatego w Polsce lawinowo przybywa nowych użytkowników, a nowatorskie wyroby tytoniowe sprzedają się jak smartfony. Polska jest liderem w Europie wśród e-palaczy. Według danych e-Smoking Institute w naszym kraju już w 2016 roku było 1,7 mln użytkowników e-papierosów. Prześcigaliśmy pod tym względem Brytyjczyków — 1,4 mln użytkowników, Francuzów (1,2 mln) i Niemców (0,7 mln).

— Palę od czterdziestu lat, może nawet dłużej. Oczywiście na początku były to normalne papierosy. Wypalałem paczkę dziennie. Zacząłem kaszleć, chrząkać, a żona cały czas narzekała na zapach papierosów. Chciałem rzucić, ale nie potrafiłem — opowiada Sławomir Piotrowski z Olsztyna. — Kiedy pojawiły się e-papierosy, postanowiłem spróbować. Trochę podchodziłem do tego jak do jeża, bo nie jestem fanem nowinek technologicznych. Ale dużo dobrego mówili o nich w telewizji, więc wszystko postawiłem na jedną kartę. Przekonała mnie też cena, bo palenie papierosów jest znacznie droższe od użytkowania e-papierosów. W dodatku mogę cieszyć różnymi smakami tytoniu, czego nie dawały mi zwykłe papierosy. Teraz „elektoniki” palę już kilka lat i czuję się świetnie. Kaszel minął i żona jest w końcu spokojna. Ja zresztą też, bo mój nałóg już mi tak nie szkodzi. Mogę palić w domu, w samochodzie, dosłownie wszędzie. Nikomu nie przeszkadza para wodna, którą wydycham. Unikam substancji smolistych. Nikogo nie truję i nie męczę smrodem — mówi z przekonaniem.

Ale e-papieros to nie jedyny nowy gracz na rynku. W 2017 roku w Polsce pojawiła się inna propozycja. To IQOS —podgrzewacz tytoniu, którego amerykańska Agencja Żywności i Leków (FDA) uznała za lepszą alternatywę od papierosa. Według badaczy jest to zdrowsze. Polscy naukowcy z Instytutu Biologii Doświadczalnej Polskiej Akademii Nauk jako pierwsi na świecie zbadali wpływ aerozolu z papierosów IQOS na oskrzela. Badania pokazały, że aerozol z IQOS zawiera mniej szkodliwych substancji w porównaniu do zwykłych papierosów. Ale nikotyna szkodzi bez względu na sposób jej dostarczania do organizmu, co z kolei pokazują badacze z University of Technology Sydney i Woolcock Institute of Medical. Wykazują, że wdychanie nikotyny zarówno z dymem, jak i wyziewami z nowych urządzeń podgrzewających tytoń, jest toksyczne dla komórek płuc.

— Wyniki naszych badań sugerują, że wszystkie trzy metody dostarczania organizmowi nikotyny są toksyczne dla komórek — mówi dr Pawan Sharma, który kierował badaniami. — Papierosy, e-papierosy i urządzenia podgrzewające tytoń w równym stopniu wpływają na żywotność tych komórek. Wszystkie trzy źródła nikotyny powodują stan zapalny. Trudno to zrozumieć? Szkodliwy wpływu dymu papierosowego na zdrowie zajęło nam prawie pięćdziesiąt lat. Mało kto dziś pamięta, że kiedyś uważano palenie za nieszkodliwe!

Dlatego tak naprawdę dzisiaj trudno kreślić przyszłość, jaka jest stoi przed e-papierosem czy urządzeniem IQOS. Między innymi dlatego w San Francisco władze zdecydowały się na wycofanie e-papierosa ze sprzedaży. Zakaz będzie obowiązywał do czasu aż nie zostaną one zatwierdzone przez FDA jako bezpieczne dla zdrowia. Do te pory nie ma takiego certyfikatu. W Polsce być może dojdzie do podobnej rewolucji. Inspekcja Handlowa wykryła nieprawidłowości na rynku e-papierosów związane z promocją i dystrybucją tych produktów wśród nieletnich. Na dodatek według Jarosława Pinkasa, szefa GIS, e-papierosy mogą być wykorzystywane do wapowania substancji odurzających. Dlatego chce, żeby ograniczyć do nich dostęp.

ADA ROMANOWSKA

Komentarze (15) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Spokojnie redachtory #2927854 | 37.8.*.* 31 maj 2020 11:02

    Prawda jest taka ,że czy pali czy nie pali to i tak umrze . A czy kto pali to luż jego prywatna sprawa a wao g**no do tego. Ja też paliłem jak smok a dzisiaj jestem wolny od nałogu . I jeszcze raz dodam - wam gó*no do tego co ludzie czynią . Bez propagandy proszę

    odpowiedz na ten komentarz

  2. pogromcabrukowców #2822146 | 95.160.*.* 21 lis 2019 18:53

    To może jeszcze dodacie, że wszystkie te osoby korzystały z inhalatorów do podgrzewania liquidów z THC, a nie NIKOTYNĄ? Czy to już nie pasuje do sensacyjnego stylu brukowca? Also, jeśli ktoś nie zauważył, że jest coś dziwnego w tym, że do wszystkich zgonów doszło w USA - coś jest poważnie nie tak z twoim intelektem. Howgh!

    odpowiedz na ten komentarz

  3. ~~Zgred #2819726 | 37.248.*.* 16 lis 2019 11:26

    Porównuję tylko ceny.Marlboro ok 16 zł,Popularne ok 14 zł.Cen nie znam nie palę.Paliłem jak te pierwsze kosztowały 45 centów w pewexsie,Sporty 3.50 zł

    odpowiedz na ten komentarz

  4. JAN #2819692 | 83.28.*.* 16 lis 2019 09:57

    Wielka ściema , chodzi o Kasiorkę , i znam ludzi , którzy kilka lat palą e papierosy i mają się znakomicie i zaraz zobaczycie jak pisiory zlikwidują te e papierosy ,bo kasa musi płynąćdo budżetu

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  5. palaCZ #2819631 | 89.228.*.* 16 lis 2019 01:35

    Jest tyle opcji na które można umrzeć, że nagle tona ludzi nie powie - nie pale bo napisali że szkodzi. Szkodzą nawet owoce jak się je za dużo, warzywa to samo. Wszystko w nadmiarze szkodzi i tyle.

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

Pokaż wszystkie komentarze (15)