Urzędniczy mur można skruszyć

2019-09-20 12:46:11(ost. akt: 2019-09-20 12:56:35)
Pan Andrzej Wrzesień z synem dziękują Pani Senator za wieloletnią, skuteczną walkę

Pan Andrzej Wrzesień z synem dziękują Pani Senator za wieloletnią, skuteczną walkę

Autor zdjęcia: arch

To co mnie spotkało, było jak koszmarny sen. Nie miałem żadnych długów, a komornik zabrał i sprzedał mój ciągnik. Na szczęście dzięki interwencji pani senator Lidii Staroń komornik już nie jest komornikiem, a asesor ma wyrok dyscyplinarny i siedzi na ławie oskarżonych — mówi rolnik, któremu komornik zabrał ciągnik za długi... sąsiada.
Lidia Staroń jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych polityków z Warmii i Mazur. Od czterech lat niezależny senator, członek senackiej Komisji Ustawodawczej oraz Komisji Praw Człowieka, Praworządności i Petycji, a wcześniej przez trzy kadencje poseł. Drzwi do jej biura się nie zamykają. Potrzebujący pomocy zjeżdżają z całej Polski, widząc w niej ostatnią deskę ratunku. Ci, którym pomogła, mówią, że ona jedyna jest tak skuteczna. I zawsze po stronie ludzi, zgodnie z dewizą, którą kieruje się w życiu publicznym.

— Do polityki trafiłam z przekonania, nie godząc się na panujące bezprawie — mówi o początkach swojej działalności Lidia Staroń.

Już w 2007 roku przeforsowała przepisy dotyczące uwłaszczenia spółdzielców. To dzięki niej kilka milionów spółdzielców w Polsce stało się właścicielami swoich mieszkań. Senator dała się poznać z bezkompromisowej walki z nieuczciwymi komornikami, którzy swoimi decyzjami krzywdzili ludzi, wyprzedawali ich majątki za bezcen.

Przebiła urzędniczy mur, który wydawał się nie do skruszenia, aż do więzienia trafił komornik, który przeprowadził bezprawną egzekucję. To był pierwszy taki przypadek w kraju. Mężczyzna majątek przedsiębiorcy z Nidzicy wart 2 mln zł sprzedał za 115 tys. zł. Razem z komornikiem skazany został także rzeczoznawca, który dokonał wyceny nieruchomości przed egzekucją.

Głośna była też sprawa rolnika Radosława Zaremby, któremu komornik zabrał ciągnik za długi... sąsiada. Za wywalczone przez Lidię Staroń odszkodowanie rolnik kupił już sobie nowy traktor. — To, co mnie spotkało, było jak koszmarny sen — opowiada. — Nie miałem żadnych długów, a komornik zabrał i sprzedał mój ciągnik. Na szczęście dzięki interwencji pani senator, komornik już nie jest komornikiem, a asesor ma wyrok dyscyplinarny i siedzi na ławie oskarżonych.

Niebawem zapadnie wyrok. Za to sprawiedliwości stało się już zadość w przypadku Andrzeja Września, który kupił na licytacji nieruchomość za pół miliona złotych. Ale nie mógł stać się jej właścicielem, bo w wyniku zaniedbań komornika i sądu została ona sprzedana przez dłużnika. Przez 8 lat pan Andrzej walczył o odzyskanie swojej własności lub pieniędzy. Dopiero po interwencji pani senator sąd wpisał go do księgi wieczystej jako właściciela, a „przedsiębiorczy” dłużnik został skazany.

— Rzadko się spotyka ludzi, którzy łączą w sobie mądrość, odwagę i… serce. Pierwszy raz spotkaliśmy człowieka, który jest uosobieniem tego wszystkiego. Który ma tyle charyzmy i empatii. Który każdą sprawę traktuje jak bój o własną — mówi Andrzej Wrzesień, dziękując jej za pomoc.

Gorących podziękowań jest dużo więcej. — Aż strach pomyśleć, co stałoby się z nami, gdyby nie Lidia Staroń — podkreśla pani Halina, w obronie której i jej rodziny wystąpiła senator. Rodzina zapłaciła za swoje mieszkanie, nie miała długów, a mimo to chciano ją eksmitować do baraku bez ciepłej wody i ogrzewania. — Ale pani senator walczyła o nas jak lwica. Odzyskaliśmy nasze mieszkanie. Takich ludzi jak my jest dużo więcej. Ludzi, którzy dzięki pani senator odzyskali swoje mieszkania, gospodarstwa, pieniądze, mienie – dodaje. — Nie ma takich słów, aby podziękować pani senator — mówi pani Jola, która po 12 latach odzyskała dom przejęty przez lichwiarza.

Mężczyzna obiecał im, że załatwi kredyt pod hipotekę domu i udzielił im tymczasowej pożyczki — 25 tys. złotych. Później okazało się, że u notariusza małżeństwo nieświadomie podpisało pełnomocnictwo do zbycia ich domu. Obiecanego kredytu nie dostali, a lichwiarz sprzedał ich dom powiązanej ze sobą spółce za kilkaset tysięcy złotych. Mąż pani Joli nie wytrzymał, popełnił samobójstwo. Kobieta przyjechała do Olsztyna prosić o pomoc senator Staroń.

— I... stał się cud! Po dwóch latach walki dom udało się odzyskać — nie kryje wzruszenia pani Jola.
Senator Lidia Staroń: Nigdy nie przyjmowałam do wiadomości, że się nie da, że nic nie możemy zrobić. Zawsze starałam się znaleźć rozwiązanie, nawet jeżeli kosztowało to wiele miesięcy bardzo ciężkiej, wytężonej pracy.

To właśnie z myślą o takich przypadkach jak ten senator mocno zabiegała o przepisy antylichwiarskie. Uchyliła też furtkę dla osób pokrzywdzonych przez wymiar sprawiedliwości, zabiegając skutecznie o wprowadzenie do polskiego prawodawstwa skargi nadzwyczajnej, dzięki której można już zmieniać krzywdzące ludzi wyroki. Współtworzyła dwie nowe ustawy regulujące pracę komorników, które m.in. wzmacniają nadzór nad nimi, wprowadzają obowiązek nagrywania czynności, zapewniają też dłużnikom faktyczny wgląd w akta. Dalej także skutecznie walczy o prawa spółdzielców.

— Zawsze dążę do tego, by wygrała prawda — mówi parlamentarzystka. Nie wszystkim jest to na rękę. Wiele razy była szykanowana, oczerniana. Nieraz próbowano zdyskredytować ją w oczach opinii publicznej, nie mówiąc już o drastyczniejszych przypadkach, jak przecięty przewód hamulcowy w aucie czy innym razem przebite opony. Ta walka, to tempo, które sobie narzuciła, omal jej nie zabiły. Senator rok temu przeszła ciężki udar. Stoczyła najważniejszą walkę w swoim życiu, najpierw o życie, potem o zdrowie. Odzyskała siły, zdrowie.

— Wiedziałam, że muszę walczyć o siebie, po to, żeby dalej móc walczyć o drugiego człowieka, o sprawiedliwość, normalność, która tak nam jest potrzebna — mówi.

— A dopóki walczysz, jesteś zwycięzcą — dodaje, pomagając innym w ich walce z chorobą, spełniając choćby marzenia chorych dzieci. Czasem jest to nowy domek dla lalek, czasem smartfon, a czasem, jak w przypadku 8-letniej Michaliny, która pokonała największego przeciwnika — nowotwór mózgu — spotkanie z idolem, Michałem Szpakiem.

Senator Lidia Staroń wróciła do pracy i jak dawnej walczy o sprawy zwykłych ludzi. Na koniec tej kadencji, tak jak we wszystkich poprzednich, przygotowała i przekazała sprawozdanie – podsumowanie czterech lat działalności. W jesiennych wyborach ponownie startuje do senatu.

NC