Dziecko to pacjent szczery, wdzięczny i radosny, ale trudny w diagnozie [ROZMOWA]
2019-06-07 18:48:25(ost. akt: 2019-06-07 14:13:11)
Oddział Pediatryczny Powiatowego Szpitala im. Wł. Biegańskiego w Iławie to miejsce, gdzie mało który pacjent jest w stanie usiedzieć w jednym miejscu. Sale są pełne dzieci, które krótko po działaniu leków, wchodzą na wyższy poziom aktywności. Dla personelu to codzienność. Leczy się tu małych i większych pacjentów, od kilkudniowych niemowlaków po nastolatki. Przekrój wiekowy leczonych wymaga od personelu medycznego dużej wiedzy na temat psychologii dziecka, otwartości i na pewno umiejętności spojrzenia oczyma dziecka.
Rozmowa z lek. med. Teresą Wiechecką, koordynatorem Oddziału Pediatrycznego Powiatowego Szpitala im. Wł. Biegańskiego w Iławie.
Jaki jest pacjent - dziecko?
- Dziecko, kiedy jest naprawdę chore, to natychmiast to widać, jest senne, pokłada się, potrzebuje obecności bliskich. W momencie, gdy zaczynają działać leki i poczuje się lepiej, przechodzi do działania – najczęściej biega, jest wesołe, wszędzie go pełno. Tak jest na naszym oddziale i w tym różnimy się od innych – u nas po prostu się dzieje. Na oddziałach gdzie przebywają dorośli pacjenci, nawet jak ktoś lepiej się poczuje, nie okazuje tak radośnie swojego samopoczucia. A u nas dzieciaki są niemal wszędzie, bywa że są rozbrykane i nie do opanowania. W takich sytuacjach rodzice są nieocenieni. Często bliscy widząc taką reakcję małego pacjenta, są przekonani, że ich pociecha już wyzdrowiała. Tłumaczymy wówczas, że proces leczenia trwa i jest to reakcja na leczenie. Na wszystko potrzeba czasu.
- Dziecko, kiedy jest naprawdę chore, to natychmiast to widać, jest senne, pokłada się, potrzebuje obecności bliskich. W momencie, gdy zaczynają działać leki i poczuje się lepiej, przechodzi do działania – najczęściej biega, jest wesołe, wszędzie go pełno. Tak jest na naszym oddziale i w tym różnimy się od innych – u nas po prostu się dzieje. Na oddziałach gdzie przebywają dorośli pacjenci, nawet jak ktoś lepiej się poczuje, nie okazuje tak radośnie swojego samopoczucia. A u nas dzieciaki są niemal wszędzie, bywa że są rozbrykane i nie do opanowania. W takich sytuacjach rodzice są nieocenieni. Często bliscy widząc taką reakcję małego pacjenta, są przekonani, że ich pociecha już wyzdrowiała. Tłumaczymy wówczas, że proces leczenia trwa i jest to reakcja na leczenie. Na wszystko potrzeba czasu.
W przypadku najmłodszych pacjentów, u których wiele chorób przebiega dynamicznie, liczy się czas postawienia diagnozy. Czym dysponujecie na oddziale i jakie metody diagnostyczne są stosowane?
- Posiadana wiedza medyczna, co do specyfiki objawów i przebiegu choroby, umożliwia postawienie wstępnego rozpoznania. Badania laboratoryjne i mikrobiologiczne, które szybko możemy wykonać w naszym laboratorium, ułatwiają postawienie diagnozy i wdrożenie leczenia. Nieocenione są tu szybkie testy które posiadamy np. w infekcjach dróg oddechowych, czy przewodu pokarmowego. Szpital dysponuje dużym zapleczem bardzo nowoczesnej diagnostyki obrazowej, z której w miarę potrzeby korzystamy, niekiedy jedynie ogranicza nas wiek dziecka. Oddział jest bardzo dobrze wyposażony w nowoczesny sprzęt medyczny zakupiony przez nasz Szpital. Posiadamy kardiomonitory, ultrasonograf, pompy do infuzji leków, a nawet lampę do fototerapii i bilirubinometr. Dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy nasz oddział podobnie jak wiele oddziałów pediatrycznych w całym kraju został doposażony w m.in. skaner do żył, bardzo przydatne urządzenie, dzięki niemu oszczędza się dziecku bólu.
Jak wygląda diagnozowanie dziecka małego, które jeszcze nie potrafi powiedzieć, jak się czuje i gdzie go boli?
- To jest trudne zadanie. Bazujemy wówczas na przeprowadzonych badaniach, o których już powiedziałam, ale także na obserwacjach przekazanych nam przez rodziców i opiekunów.
- Posiadana wiedza medyczna, co do specyfiki objawów i przebiegu choroby, umożliwia postawienie wstępnego rozpoznania. Badania laboratoryjne i mikrobiologiczne, które szybko możemy wykonać w naszym laboratorium, ułatwiają postawienie diagnozy i wdrożenie leczenia. Nieocenione są tu szybkie testy które posiadamy np. w infekcjach dróg oddechowych, czy przewodu pokarmowego. Szpital dysponuje dużym zapleczem bardzo nowoczesnej diagnostyki obrazowej, z której w miarę potrzeby korzystamy, niekiedy jedynie ogranicza nas wiek dziecka. Oddział jest bardzo dobrze wyposażony w nowoczesny sprzęt medyczny zakupiony przez nasz Szpital. Posiadamy kardiomonitory, ultrasonograf, pompy do infuzji leków, a nawet lampę do fototerapii i bilirubinometr. Dzięki Wielkiej Orkiestrze Świątecznej Pomocy nasz oddział podobnie jak wiele oddziałów pediatrycznych w całym kraju został doposażony w m.in. skaner do żył, bardzo przydatne urządzenie, dzięki niemu oszczędza się dziecku bólu.
Jak wygląda diagnozowanie dziecka małego, które jeszcze nie potrafi powiedzieć, jak się czuje i gdzie go boli?
- To jest trudne zadanie. Bazujemy wówczas na przeprowadzonych badaniach, o których już powiedziałam, ale także na obserwacjach przekazanych nam przez rodziców i opiekunów.
Jakie schorzenia najczęściej leczone są na oddziale?
- Jesteśmy oddziałem wieloprofilowym. Naszym zadaniem jest rozpoznanie i leczenie. Większość ostrych chorób dziecięcych to choroby sezonowe. Okres jesienno-zimowy to zwiększone zachorowanie na infekcje dróg oddechowych. Właśnie kończy się sezon na infekcje wirusowe przewodu pokarmowego, a zaczynają się zaostrzenia chorób alergicznych i wysypek.
- Jesteśmy oddziałem wieloprofilowym. Naszym zadaniem jest rozpoznanie i leczenie. Większość ostrych chorób dziecięcych to choroby sezonowe. Okres jesienno-zimowy to zwiększone zachorowanie na infekcje dróg oddechowych. Właśnie kończy się sezon na infekcje wirusowe przewodu pokarmowego, a zaczynają się zaostrzenia chorób alergicznych i wysypek.
Czy chorób dzieci można w jakiś sposób uniknąć?
- Wielu tym chorobom można zapobiec. Profilaktyka to coś, czemu poświęcamy bardzo dużo uwagi. Przeprowadzamy rozmowy na ten temat z rodzicami i opiekunami, tłumaczymy, że wizyty w szpitalu można byłoby uniknąć i że higiena życia jest kluczowa. Podobnie sprawa się ma z odżywianiem – wczesne nawyki żywieniowe rzutują na całe nasze życie. Stad z naszymi małymi pacjentami analizujemy piramidę żywieniową, regularnie korzystamy z konsultacji dietetyka zatrudnionego w naszym Szpitalu i jest ona centralnym punktem na tablicy z rysunkami małych pacjentów. Wszelkie pogadanki doraźne nic nie dadzą, jeśli nie wyrobi się w dziecku nawyków higienicznego trybu życia – związane jest to z żywieniem, codzienną higieną. Z moich obserwacji i doświadczenia wynika, że bardzo ważna jest profilaktyka dotycząca biernego palenia. Niepalenie tytoniu w domu, gdzie mieszka dziecko to wydawałoby się taka oczywistość. Ma to ogromny wpływ na zdrowie dzieci. A niestety zdarza się i to wcale nierzadko, że dziecko a czasem nawet niemowlę jest biernym palaczem.
- Wielu tym chorobom można zapobiec. Profilaktyka to coś, czemu poświęcamy bardzo dużo uwagi. Przeprowadzamy rozmowy na ten temat z rodzicami i opiekunami, tłumaczymy, że wizyty w szpitalu można byłoby uniknąć i że higiena życia jest kluczowa. Podobnie sprawa się ma z odżywianiem – wczesne nawyki żywieniowe rzutują na całe nasze życie. Stad z naszymi małymi pacjentami analizujemy piramidę żywieniową, regularnie korzystamy z konsultacji dietetyka zatrudnionego w naszym Szpitalu i jest ona centralnym punktem na tablicy z rysunkami małych pacjentów. Wszelkie pogadanki doraźne nic nie dadzą, jeśli nie wyrobi się w dziecku nawyków higienicznego trybu życia – związane jest to z żywieniem, codzienną higieną. Z moich obserwacji i doświadczenia wynika, że bardzo ważna jest profilaktyka dotycząca biernego palenia. Niepalenie tytoniu w domu, gdzie mieszka dziecko to wydawałoby się taka oczywistość. Ma to ogromny wpływ na zdrowie dzieci. A niestety zdarza się i to wcale nierzadko, że dziecko a czasem nawet niemowlę jest biernym palaczem.
Rzeczywiście tablica jest pełna rysunków…
- Rysowanie to jest element terapii, bo u dzieci nie leczy się tylko ciała, psychika jest równie ważna. Nasi pacjenci bardzo chętnie uczestniczą w zajęciach, wystarczy rzucić pomysł. Ich rysunki wiszą na tablicy i wszyscy mogą je podziwiać – bliscy, personel, inni mali pacjenci. Dzieci chętnie też korzystają z „kącika zabaw”, którym dysponujemy w oddziale, który wyposażony jest w zabawki, książki i multimedialne stanowisko. Na oddziale dziecięcym w takim szpitalu jak jest nasz, powiatowym, pacjent nie jest anonimowy, jak to bywa w dużych ośrodkach. Mamy ten przywilej życia w małym środowisku, z pacjentami i ich rodzinami widzimy się na ulicy, pozdrawiamy się i czasem rozmawiamy, co tam u małego pacjenta słychać. Losy dziecka są nam znane. Podobnie jest z pacjentami nieco starszymi, nastolatkami. Powszechnie uważa się, że trudno jest z nastolatkami się porozumieć, że są trudne, a nam się udaje. Ostatnio kilka naszych młodych pacjentek poprosiliśmy, żeby przygotowały na oddział ozdoby świąteczne. Były tuż przed wypisem, ale zadeklarowały, że przyniosą. I tak zrobiły – to był bardzo miły gest.
- Rysowanie to jest element terapii, bo u dzieci nie leczy się tylko ciała, psychika jest równie ważna. Nasi pacjenci bardzo chętnie uczestniczą w zajęciach, wystarczy rzucić pomysł. Ich rysunki wiszą na tablicy i wszyscy mogą je podziwiać – bliscy, personel, inni mali pacjenci. Dzieci chętnie też korzystają z „kącika zabaw”, którym dysponujemy w oddziale, który wyposażony jest w zabawki, książki i multimedialne stanowisko. Na oddziale dziecięcym w takim szpitalu jak jest nasz, powiatowym, pacjent nie jest anonimowy, jak to bywa w dużych ośrodkach. Mamy ten przywilej życia w małym środowisku, z pacjentami i ich rodzinami widzimy się na ulicy, pozdrawiamy się i czasem rozmawiamy, co tam u małego pacjenta słychać. Losy dziecka są nam znane. Podobnie jest z pacjentami nieco starszymi, nastolatkami. Powszechnie uważa się, że trudno jest z nastolatkami się porozumieć, że są trudne, a nam się udaje. Ostatnio kilka naszych młodych pacjentek poprosiliśmy, żeby przygotowały na oddział ozdoby świąteczne. Były tuż przed wypisem, ale zadeklarowały, że przyniosą. I tak zrobiły – to był bardzo miły gest.
Pani doktor, kiedy mały pacjent musi trafić na oddział i dlaczego jedno dziecko radzi sobie z chorobą, a inne nie?
- Kiedy wymaga leczenia szpitalnego. Zdarza się tak na przykład w sytuacji, kiedy organizm dziecka nie przyjmuje leku – następują wymioty i nie można przeprowadzić odpowiedniego leczenia. Lub gdy przebieg choroby jest ciężki i dynamiczny. Wtedy trafia na oddział. Odnośnie drugiej części pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy pacjent choruje indywidualnie i mimo takich samych objawów przebieg choroby jest różny i czasem wymaga hospitalizacji, czasem nakłada się to na choroby przewlekłe, genetyczne, metaboliczne.
Co musi zaistnieć, że zapada decyzja o przewiezieniu pacjenta do innego szpitala, o wyższej referencyjności?
- Nasz oddział jest na pierwszym poziomie referencyjności, co wiąże się z tym, że nie wszystkie schorzenia dzieci są u nas leczone. Kiedy mały pacjent jest bardzo chory, naszym zadaniem jako szpitala powiatowego jest szybka diagnostyka, zabezpieczenie medyczne dziecka i jak najszybszy transport do placówki odwoławczej, która z założenia zapewnia specjalistyczne świadczenia w zakresie np. intensywnej opieki medycznej dla dzieci, chirurgii dziecięcej czy neurologii dziecięcej. Najczęściej jest to Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Olsztynie. Także mali pacjenci po urazach (o co często pytają rodzice) w naszym szpitalu otrzymują pomoc doraźną i zgodnie z wytycznymi konsultanta wojewódzkiego zostają przetransportowani do szpitala, w którym mieści się oddział chirurgii urazowej dla dzieci, gdzie są hospitalizowani.
Jak przebiega diagnostyka kiedy jest podejrzenie, że pacjent ma nowotwór? I czym są tzw. maski onkologiczne?
- Jeśli pacjent jest chory, nie działają leki, stan się nie poprawia, a choroba postępuje i się rozwija, to jest to stan alarmowy. Musimy zachować „czujność onkologiczną”. Choroby rozrostowe układu krwiotwórczego znajdują się na pierwszym miejscu pod względem częstości występowania u dzieci do 18. roku życia. Bardzo ważny jest czas postawienia diagnozy oraz związany z tym stopień zaawansowania klinicznego schorzenia w momencie rozpoczęcia leczenia. Wczesne rozpoznanie białaczki czy chłoniaka złośliwego u dzieci w zasadzie warunkuje dobre rokowanie. Nie zawsze postawienie diagnozy jest sprawą łatwą, bowiem schorzenia te mogą występować pod postacią tzw. masek nowotworowych właśnie. Bladości powłok skórnych i błon śluzowych, osłabienia, stany gorączkowe, siniaki , krwawienia z błon śluzowych, bóle kości, stawów oraz brzucha lub powiększenia obwodowych węzłów chłonnych, mogą być objawami innych schorzeń występujących u dzieci. Krótko mówiąc nie zawsze choroba jest tym, na jaką wygląda przy wstępnej diagnozie. Na pewno wykonanie podstawowych badań, jakim są morfologia i rozmaz krwi obwodowej jest bardzo ważne i daje szanse na szybką diagnozę.
- Kiedy wymaga leczenia szpitalnego. Zdarza się tak na przykład w sytuacji, kiedy organizm dziecka nie przyjmuje leku – następują wymioty i nie można przeprowadzić odpowiedniego leczenia. Lub gdy przebieg choroby jest ciężki i dynamiczny. Wtedy trafia na oddział. Odnośnie drugiej części pytania nie ma jednoznacznej odpowiedzi. Każdy pacjent choruje indywidualnie i mimo takich samych objawów przebieg choroby jest różny i czasem wymaga hospitalizacji, czasem nakłada się to na choroby przewlekłe, genetyczne, metaboliczne.
Co musi zaistnieć, że zapada decyzja o przewiezieniu pacjenta do innego szpitala, o wyższej referencyjności?
- Nasz oddział jest na pierwszym poziomie referencyjności, co wiąże się z tym, że nie wszystkie schorzenia dzieci są u nas leczone. Kiedy mały pacjent jest bardzo chory, naszym zadaniem jako szpitala powiatowego jest szybka diagnostyka, zabezpieczenie medyczne dziecka i jak najszybszy transport do placówki odwoławczej, która z założenia zapewnia specjalistyczne świadczenia w zakresie np. intensywnej opieki medycznej dla dzieci, chirurgii dziecięcej czy neurologii dziecięcej. Najczęściej jest to Wojewódzki Szpital Dziecięcy w Olsztynie. Także mali pacjenci po urazach (o co często pytają rodzice) w naszym szpitalu otrzymują pomoc doraźną i zgodnie z wytycznymi konsultanta wojewódzkiego zostają przetransportowani do szpitala, w którym mieści się oddział chirurgii urazowej dla dzieci, gdzie są hospitalizowani.
Jak przebiega diagnostyka kiedy jest podejrzenie, że pacjent ma nowotwór? I czym są tzw. maski onkologiczne?
- Jeśli pacjent jest chory, nie działają leki, stan się nie poprawia, a choroba postępuje i się rozwija, to jest to stan alarmowy. Musimy zachować „czujność onkologiczną”. Choroby rozrostowe układu krwiotwórczego znajdują się na pierwszym miejscu pod względem częstości występowania u dzieci do 18. roku życia. Bardzo ważny jest czas postawienia diagnozy oraz związany z tym stopień zaawansowania klinicznego schorzenia w momencie rozpoczęcia leczenia. Wczesne rozpoznanie białaczki czy chłoniaka złośliwego u dzieci w zasadzie warunkuje dobre rokowanie. Nie zawsze postawienie diagnozy jest sprawą łatwą, bowiem schorzenia te mogą występować pod postacią tzw. masek nowotworowych właśnie. Bladości powłok skórnych i błon śluzowych, osłabienia, stany gorączkowe, siniaki , krwawienia z błon śluzowych, bóle kości, stawów oraz brzucha lub powiększenia obwodowych węzłów chłonnych, mogą być objawami innych schorzeń występujących u dzieci. Krótko mówiąc nie zawsze choroba jest tym, na jaką wygląda przy wstępnej diagnozie. Na pewno wykonanie podstawowych badań, jakim są morfologia i rozmaz krwi obwodowej jest bardzo ważne i daje szanse na szybką diagnozę.
Jakie jest zapotrzebowanie w zakresie pediatrii w powiecie iławskim?
- Zapotrzebowanie jest duże. Leczą się u nas dzieci nie tylko z powiatu iławskiego – mamy pacjentów z powiatów sąsiednich, m.in. nowomiejskiego, ostródzkiego. Są to także turyści, którzy przebywają w naszym powiecie przez cały rok, nie tylko w sezonie wakacyjnym. Ogółem na oddziale przyjmujemy około 1250 pacjentów rocznie.
Czy często spotyka się pani z sytuacją, że na oddział trafia dziecko, które nie było zaszczepione na podstawowe choroby? Tyle ostatnio słyszało się np. o odrze….
- Nie są to częste sytuacje. W naszym powiecie jest duża wyszczepialność. Myślę, że szczegółowe statystyczne dane posiada stacja sanepidu. Do tej pory nie stwierdziliśmy zachorowania na odrę.
- Zapotrzebowanie jest duże. Leczą się u nas dzieci nie tylko z powiatu iławskiego – mamy pacjentów z powiatów sąsiednich, m.in. nowomiejskiego, ostródzkiego. Są to także turyści, którzy przebywają w naszym powiecie przez cały rok, nie tylko w sezonie wakacyjnym. Ogółem na oddziale przyjmujemy około 1250 pacjentów rocznie.
Czy często spotyka się pani z sytuacją, że na oddział trafia dziecko, które nie było zaszczepione na podstawowe choroby? Tyle ostatnio słyszało się np. o odrze….
- Nie są to częste sytuacje. W naszym powiecie jest duża wyszczepialność. Myślę, że szczegółowe statystyczne dane posiada stacja sanepidu. Do tej pory nie stwierdziliśmy zachorowania na odrę.
Trwa sezon leśnych wędrówek i w mediach coraz częściej pojawiają się informacje o zagrożeniu boreliozą. Wiadomo, że każdy rodzic drży ze strachu, kiedy jego dziecko jest ukąszone przez kleszcza.
- W przypadku boreliozy u dzieci trzeba sobie jasno powiedzieć, że strach ma wielkie oczy, a niekoniecznie ma on przełożenie na faktyczne zagrożenie. W samym przebiegu bardziej niebezpieczna jest druga z chorób przenoszona przez kleszcze - odkleszczowe zapalenie mózgu, w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do śmierci. I na tę chorobę można się zaszczepić. Borelioza u dzieci natomiast przebiega najczęściej w taki sposób, że można ją dość szybko i skutecznie zdiagnozować i leczyć terapią antybiotykową. Dziecko chore na boreliozę może uczestniczyć w zajęciach szkolnych, o ile jego stan ogólny umożliwia mu komfortowy udział w nich. U dzieci odpowiednio leczonych antybiotykiem we wczesnych stadiach choroby rokowanie co do wyleczenia jest dobre, stanowi powyżej 90 %. Jeśli chodzi o objawy, to u dzieci w 80 % występuje skórny objaw w postaci rumienia, u około 10-15 % diagnozuje się neuroboreliozę. Do zajęcia stawów dochodzi bardzo rzadko. Poza tym najczęściej występują objawy ogólne – gorączka, ból głowy, ból mięśni.
- W przypadku boreliozy u dzieci trzeba sobie jasno powiedzieć, że strach ma wielkie oczy, a niekoniecznie ma on przełożenie na faktyczne zagrożenie. W samym przebiegu bardziej niebezpieczna jest druga z chorób przenoszona przez kleszcze - odkleszczowe zapalenie mózgu, w skrajnych przypadkach może prowadzić nawet do śmierci. I na tę chorobę można się zaszczepić. Borelioza u dzieci natomiast przebiega najczęściej w taki sposób, że można ją dość szybko i skutecznie zdiagnozować i leczyć terapią antybiotykową. Dziecko chore na boreliozę może uczestniczyć w zajęciach szkolnych, o ile jego stan ogólny umożliwia mu komfortowy udział w nich. U dzieci odpowiednio leczonych antybiotykiem we wczesnych stadiach choroby rokowanie co do wyleczenia jest dobre, stanowi powyżej 90 %. Jeśli chodzi o objawy, to u dzieci w 80 % występuje skórny objaw w postaci rumienia, u około 10-15 % diagnozuje się neuroboreliozę. Do zajęcia stawów dochodzi bardzo rzadko. Poza tym najczęściej występują objawy ogólne – gorączka, ból głowy, ból mięśni.
Po ukąszeniu przez kleszcza często rodzice dzieci domagają się podania profilaktycznie antybiotyku…
- Zdarzają się takie sytuacje. Profilaktyczne podanie jednorazowo doksycyliny można rozważyć tylko u osób dorosłych lub starszych nastolatków w przypadku mnogich pokłuć przez kleszcze. Jak dotąd nie potwierdzono skuteczności takiego postępowania u dzieci, dlatego nie zaleca się go.
Panika to nie jest dobry doradca, czego przykłady można mnożyć…
- To prawda. Ryzyko zachorowania po ukłuciu przez kleszcza zależy od odsetka zakażonych roztoczy i zwiększa się istotnie, gdy czas trwania kontaktu przekracza 24-48 godzin. Rośnie także w wyniku drażnienia kleszcza – przypalania, smarowania tłuszczem, alkoholem, benzyną lub wyciskanie go. Zwiększa to ilość śliny i wymiocin wydalanych do krwi. Jeżeli kleszcza usunięto w ciągu pierwszych 24 godzin, zwykle nie dochodzi do zakażenia, natomiast jeżeli tkwi on w skórze powyżej 72 godzin przeniesienie boreliozy jest wysoce prawdopodobne.
- Zdarzają się takie sytuacje. Profilaktyczne podanie jednorazowo doksycyliny można rozważyć tylko u osób dorosłych lub starszych nastolatków w przypadku mnogich pokłuć przez kleszcze. Jak dotąd nie potwierdzono skuteczności takiego postępowania u dzieci, dlatego nie zaleca się go.
Panika to nie jest dobry doradca, czego przykłady można mnożyć…
- To prawda. Ryzyko zachorowania po ukłuciu przez kleszcza zależy od odsetka zakażonych roztoczy i zwiększa się istotnie, gdy czas trwania kontaktu przekracza 24-48 godzin. Rośnie także w wyniku drażnienia kleszcza – przypalania, smarowania tłuszczem, alkoholem, benzyną lub wyciskanie go. Zwiększa to ilość śliny i wymiocin wydalanych do krwi. Jeżeli kleszcza usunięto w ciągu pierwszych 24 godzin, zwykle nie dochodzi do zakażenia, natomiast jeżeli tkwi on w skórze powyżej 72 godzin przeniesienie boreliozy jest wysoce prawdopodobne.
Oddział dziecięcy w naszym szpitalu istnieje nieprzerwanie od wielu lat, pani pracuje w nim od 17. Jak pani widzi jego przyszłość i rozwój?
- Cały czas się kształcimy , podnosimy swoje kwalifikacje i rozwijamy się dla naszych pacjentów. Tworzymy coraz bardziej zwarty zespół wielospecjalistyczny, co daje większe możliwości jakości naszych usług.
www.powiat-ilawski.pl (M. Rogatty)
- Cały czas się kształcimy , podnosimy swoje kwalifikacje i rozwijamy się dla naszych pacjentów. Tworzymy coraz bardziej zwarty zespół wielospecjalistyczny, co daje większe możliwości jakości naszych usług.
www.powiat-ilawski.pl (M. Rogatty)
INFORMACJE O ODDZIALE PEDIATRYCZNYM W IŁAWIE Koordynator oddziału: specjalista pediatra Teresa Wiechecka LEKARZE specjaliści pediatrii: Katarzyna Bożym Urszula Mossety Magdalena Baryłka Natalia Fernando – specjalista medycyny rodzinnej, trakcie specjalizacji z pediatrii; W trakcie specjalizacji: Ewa Świniarska Michał Fijołek Aleksandra Koloch-Głowacka; Pielęgniarka oddziałowa: Jadwiga Jagielska Personel pielęgniarski: Mirosława Duszyńska Sylwia Jankowska Anna Lewandowska Gabriela Licznerska Marzena Malanowska Sylwia Radomska Katarzyna Karczewska Marta Garbowska Anna Maćkiewicz Danuta Grabowiecka Małgorzata Dłutkowska Kontakt: 89 644-96-89 |
Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie
Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.
Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych
Zaloguj się lub wejdź przez
To ja #2743955 | 83.28.*.* 7 cze 2019 22:24
Szczęściem w nieszczęściu jest trafienie na oddział pediatrii w Iławie. Nieszczęście to choroba i cierpienie dziecka. Szczęście polega na świetnej opiece całej ekipy oddziału. Podejście do dziecka oraz do rodzica jest wręcz nieprawdopodobne. Tyle się słyszy o nieprofesjonalnej opiece nad pacjentem. Oddział pediatryczny w Iławie zdecydowanie odbiega od tej niestety powszechnej opinii. Wiem co piszę, spędziłam tam z córeczką blisko dwa tygodnie. Pozdrawiam cały personel oddziału, a w szczególności Panią Teresę!
Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz