Dwie strony medalu, czyli jak seks podzielił Polaków
2019-10-19 18:03:25(ost. akt: 2019-10-18 15:14:50)
Tak jak aborcja, tak i kwestia edukacji seksualnej podzieliła Polaków. Jedni mówią o tym, że o intymności powinno się rozmawiać tylko w domu, a inni, że seks nie powinien być tematem tabu. Trudno przewidzieć, czy w tej sprawie jest możliwy kompromis.
Szkoła uczy nas między innymi pisania, czytania i liczenia. To takie podstawy, żeby móc zgłębiać później wiedzę. Lekarze uczą nas dbania o zdrowie. Dietetycy zaś radzą, jak dobrze się odżywiać. Żadne nauki tego typu nie wzbudzają kontrowersji. Są życiowe, oczywiste. Poza jedną — gdy mówi się o miłości. A dokładniej o seksie. A przecież często idzie to w parze. Dlatego ostatnio cała Polska aż kipi, gdy mówi się o edukacji seksualnej. Jedni są za, inni nie widzą takiej potrzeby. Jeszcze inni twierdzą, że rozmowy o seksie mogą zaburzyć intymność. Albo nawet jej zagrozić. Tej kwestii przyjrzał się też rząd. W tej chwili zajmuje się obywatelską nowelizacją Kodeksu karnego, która zakłada karę więzienia za "propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej". Tak brzmi zapis ustawy. Gdy zajrzymy natomiast do słownika języka polskiego, propagowanie to "upowszechnianie poglądów, idei czy wiedzy".
Projektodawcy zatem domagają się, aby o seksie z nastolatkami się nie rozmawiało. Przede wszystkim w szkole. Twierdzą, że obecny stan prawny nie nadąża za przemianami społecznymi. Dlatego za edukację seksualną chcą karać więzieniem. Wcześniej miały to być 3 lata, a po środowym posiedzeniu Sejmu… 5 lat. Wielu ludzi nie może tego zrozumieć. Nie bez powodu na ulicach kilku miast zawrzało. Między innymi w Warszawie, Szczecinie czy Poznaniu na ulice wyszły manifestacje.
— Edukacja seksualna jest bezpieczeństwem. Bez niej jesteśmy całkowicie bezbronni wobec przemocy seksualnej. Jesteśmy bezbronni wobec propagandy, która próbuje nam wmówić, żebyśmy czuli dyskomfort, winę za to, kim jesteśmy, kogo i jak kochamy — mówiła w czasie demonstracji modelka Anja Rubik.
My też wyszliśmy na ulice Olsztyna, żeby spytać, czy edukacja seksualna jest potrzebna. I jaka forma nauki czy rozmowy na ten temat byłyby najlepsze?
— Dlaczego mamy się odseparowywać od życia? — zastanawia się Magda z Olsztyna. — Seks jest ważną częścią życia przecież. Bez edukacji seksualnej jesteśmy skazani na to, że nasze dzieci nie będą czerpać radości z życia. Dziewczynki będą zachodzić we wczesne ciąże, a chłopcy będą mieli nerwice. Nie będą wiedzieli, co dzieje się z ich ciałem.
I dodaje: — Pracuję w szkole. Niedawno jeden z rodziców powiedział mi, że nie chce, żeby w naszej szkole była edukacja seksualna. Inni zaczęli się z niego śmiać. Mówili: dziecko i tak się dowie… od kolegi, z internetu, obejrzy film. Czy to jest lepsze? Ale przecież w szkole dziś nie mówi się o seksie. Nawet w domu się o tym nie rozmawia. Może i dzieci pytają, ale rodzice krępują się na te pytania odpowiadać. A cieszmy się i radujmy tą sferą życia. I tym bardziej trzeba mówić dzieciom, że seks jest dobry, ale również wiążą się z nim zagrożenia. Że są pewnego rodzaju choroby, przed którymi musimy się chronić. Rozmowy o seksie być może będą zakazane… Jednak, mam wrażenie, tu nie chodzi o pedagogów czy lekarzy. Chodzi o dziennikarzy, którzy w pewnym sensie będą traktowani jak edukatorzy. Gdy będzie się coś złego działo, na przykład w Kościele albo nauczyciel zrobi coś, czego nie powinien, media nie będą mogły o tym mówić. Polska będzie więc pięknym i spokojnym krajem.
— Dlaczego mamy się odseparowywać od życia? — zastanawia się Magda z Olsztyna. — Seks jest ważną częścią życia przecież. Bez edukacji seksualnej jesteśmy skazani na to, że nasze dzieci nie będą czerpać radości z życia. Dziewczynki będą zachodzić we wczesne ciąże, a chłopcy będą mieli nerwice. Nie będą wiedzieli, co dzieje się z ich ciałem.
I dodaje: — Pracuję w szkole. Niedawno jeden z rodziców powiedział mi, że nie chce, żeby w naszej szkole była edukacja seksualna. Inni zaczęli się z niego śmiać. Mówili: dziecko i tak się dowie… od kolegi, z internetu, obejrzy film. Czy to jest lepsze? Ale przecież w szkole dziś nie mówi się o seksie. Nawet w domu się o tym nie rozmawia. Może i dzieci pytają, ale rodzice krępują się na te pytania odpowiadać. A cieszmy się i radujmy tą sferą życia. I tym bardziej trzeba mówić dzieciom, że seks jest dobry, ale również wiążą się z nim zagrożenia. Że są pewnego rodzaju choroby, przed którymi musimy się chronić. Rozmowy o seksie być może będą zakazane… Jednak, mam wrażenie, tu nie chodzi o pedagogów czy lekarzy. Chodzi o dziennikarzy, którzy w pewnym sensie będą traktowani jak edukatorzy. Gdy będzie się coś złego działo, na przykład w Kościele albo nauczyciel zrobi coś, czego nie powinien, media nie będą mogły o tym mówić. Polska będzie więc pięknym i spokojnym krajem.
— Seks to temat tabu w naszym kraju. Nie oszukujmy się. Seks jest ważny. A przecież dzieci im starsze, tym bardziej ciekawe świata — dodaje Katarzyna, była nauczycielka z Olsztyna. — Nie pytają o geografię czy fizykę. Pytają o siebie… Jak można zakazać im pytać o siebie? Jak można zakazywać im odpowiadać na tak ważne pytania? W dzisiejszym świecie nie może być tematów zakazanych.
— Za naszych czasów nie było edukacji seksualnej. A ja sądzę, że trzeba rozmawiać o seksie. Zwłaszcza dzisiaj, kiedy wszystko jest bardziej dostępne, a dzieciaki ciekawe — zauważa Katarzyna Sijko, która pochodzi z Łomży, a przyjechała na weekend do Olsztyna. — Słyszałam niedawno, że dwunastolatka zaszła w ciążę. Przecież to jeszcze dziecko! Stało się tak, bo być może nikt z nią nie rozmawiał, że seks do tego prowadzi?
— Człowiek nie może być ciemny jak noc — dodaje Patryk Mikiciak z Olsztyna. — Tak samo wszyscy burzą się, gdy mówi się o aborcji. Seksualność należy do każdego człowieka i rozwija się przez całe życie. Robienie z najnaturalniejszej rzeczy przestępstwa, wprowadzanie zakazów... To jest chore. Tego nie ma chyba w żadnym kraju. Zresztą w Polsce i tak nie ma czegoś takiego jak edukacja seksualna. Zamiast tego dostajemy pełną nieaktualnych informacji wiedzę o tym, jak funkcjonuje rodzina. Z tym, że nawet ta wiedza oparta jest na mitach i nieprzystających do realiów twierdzeniach. Podstawa programowa gwarantuje 14 godzin takiej edukacji rocznie. Tu jednak nie chodzi o ilość, ale jakość…
Ale medal dwie strony. Gdyby wszyscy mieli takie samo zdanie, nie byłoby w ogóle tematu. — Tak intymne i delikatne sfery życia nie powinny być przedmiotem roztrząsania w szkołach — uważa Antoni Krawczyk, przedsiębiorca z Olsztyna. — Z dziećmi trzeba rozmawiać o wszystkim. Uczyć ich szacunku i miłości. Po prostu dzieci trzeba wychowywać w godności, w poszanowaniu samego siebie, w poszanowaniu najważniejszych wartości. Wtedy większość problemów znika. Nie rozumiem więc, że robi się z tego aż tak wielką aferę. Że intymność wskoczy do programu nauczania. Że nauczyciel będzie uczył schematów. A każdy jest przecież inny. Każdy zna siebie najlepiej. Szkoła przygotowuje do życia, a to rodzina powinna tego życia uczyć.
Tego samego zdania jest Iwona Arent, poseł PiS z Olsztyna.
— Nie powinniśmy rozmawiać o seksie z dziećmi. To na pewno. Poniżej 15 roku życia takie rozmowy są niepotrzebne. Przede wszystkim rodzice powinni mieć dobry kontakt z dziećmi i o rozmawiać z nimi o wszystkich intymnych sprawach — uważa Iwona Arent. — Rodzic zna swoje dziecko najlepiej. Wie, kiedy jest najlepszy moment na taką naukę. Nie wyobrażam sobie, żeby tę rolę miał pełnić nauczyciel. Sama pamiętam, gdy w szkole miałam lekcje wychowania w rodzinie. Kiedy nauczyciel mówił o sprawach damsko-męskich, wszyscy się śmiali. To było bardzo sztuczne. Do dzisiaj nic się nie zmieniło.
Przychodzi obca osoba i zaczyna mówić o "tych rzeczach". I musi to robić. Na biologii, owszem, uczmy się o człowieku. O tym, czym jest rozmnażanie. Ale o seksie i antykoncepcji powinni rozmawiać rodzice. Do edukatorów seksualnych poza tym nie zawsze możemy mieć zaufanie. Czym jest taka rozmowa z młodym człowiekiem, który nie ma jeszcze 15 lat? To może być pedofilia. Jestem matką i nie wyobrażam sobie, żeby nauczyciel rozmawiał z moim dzieckiem o seksie. To jest niebezpieczne. Nie dajmy się zwariować — dodaje.
— Nie powinniśmy rozmawiać o seksie z dziećmi. To na pewno. Poniżej 15 roku życia takie rozmowy są niepotrzebne. Przede wszystkim rodzice powinni mieć dobry kontakt z dziećmi i o rozmawiać z nimi o wszystkich intymnych sprawach — uważa Iwona Arent. — Rodzic zna swoje dziecko najlepiej. Wie, kiedy jest najlepszy moment na taką naukę. Nie wyobrażam sobie, żeby tę rolę miał pełnić nauczyciel. Sama pamiętam, gdy w szkole miałam lekcje wychowania w rodzinie. Kiedy nauczyciel mówił o sprawach damsko-męskich, wszyscy się śmiali. To było bardzo sztuczne. Do dzisiaj nic się nie zmieniło.
Przychodzi obca osoba i zaczyna mówić o "tych rzeczach". I musi to robić. Na biologii, owszem, uczmy się o człowieku. O tym, czym jest rozmnażanie. Ale o seksie i antykoncepcji powinni rozmawiać rodzice. Do edukatorów seksualnych poza tym nie zawsze możemy mieć zaufanie. Czym jest taka rozmowa z młodym człowiekiem, który nie ma jeszcze 15 lat? To może być pedofilia. Jestem matką i nie wyobrażam sobie, żeby nauczyciel rozmawiał z moim dzieckiem o seksie. To jest niebezpieczne. Nie dajmy się zwariować — dodaje.
Ale wśród posłów też są zdania podzielone. Bo przecież seks ma dwie strony medalu.
— Walczymy o edukację młodzieży zgodnie ze standardami Światowej Organizacji Zdrowia. To przecież wyznacznik. Nikt nie chce seksualizować dzieci. Ale trzeba im dać szansę, żeby nie miały problemów ze złym dotykiem. Oczywiście na każdym etapie rozwoju dziecka. Trzeba zwracać uwagę na to, co jest naturalne, a co nie — podkreśla Monika Falej, poseł Lewicy z Olsztyna. Uważa, że brak edukacji jest niebezpieczny dla młodzieży inicjującej współżycie. — Bo z jednej strony młody człowiek dostaje informację wynikającą z nauki. Poznaje fakty, poznaje biologię. Z drugiej strony będzie poznawał swoją seksualność. A rząd nie chce edukacji seksualnej, więc uczeń będzie sam siebie poznawał metodą prób i błędów. Czy tego chcemy?
Ada Romanowska
Komentarze (28) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
Sexxxxxx #2807846 | 91.160.*.* 22 paź 2019 07:56
500 + Czeka. Rozmnarzajta się na pontege
odpowiedz na ten komentarz
OLSZTYNIAK #2807217 | 88.156.*.* 20 paź 2019 18:48
wymyslili socjalizm było jak w raju głodno chłodno boso itd .tragedja nieroby pasorzyty oszuci kreciaze z nowu cos kombinujonie mieszajcie dzieciom o seksie w szkołach w głowach , nie bedzie miłosci naturalnej z przezyciami
odpowiedz na ten komentarz
Oj mieszacie, mieszacie !! #2807214 | 95.90.*.* 20 paź 2019 18:43
Cytat z Waszego artykułu: "W tej chwili (...rząd...) zajmuje się obywatelską nowelizacją Kodeksu karnego, która zakłada karę więzienia za "propagowanie lub pochwalanie podejmowania przez małoletniego obcowania płciowego lub innej czynności seksualnej". Tak brzmi zapis ustawy. Gdy zajrzymy natomiast do słownika języka polskiego, propagowanie to "upowszechnianie poglądów, idei czy wiedzy"". I na podstawie tego co wyżej wysnuwacie wnioski poniżej: "Projektodawcy zatem domagają się, aby o seksie z nastolatkami się nie rozmawiało. Przede wszystkim w szkole." Przecież tekst z ustawy o czym innym mówi niż wasz wniosek. Co ma piernik do wiatraka. Projekt ustawy dotyczy obcowania płciowego podejmowane przez małoletniego, a Wasz wniosek mówi o rozmowie o seksie z nastolatkami. Jaki związek ma zakaz obcowania małoletniego z brakiem rozmowy z nim o sekscie?. Mieszacie w sposób absurdalny, jestem pewny, że nie przez przypadek, teksty ustawy z wnioskami. Czyli pedofilię mieszacie z edukacją seksualną wogóle i wmawiacie, że bez edukacji nie można, czyli pedofilia ok. Typowe lewackie mieszanie pojęć i wmawianie ludziom, że PIS chce zakazać edukacji, mimo tego, że PiS mówi wręcz coś odwrotnego. Robicie sobie JAJA z ludzi?
Ocena komentarza: warty uwagi (12) odpowiedz na ten komentarz
do "olsztynianin" #2807178 | 81.190.*.* 20 paź 2019 16:49
Już sam twój wpis dowodzi że nie ma większego chamstwa , kołtuństwa, buractwa i CIEMNOTY niż ty dowodzisz tego każdym twoim własnym słowem :)
Ocena komentarza: warty uwagi (11) odpowiedz na ten komentarz
X #2807163 | 89.228.*.* 20 paź 2019 16:25
Według PiS tylko Prezes jest ekspertem od SEKSUALIZACJI :-)
Ocena komentarza: poniżej poziomu (-9) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)